Powieść 'Morderstwo wybitnie francuskie' jest książką wakacyjną. Zawiera troszkę historii, troszkę topografii Paryża, troszkę gotowania i troszkę kryminału. Akcja rozgrywa się chyba 4 lata po wojnie w Paryżu, gdzie Amerykanka Tabitha Knight, córka amerykańskiego detektywa i gość francuskiej osobowości kulinarnej Julii Child, jest świadkiem otrucia mistrza kucharskiego i restauratora niesamowicie drogim winem podczas pokazu. Dziewczynę ta sprawa wciąga. Zaczyna dowiadywać się kim był, jakiej były jego losy w czasie wojny, nawet ma przez to okazję zawędrować do paryskich katakumb, no i na posterunek. Po kilku zakrętach fabuły sprawa wyjaśnia się w sposób znacznie ciekawszy niż cała książka. Po prostu o ile książka mnie nie wciągnęła, to jej finał owszem. Uważam, że tak autorka powinna pisać następne książki. Tak jak zakończenie, bo to tu pokazały się barwne postacie. Nie opisując dania, które może i są czymś oryginalnym we współczesnym kryminale, to jednak nic tak nie spaja powieści kryminalnej jak jakaś zła postać.
Wątek miłosny, który byłby tu najciekawszy, niestety nie rozwija się w coś, co by trzymało czytelnika w napięciu. Szkoda. Najciekawsze w książce jest zakończenie, w którym nagle pojawia się arcyciekawa postać, pełna emocji i charakteru, pojawiają się napięcia i skrywane żale. Jednym słowem zakończenie ma to, czego zabrakło powieści: akcji. Generalnie wydaje się, że książka byłaby znacznie ciekawsza bez głównej bohaterki, która została skonstruowana na wzór Panny Marple. Niestety, nie ma w niej tego 'coś', co sprawiało, że powieści Agathy Christie czytało się jednym tchem. Pani Collen Cambrigdge niestety nie napisała powieści równie ciekawej. Niby było podobnie, bo detektywem jest tu kobieta, niby ona też jak Panna Marple chodzi do osób związanych z morderstwami i wypytuje o sprawy ważne i nieważne, które stopniowo prowadzą do rozwiązania zagadki, ale jakoś to wszystko mnie nudziło. Może dlatego, że nie czytałam książki jednym tchem, ale musiałam się wyrywać z lektury z powodu obowiązków domowych, ale nie byłam tą powieścią zafascynowana. Cały początek to gotowanie i myśli głównej bohaterki Tabithy Knight. Jej postrzeganie świata jest kompatybilne z czasami, w których żyła, czyli latami tuż po wojnie, ale jednakowoż dla fabuły powieści tzw. kobiecej jakiś płomienny romans byłby ciekawszy niż takie smętne patrzenie na wąs pana detektywa. Gotowanie jak gotowanie, a ono stanowi połowę książki. Mnie sensoryczne opisy pieczarek nie zaciekawiły, jako że nie lubię grzybów. Było też o winach, a ja abstynentka. Tak więc mnie te wątki nudziły.
Tak jak opisałam, powieść jest taka sobie. Ma potencjał autorka, jeśli posłucha moich rad i nadal będzie miała tak piękne okładki jak ta ze Skarpy Warszawskiej. Musi też rozpocząć romans z panem detektywem, żeby w jej życiu prywatnym zaczęło się coś dziać. I wtedy będzie super.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu Na Kanapie.
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2025-06-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: A Murder Most French
Dodał/a opinię:
Renax
Kryminalna opowieść, której akcja rozgrywa się w Paryżu, i której bohaterką jest najlepsza przyjaciółka i powierniczka legendarnej Julii Child. Gdy Paryż...