Ogromnie byłam ciekawa jaki los zgotuje naszym bohaterom Katarzyna Mak w ostatnim tomie swojej trylogii. Tym bardziej z wielką chęcią przystąpiłam do czytania tejże powieści. I muszę Wam powiedzieć, że autorka namieszała, oj namieszała w życiu Mii i Antka.
Związek Antka i Mii jest niezwykle wybuchowy, wystarczy jedno nieporozumienie i wszystko wali się jak domek z kart.
Kiedy Mii w końcu udało się odzyskać swojego Antka, na horyzoncie znowu pojawiły się zdarzenia, które zachwiały jej wiarą w swojego partnera, w efekcie czego postanowiła się od niego uwolnić wyjeżdżając, a później składając pozew rozwodowy. Antek jest rozczarowany i kompletnie nie ma pojęcia dlaczego tak się stało, co było tego przyczyną. Na swojej drodze spotykać będą się wielokrotnie, ale za każdym razem ich spotkanie kończyć będzie się jakimś nieporozumieniem. Czy w końcu odnajdą spokój i dawne szczęście mając siebie u boku?
"Jednego byłam pewna – czasami miłość to naprawdę za mało, by dwoje kochających się ludzi mogło być ze sobą."
Muszę przyznać, że ostatni tom to istny rollercoaster emocjonalny zarówno dla naszych bohaterów jak i dla nas czytelników. Akcja toczy się płynnie, tutaj ciągle coś się dzieje, a więc nie mamy kompletnie czasu na jakąkolwiek nudę. Miłość i uczucie naszych głównych bohaterów wielokrotnie zostanie wystawione na próbę. Ale przez ich obustronny brak wysłuchania tej drugiej strony, wciąż nie będą mogli dojść do porozumienia. Zarówno jedno jak i drugie skrywa jakieś tajemnice, która jak wiadomo, prędzej czy później wyjdą na jaw. Czy oboje zdołają wybaczyć sobie nawzajem? Czy ich miłość ma szansę na dalsze rozwijanie się?
Antek i Mia są zachwiani emocjonalnie. Jedno z drugim nie mogą się zdecydować czego chcą. Oboje czują się zranieni i nie chcą odpuścić. Brak u nich właściwej komunikacji co doprowadza do kolejnych rozstań. Właśnie dlatego powtarzam, że w miłości niezwykle ważne jest, aby słuchać siebie wzajemnie. Najgorsze co możemy zrobić, to ocenić tę drugą połówkę po czynach, nie pozwalając się jej wytłumaczyć. Niestety nie zawsze wszystko co widzimy i sami interpretujemy, w rzeczywistości takim jest. Czasem oceniamy kogoś, wcale nie poznając jego wersji i tym go krzywdzimy. Tak już mamy, że nasze oczy przyjmują wszystko co widzą. Bo tak łatwiej, bo po co słuchać swojego partnera i jego tłumaczeń, skoro swoje widzieliśmy. Właśnie w taki sposób dochodzi najszybciej do niepotrzebnych nieporozumień.
Tak jak wspominałam dużo się tutaj dzieje, nie zabraknie też chwili grozy, którą zafundowała nam autorka. Nasi bohaterowie wcale nie będą mieli sielankowego życia usłanego różami. Będą musieli zawalczyć o własne przekonania i o miłość. Prawdziwa miłość jest w stanie przetrwać wszystko, ale czy jest w stanie wszystko wybaczyć?
"- Miłość jest ślepa. Bywa też nieprzewidywalna do tego stopnia, że jesteśmy dla niej w stanie robić przeróżne rzeczy, a nawet szaleństwa, które nierzadko kłócą się z naszymi marzeniami i przekonaniami."
Przyznaję, że zachowanie Antka i Mii momentami mnie drażniło, gdyż zachowywali się jak dzieciaki. Jak on chciał to ona nie chciała. Jak ona chciała, to on nie chciał. Myślę, że zabrakło tutaj osoby, która porządnie by nimi wstrząsnęła i kazała im się opamiętać w końcu. Niemniej była to całkiem przyjemna lektura.
"Nierozłączni" to historia, która pokazuje jak ważne jest, aby w miłości nie oceniać po czynie, a zawsze wysłuchać drugiej strony. To także historia, która pokazuje co jesteśmy w stanie zrobić, aby nie utracić ukochanej osoby. Emocje gwarantowane. Gorąco polecam!
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 2020-01-21
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 368
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Grażyna Wróbel
Romans jak z bajkiMichalina nie ma łatwego życia. Wychowana przez babcię, po jej śmierci boryka się z problemami finansowymi i własnym darem ściągania...
Elena to skromna i niewyróżniająca się z tłumu dziewczyna. Ma pracę i narzeczonego, z którym planuje przyszłość. Wiedzie pozornie szczęśliwe...