Jedną z gorętszych premier sierpnia była zdecydowanie Moja Jane Eyre. Zdjęcia i opinie tejże książki zalewały facebooka, blogi, instagram i wszystkie, chociażby w jeden setnej związane z czytelnictwem portale internetowe. Wszyscy - jak jeden mąż - wychwalali książkę pod niebiosa. W końcu i jak dałam się wciągnąć w manię Mojej Jane Eyre i jak tylko nadarzyła się najbliższa okazja - zakupiłam.
"Przygoda pukała do drzwi Jane, a ona udawała że nie ma jej w domu"
O książce:
Akcja powieści toczy się w XIX wieku w Anglii, gdzie króluje monarchia i dworska etykieta. Jane Eyre wraz z przyjaciółką Charlotte Bronte mieszkają w szkole dla dziewczyn - Lowood. Pewnego dnia szczęście uśmiecha się do Panny Jane, która znajduje zatrudnienie jako guwernantka w Thornfield Hall. Tam spotyka mrocznego, tajemniczego i dużo starszego pana Rochestera.
I niby wszystkiego już możemy się domyślić - gorący romans,skrajne emocje, wielki skandal, a potem szczęśliwe zakończenie - bo przecież zawsze tak jest.
Ale nie tutaj.
W tej książce trio Hand, Ashton i Meadows funduje nam twardy orzech do zgryzienia, bowiem nie wszystko jest takie, jakim się wydaję. Jane posiada niecodzienny dar, dzięki któremu może widzieć oraz rozmawiać z duchami. Nie do końca jest z tego faktu zadowolona i stara się to ukryć przed światem. Dzięki pewnemu przypadkowemu zdarzeniu, jej talent zostaje dostrzeżony przez ludzi, którzy można powiedzieć zawodowo, zajmują się tropieniem duchów - ludzi z Towarzystwa.
"W kolejnych latach Towarzystwo, jak skracano dla wygodny przydługą nazwę szacownego komitetu, funkcjonowało prężnie i sprawnie jako prominenta i otoczona szacunkiem komórka angielskiej administracji. Jeśli w twoim sąsiedztwie dział się coś dziwnego, to do kogo... pisałeś list? Otóż właśnie do Towarzystwa, a Towarzystwo rychło wysyłało agenta, by uporał się z dręczącym Cię upiorem"
Moje zdanie:
Podczas tej lektury spotkałam się po raz pierwszy z twórczością trio - Hand/Meadows/Ashton, chociaż prawdą jest, że słyszałam o wcześniejszej powieści Moja Lady Jane. I wstyd się przyznać, ale nie czytałam również nic związanego z Jane Eyre. I powiem Wam, że pomimo tego udało mi się skończyć lekturę bez szkody dla zrozumienia ogólnego jej sensu - potwierdzone z autopsji.
Moja Jane Eyre To książka, którą ciężko zakwalifikować do konkretnego gatunku, i sama nie do końca wiem, w jaki sposób na nią spojrzeć.
Książka jest zdecydowanie nie szablonowa. Mamy tu trochę powieści przygodowej, trochę romansu, trochę parodii i mnogość wątków paranormalnych. Jeśli, ktoś lubi takie mieszanki, będzie z lektury na pewno zadowolony. W książce dość dużo się dzieje, fakt faktem, nie da się przy niej nudzić.
Język książki jest dość specyficzny - przez większość blogerów chwalony - który moim zdaniem swoją lekkość przypłacił dużą infantylnością. Wiele dialogów jest ciągniętych na siłę, i prowadzonych dość... głupkowato.
Osobiście bardzo drażniły mnie wstawki autorek-narratorek. Prawie każda akcja została przerywana przez śmieszne wstawki, anegdotki czy nic nie wnoszące przemyślenia. Nie bawiło mnie to.
Ktoś w pewnej recenzji napisał, że nie jest to książka dla czytelniczych "sztywniaków". Cóż, może i trochę jestem "sztywniakiem", ale od literatury wymagam trochę wyższego poziomu.
Podsumowując, sam pomysł parodii na duży plus, jednak wykonanie trochę leży. Zdecydowanie jest to książka typowo rozrywkowa i podczas czytania na wiele spraw trzeba przymknąć oko.
Ocena: 6/10
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości: czytampierwszy.pl
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2018-08-22
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: My Plain Jane
Dodał/a opinię:
WerQa
Prześmieszna, fantastyczna, romantyczna i całkowicie (ale tak naprawdę, to wcale nie) prawdziwa historia lady Jane Grey. Jane, lat szesnaście, ma...