Dla mnie to jeden z najlepszych reportaży ostatnich lat. Cztery historie, które chwytają za serce. Nie dość, że każdy problem został przez autorów rozbity jak schabowy na obiad to w dodatku wyciska łzy jak przy krojeniu cebul na głębokim wdechu nosem. Nie ma tematu, który mógłby być bardziej lub mniej ważny.
Z perspektywy Polaka wszystkie przedstawione kwestie wydają się egzotyczne, ale jeśli ktoś emanuje chociaż cząstką empatii - z pewnością wczuje się na tyle, aby choć na czas lektury "być duchowo" na miejscu tych bohaterów. Jako fan piłki nożnej wydaje mi się, że bardziej wtopiłem się w brutalną rzeczywistość tych, którzy za miłością do tego sportu idą jak w ogień. Pomimo faktu, że polityka od wieków miesza się w każdą dziedzinę życia - w tym niestety w sport, to ta książka jest głośnym wołaniem o sprawiedliwość. Emocjonalna podróż do Rwandy na nowo rozbudziła we mnie trudne wspomnienia. I choć historia konfliktu Tutsi-Hutu jest mi znana - czytając Nadzieję FC miałem okazję uzupełnić swoją wiedzę o kolejne fakty. Podziwiam autorów, że dotarli do tak niezwykłych spadkobierców, którzy podzielili się swoim bolesnym doświadczeniem. Za olbrzymi plus mogę uznać język tej książki - niezwykle drastyczny, ale żywo oddający niehumanitarność, jaką człowiek gotował i (o zgrozo!) nadal gotuje drugiem człowiekowi.
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2024-10-23
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 416
Dodał/a opinię:
bookprotector
Można nie kochać futbolu, ale warto wiedzieć, jak wpływa na ludzi. Można nie być kibicem, ale warto zobaczyć, jak kibicowanie daje ludziom głos. Czasem...