Laini Taylor do perfekcji wyrobiła sobie styl pisania. Dlatego całość powieści i wszystkie opisy czyta się niesłychanie dobrze. Podobnie jak w pierwszej części autorka wprowadziła niesamowity klimat, w którym mamy jeszcze więcej magii i fantazji (osobiście nie gustuję za bardzo w bardzo fantastycznych książkach, stąd też jeden punkt mniej). Podczas czytania nie dostrzegłam ani jednego niedociągnięcia, a cały świat i historia wypada perfekcyjnie. Po przeczytaniu opowieści jesteśmy skłonieni do refleksji na temat nienawiści z którą się spotykamy czy też echem przeszłości, które spada również na nas. Postaci bohaterów stworzone bardzo poprawnie i dokładnie, po przeczytaniu całości widzimy, że każdy z tych bohaterów miał swój wkład do powieści i bardzo dobrze ją uzupełnia. Książkę, podobnie jak pierwszą część, gorąco polecam.
Za książkę dziękuję portalowi czytampierwszy.pl
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2019-02-27
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 480
Tytuł oryginału: The Muse of Nightmares
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Dodał/a opinię:
czytamjakchce
"Lazlo był jego przyjacielem. Lazlo był boskim pomiotem.
Jedno zaprzeczało drugiemu, bo nikt nie mógł się przyjaźnić z pomiotem. A Lazlo był pomiotem. Zaprzeczanie nie miało sensu. Czyli nie mógł być przyjacielem Ruzy. Wydawało się, że to proste rozumowanie, lecz umysł chłopaka nie potrafił się z nim pogodzić. Zupełnie jakby wyrysowano dwie kolumny i wypisano przy nich imię Lazla, a Ruza musiał jedną z nich zetrzeć."
To marzenie wybiera marzyciela, a nie odwrotnie Lazlo Strange od zawsze marzył, aby poznać tajemnice zaginionego miasta Szloch. Jako sierota, a potem...
Oczy ma niebieskie, a niebieskie oczy oglądane z tak bliska to fenomen ciał niebieskich: mgławica widziana przez teleskop, blask bezimiennych gwiazd rozproszony...
"Lazlo poprzysiągł całymi sercami wojnę temu mrocznemu dziecku, lecz nie był wojownikiem i nie potrafił pielęgnować nienawiści. Gdy patrzył, jak odchodzi, drobna i samotna, naszła go pewna refleksja. Może była zdziczała, zepsuta, może i nie miała szans na zbawienie i nie dało się już jej naprawić, lecz jeśli chcieli ocalić i Sarai, i Szloch... po pierwsze musieli uratować ją."
Więcej