Niepokój, lęk, strach...
Morze szaleństwa, w którym można utonąć.
Oczy zapatrzone w mrok, pełne pustki i niepewności.
Traumy z dzieciństwa pozostają na zawsze. Są podstępne i czekają, żeby wypełznąć z ukrycia.
Jak boa dusiciel czekający cierpliwie na swoją ofiarę.
Mały, bezbronny, niewinny chłopiec.
Godziny bólu, lęku i stachu zamiast beztroskiego dzieciństwa dostał.
Ofiarą gwałtu i przemocy zamiast miłości się stał.
Schowany w najdalszym kącie pokoju z przerażeniem w oczach chciał być niewodoczny, lecz spełniać zachcianki seksualne musiał.
A przecież tak bardzo ją kochał. A ona zabierała go do piekła. Z tego piekła musiał często uciekać na swoich anielskich skrzydłach.
On - Anioł.
Bo tylko aniołom udaje się z piekła uciec.
Aniołem Stróżem się czuł.
Aniołem Stróżem się tytułował.
Zamiary miał dobre. Nieść pomoc. Jednak jego wypaczona, traumatyczna natura, skrzywdzonego chłopca szła zanim jak cień.
Przemoc rodzi przemoc.
Mieczysław Gorzka prowadził mnie przez meandry człowieczej duszy, skrzywionej psychiki, poranionej, niezabliźnionej, samotnej.
Demony przeszłości trzepotały anielskimi skrzydłami wydostając się na wolność.
Komisarz Zakrzewski musi znaleźć mordercę policjanta i poskładać puzzle przeszłości.
Autor podrzuca nam mylne tropy i prowadzi nas ciemnymi zakamarkami w ślepe uliczki.
W tej historii nikt nie jest tym, za kogo się uważa i czasami sama gubiłam trop 😂
Mnogość postaci woła o wykres bohaterów na tablicy policyjnej, powiązanej nitką. Ale doszłam do kłębka i serdecznie polecam 😀
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2024-04-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 480
Dodał/a opinię:
anatomiaemocji
Komisarz Marcin Zakrzewski jest zmęczony i myśli o odejściu z policji. Jednak podświadomie wciąż czeka na kolejne śledztwo takiego kalibru jak sprawa seryjnego...
Jakie tajemnice kryje przykościelny sad? Komisarz Marcin Zakrzewski zostaje w środku nocy wezwany do brutalnego morderstwa na jednym z osiedli na obrzeżach...