Okładka jest utrzymana kolorystycznie jak pierwszy tom, odcienie sepii, róż, czerń. Na środku widzimy dwa łabędzie. Nie jest jakaś wybitnie wyróżniająca się z szeregu, niemniej jednak czarny grzbiet fajnie kontrastuje z różem. Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie kilka słów o autorce, a na drugim trzy opinie. Ma kremowe stronice, czcionkę wystarczającą dla oka. Podzielona została na rozdziały. Mamy też punkt widzenia głównych bohaterów. Lepiej jest nam ich zrozumieć.
Kolejne spotkanie z piórem autorki, przebiegło pomyślnie. Nie wiedziałam, czego dokładnie się spodziewać. Niemniej jednak, zaczęłam czytać i byłam nieco... zawiedziona? Bo niewiele się działo. Znaczy akcja była, ale jak dla mnie, zbyt monotonna. Potrzebowałam ożywienia i akcji, bo w moim prywatnym życiu jest obecnie taka monotonia i odnosiłam wrażenie, że usnę przy książce! A to mi się nie zdarza. Jest to co prawda cegiełka, liczy ponad pięćset stron. I określiłabym ją jako powolną, normalną opowieść o tym, jak pogłębia się relacja między kobietą i mężczyzną. Przeczytamy o ich nauce wspólnego życia codziennego, zagłębiamy się w ich przemyślenia, które może nie do końca godzą się z nami, naszym charakterem. Poznajemy zwyczaje obu rodzin, szczególnie albańskiej dziewczyny. Podobała mi się, ale nie zrobiła na mnie dużego wrażenia.
Zabrakło mi tutaj szczególnie dynamiki, która mogłaby znacznie pobudzić całość, gdzie czytelnik z zapartym tchem śledziłby poczynania bohaterów. A tak to czytało się, jakoś strona za stroną uciekała, ale bez wrażeń. Emocji między bohaterami też niezbyt czułam, czasem coś drgnęło, ale mało kiedy i bardzo delikatnie. Nie wiązałam sobie z tą lekturą też większych nadziei, więc ten zawód nie bolał tak mocno.
Bohaterowie, których przy pierwszym tomie polubiłam - to i tutaj nie zmieniło się nic. Jednak nie odczuwałam w ich stronę żadnych uczuć. Trzymałam oczywiście kciuki by życie układało się im jak najlepiej. Były kłody rzucane pod nogi, szczególnie w stronę Alessi, niemniej jednak dzielnie sobie radziła. Pojawili się też inni, mniej przyjemni ludzie, których bym z chęcią wykopała z powieści. Najważniejsze, że odniosłam wrażenie, że postacie wydoroślały i zmieniły się. To było na plus.
Reasumując uważam, że jest to fajne dopełnienie losów Alessi i Maxima, jednak mnie niestety nie zauroczyła ta opowieść, zdecydowanie zabrakło mi dynamicznej akcji, bo sama akcja w sobie była, tylko jakaś tak zwyczajna, nie robiąca wrażenia. Miło było po latach wrócić do pióra E.L.James. Czy polecam? Jeśli czytaliście pierwszą część, to tak. Ja co prawda jestem zadowolona, ale nie zrobiła na mnie wrażenia, moim zdaniem wszystko leniwie szło do przodu. Jak dla mnie, zbyt wolno.
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2023-09-27
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 552
Tytuł oryginału: The Missus
Tłumaczenie: Katarzyna Petecka-Jurek; Anna Sznajder; Aleksandra Guzik-Kobiela
Dodał/a opinię:
Angelika Ślusarczyk
Kobiety na jej punkcie szaleją. Mężczyźni wiele zawdzięczają. Biblioteki apelują, by wycofać z obiegu. A powieść sprzedaje się w tempie egzemplarza na...
Ich gorący i zmysłowy romans zakończył się złamanym sercem i wzajemnymi pretensjami, ale Christian Gray nie może uwolnić się od Anastazji Steele, która...