Dość długo przyszło mi czekać na tę książkę. Nie mogę jednak powiedzieć, że jestem usatysfakcjonowana po jej lekturze, a nawet więcej, zawiodłam się, bo liczyłam na coś zupełnie innego. Co prawda, jest to retro kryminał, którego fabuła osadzona jest w Londynie tuż przed Bożym Narodzeniem w 1935 roku, ale..., no właśnie, ale czegoś mi zabrakło...
Pomimo tego, że to dość cienka lektura i z powodzeniem można ją ogarnąć w jeden wieczór, to ja trochę czytałam na raty z powodu świątecznego galimatiasu w moim domu.
" Od jakichś sześciu dni z grudniowego nieba nad Londynem mżył deszcz przetykany śniegiem, chłoszcząc
od czasu do czasu gradem tych śmiałych - albo głupawych - ludzi ciągnących chodnikami w pogoni
za najlepszymi prezentami bożonarodzeniowymi."
Tuż przed Bożym Narodzeniem w londyńskim Theatre Royale odbywa się próba nowej adaptacji "Opowieści wigilijnej", niestety próba ta okaże się tragiczna w skutkach, bo na deskach teatru nagle umiera jeden z aktorów, niemal wszyscy podejrzewają, że aktor grający Scrooge’a zmarł z powodu niewydolności serca czy zawału. Jednak obecnej na próbie dziennikarce Daphne King, ta śmierć wydaje się nieco zagadkowa. Kobieta znana jako "Droga Susan" z pisania porad w popularnej kolumnie w "Chronicle", została wysłana do teatru w zastępstwie kolegi, żeby napisać reportaż i przeprowadzić wywiad ze słynnym reżyserem teatralnym oraz jego żoną, znana aktorką.
Jednak Daphne teraz uważa, że należy bardziej przyjrzeć się okolicznościom, w jakich zmarł aktor. Chociaż policja początkowo nie widzi nic dziwnego w tej śmierci, dziennikarka nie poddaje się tak łatwo i sama prowadzi nieformalne śledztwo. Okazuje się, że miała rację, to nie była śmierć spowodowana chorobami serca, chociaż tak się wydawało.
Umiejętności detektywistyczne Daphne znane są już miejscowej policji z poprzedniej sprawy, więc nie do końca wszyscy są zachwyceni jej udziałem w tym śledztwie. Jednak dziennikarka ma zamiar doprowadzić sprawę do końca i przy okazji odkrywa jeszcze wiele innych nieprawidłowości związanych również z zamordowanym aktorem...
"Czuła dziwne podniecenie wywołane koniecznością natychmiastowej reakcji, działania, jednocześnie wiedząc, że nic nie może zrobić. Coś wewnątrz niej krzyczało, że jest już za późno, że jest już za późno, że Robert tak po prostu nie zemdlał. Że był już martwy."
Tropy prowadzą w różnych kierunkach, często wyprowadzając ją na manowce, ale Daphne jest nieugięta i z pomocą kilku aktorów z teatru próbuje rozwikłać tę zagadkę.
Czy uda się dziennikarce dojść do prawdy? Kto jest winien morderstwa? Jakim powodem kierował się zabójca?
Książka nie jest zła, lecz pomimo tego, że fabuła toczy w okresie przedświątecznym i nawet przedstawienie jest z tym związane, to zabrakło mi tej typowo świątecznej atmosfery, tego klimatu świąt a także zabrakło mi nieco napięcia trzymającego do samego końca.
Dodam jeszcze, że główna bohaterka jest osoba bardzo wzbudzającą sympatię, taka serdeczną osóbką, przyjaciółką, która koniecznie chce udowodnić, że nie jest tylko "Drogą Susan", która doradza gospodyniom domowym na łamach pisma, ale że jest świetną dziennikarką i potrafi robić dobrą robotę.
Lecz oczywiście to moja opinia, a Wy jeśli chcecie się więcej dowiedzieć, to sami przeczytajcie i podzielcie się opinią.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2023-11-21
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 240
Tytuł oryginału: oryginału: Murder at the Theatre Royale
Dodał/a opinię:
Myszka77
Gazeta jest jak żywe, oddychające zwierzę...
Święta Bożego Narodzenia w Westbury Manor będą miały w tym roku zaskakujący przebieg. Detektyw amator musi rozwikłać iście piekielną tajemnicę... ...
Jego kroki były jednak dziwnie niepewne, jakby wciąż brodził w śniegu. Przeszedł między nagrobkami, pochylając się nad jednym i chwytając jego brzegu.
Więcej