Cierpienia kobiety po stracie dziecka nigdy nie zrozumie ten, kto tego nie doświadczył. Wiemy, że jest to bardzo trudne i bolesne doświadczenie, ale tak naprawdę nie mamy pojęcia co kryje się w umysłach kobiet dotkniętych tą tragedią. Niemal niemożliwym zdaje się wypełnienie pozostałej w sercu pustki, do niedawna zapełnionej planami i marzeniami związanymi z narodzinami maleństwa. Davis Bunn w swojej książce w niezwykle delikatny sposób porusza wspomnianą tematykę i jak na mężczyznę radzi sobie z tym całkiem nieźle.
Amanda Vance jest lubianą i szanowaną pielęgniarką na oddziale intensywnej opieki dla noworodków. Kobieta kocha swoją pracę i obcowanie z maluchami, dlatego śmiało można powiedzieć, że ta praca to jej prawdziwe powołanie. Szczęścia dopełnia kochający i troskliwy mąż oraz rozwijające się pod jej sercem maleństwo. Niestety pewnego feralnego dnia ich córeczka rodzi się martwa. Krzyk, płacz i niewyobrażalna rozpacz towarzyszą pierwszym dniom po stracie dziecka. Niedługo po tym Amanda pogrąża się w apatii, nieczuła na wszelkie dochodzące do niej bodźce i sygnały.
Chociaż od tego wydarzenia minął rok, Amanda i Chris w dalszym ciągu nie potrafią poradzić sobie z zaistniała sytuacją. W tym czasie małżonkowie oddalili się od siebie, a namiętność w ich związku niemal całkowicie wygasła. Ból po stracie dziecka jest tak ogromy, że kobieta zmienia pracę i przenosi się do administracji szpitala.
Pewnego dnia Amanda otrzymuje propozycję wyjazdu do Jerozolimy. Na wycieczkę zaprasza ją Emily, starsza sąsiadka, dla której wyjazd do Ziemi Świętej to prawdziwe spełnienie marzeń. Zwiedzanie zabytków i przebywanie z dala od domu pozwala Amandzie odciąć się nieco od smutnej przeszłości. Poznaje bliżej sąsiadkę i jej skrywane od lat sekrety, które pozwalają spojrzeć kobiecie z innej perspektywy na własną tragedię. W Izraelu okazuje się, że doświadczona pielęgniarka jest odpowiedzią na modlitwy pewnej nieznajomej kobiety. Czy prośby Amandy i Emily również zostaną wysłuchane?
Davis Bunn w autentyczny sposób ukazuje emocje towarzyszące utracie dziecka, zwracając przy tym uwagę na to, że tragedia ta dotyczy obojga rodziców. Amanda pomimo tego, że ma u swego boku kochającego męża, czuje się samotna, zagubiona i nierozumiana. Zdaje sobie sprawę, że utraciła bezpowrotnie swoje dziecko, ale wciąż rozpamiętuje przeszłość. Chris robi wszystko, aby pomóc przetrwać żonie trudny okres, ale nie jest pewien czy jest to właśnie to, czego potrzebuje Amanda. Jego doradczą i serdecznym przyjacielem staje się Frank - mąż Emily. Pełen obraz sytuacji udało się autorowi przedstawić dzięki zastosowaniu narracji zarówno z perspektywy Amandy jak i Chrisa. Dzięki temu zabiegowi czytelnik ma możliwość zajrzenia w ich psychikę i poznać nurtujące ich pytania.
"To było jak niemy krzyk, jak potężny grzmot, dostatecznie mocny, by rozbrzmieć w całej jej istocie i strząsnąć z niej zasłonę żalu. Życie potraktowało ją okrutnie. Przetrwała. Teraz nadszedł czas, by ruszyć do przodu. Pytanie brzmiało: w jakim kierunku? Mogła stać w miejscu skrępowana przez swoją przeszłość. Ale mogła też zmierzyć się z wszelkimi niepewnościami, obawami i wątpliwościami, które przyniesie przyszłość".
„Modlitwa nieznajomej” to piękna powieść o miłości i przyjaźni, które wydają się lekiem na wszelkie zło. Mowa tutaj także o przebaczeniu, ludzkich dramatach i trudnych wyborach. Pomimo trudnej tematyki, książkę czyta się naprawdę przyjemnie, a spędzony z nią czas obfituje we wzruszenia i przemyślenia nad tym co w życiu jest naprawdę ważne. Mądra, ciepła i optymistyczna, tak mogłabym ja podsumować.
Wydawnictwo: Święty Wojciech
Data wydania: 2013-10-23
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 296
Dodał/a opinię:
madziusia
Helena, matka Konstantyna, wyrusza do Judei jako zwykła pątniczka. Drogę pokonuje pieszo, bez honorów i eskorty wojska. Towarzyszą jej jedynie zrozpaczony...