„Nie ma” Mariusza Szczygła to książka nagrodzona nagrodą Nike – więc uznałam, że wypada znać. Tym bardziej że lubię felietony autora w jednym z magazynów i podoba mi się jego styl. Czasem jednak bywa tak, że chwalone przez krytyków i nagradzane prestiżowymi nagrodami książki okazują się dość nudne i mało wyraziste. Zastanawiamy się wówczas, co skłoniło jury, żeby nagrodzić właśnie tę pozycję? Spotkałam się z opiniami, że tak właśnie jest w przypadku książki „Nie ma” – ale nie zgadzam się z takim twierdzeniem. Ta książka ma przesłanie, które warte jest każdej nagrody, zmusza do myślenia i stawia pytania o to, co po nas w życiu zostaje.
Nie żałuję, że sięgnęłam po ten zbiór reportaży, choć odniosłam wrażenie, że jest to dość nierówny zbiór: niektóre reportaże są świetne, ale kilka mnie nudziło i zastanawiałam się, po co właściwie znalazły się w książce.
Ogólnie mogę powiedzieć, że książka mi się podobała, zwłaszcza że bardzo duże wrażenie zrobił na mnie wstęp, który mnie poruszył, a także wciągnął mnie pierwszy reportaż – o czeskiej poetce Violi Fischerovej (miałam wielką ochotę przeczytać więcej jej wierszy, bo pan Mariusz przytacza ich kilka, ale niestety – nie mogę trafić na żadne wydanie…).
Tym, co początkowo mnie raziło, był brak spójności – czy raczej: jakiegoś klucza, który łączyłby wszystkie te historie. A potem pomyślałam, że brak klucza jest kluczem – bo chodzi po prostu o to, że autor chce nam opowiedzieć historię o kimś, o czymś – a każdy człowiek jest istotą osobną, odrębną, więc i historie są różne, a tym, co je łączy, jest… brak. To właśnie tytułowe NIE MA – które jest stanem znacznie częściej spotykanym niż JEST… Takie właśnie przesłanie przekazuje nam Mariusz Szczygieł w swojej przedmowie – i to ona jest wskazówką, jak odczytywać ten cały zbiór. Można czytać po kolei, można – wybrać ciekawe dla nas tematy albo przewrotnie zacząć od ostatniego reportażu.
Niektóre historie mnie nie wciągnęły, ale było kilka takich, które poruszyły mnie do głębi (np. „Śliczny i posłuszny” wstrząsnął mną bardzo i pozostał we mnie na długo…; przypominał mi bardzo to, co najbardziej cenię w reportażach Justyny Kopińskiej: pan Mariusz też zaprezentował temat odważnie i bez zbędnych komentarzy. Klasa!)) – i dlatego rozumiem, skąd ta nagroda i uważam, że Mariusz Szczygieł na nią zasłużył – wbrew temu, że niektórzy piszą, iż jest to jego najgorsza książka… Nie czytałam innych, więc nie wiem – mnie się podobała.
Komu ta książka się spodoba? Miłośnikom reportaży, ale nie zawsze takich sensacyjnych, goniących za „supertematem” – tylko także tych o zwyczajnych ludziach, bez wielkich fajerwerków, za to z głębią i klimatem.
Zaskoczeniem był dla mnie styl pana Mariusza. Po kimś, kto przyznaje, że wzorem dla niego jest Hanna Krall, spodziewałam się znacznie bardziej zdystansowanego, chłodnego podejścia – a Mariusz Szczygieł pisze w sposób niemal poetycki, czasem może nawet zbyt literacko… A jednak jest to duża wartość tej książki.
Podsumowując: to moje pierwsze spotkanie z książką Mariusza Szczygła – i z pewnością sięgnę po inne jego reportaże. Ciekawe i poruszające, daje do myślenia.
Wydawnictwo: Dowody
Data wydania: 2018-11-02
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 336
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Joanna Tekieli
Wybór znakomitych reportaży poświęconych Czechom, uwikłanym w czasy, w jakich przyszło im żyć. Czechosłowacja i Czechy - Gottland - to kraj horroru, smutku...
Antologia to hołd złożony polskiej szkole reportażu, zbiór prezentujący jej najlepszych twórców, tych najsławniejszych, jak i tych niesłusznie zapomnianych...