"Niewinni nie ponoszą kary" Moniki Koszewskiej nie jest moim zdaniem typowym thrillerem czy też kryminałem, bardziej dość nowatorska obyczajówką z wątkiem kryminalnym. Dziwną dlatego, że tak naprawdę do końca nie wiadomo, czy głównego bohatera darzymy sympatią czy też wręcz przeciwnie. Tu bardzo łatwo możemy zobaczyć, że życie nie jest czarno-białe i zerojedynkowe, tu zaciera się granica między dobrem a złem. Dlatego bardzo trudno jest głównego bohatera oceniać jednoznacznie.
"Za każdym razem mam nadzieję, że wszystkie chwasty już wyciąłem i w najmniej oczekiwanym momencie wyrasta kolejny."
Marcin Kowalski jest młodym prezesem firmy Inwestycje Rozwojowe. Firma znakomicie prosperuje, znają ją i właściciela wszyscy w okolicy, co najmniej ze słyszenia.
Jednocześnie Marcin jest dość tajemniczym człowiekiem, jest sierotą, wychował się w domu dziecka i nawet nie znał swoich rodziców. Imię i nazwisko nadali mu urzędnicy.
Skąd zatem jego bogactwo? W jaki sposób dorobił się takiej firmy?
Nie ma tu żadnej tajemnicy, po prostu zdolny i pracowity chłopak z bidula trafił na mądrego i bogatego szefa, któremu zawdzięcza swoje stanowisko a także firmę.
W domu dziecka nie miał zbyt lekko. Był molestowany przez jednego z wychowawców, i chociaż inni domyślali się tego, nic z tym nie robili.
"Potwór, nie tylko mnie krzywdził. Miał słabość do chłopców o blond włosach. A ja byłem, tak przynajmniej wszyscy mówili, nadzwyczaj urodziwy. Kręcone blond włosy i niebieskie oczy. Wacław pokazywał chłopcom, na czym polega miłość."
"Nie miałem odwagi przyznać się pani Wiesi do tego, że jestem ofiarą Wacława. Obawiałem się, że będzie chciała się na nim odegrać. A on był na tyle okrutnym człowiekiem, że mógł jej zrobić krzywdę."
Marcin mimo wielu przykrych zajść, jako jeden z nielicznych wychowanków zaszedł wysoko. Jego determinacja w dążeniu do celu została doceniona. Marcin szanuje kobiety, pomaga wielu pokrzywdzonym osobom, ale nie znosi gdy ktokolwiek krzywdzi jego znajomych. Zawsze sam wymierza za to karę. Dotkliwą karę, karę śmierci. Stara się jednak tak to wszystko organizować, żeby wyglądało na wypadek. Czy jednak jego intencje są dobrze odbierane przez innych? Pewnie nie, lecz nie zdradza się tym przed nikim.
Jego inteligencja może zachwycać, lecz czy ma prawo do wymierzania sprawiedliwości według swojego mniemania? Czy kierując się swoim wyobrażeniem możemy być sędzią?
Ciekawy i życiowy temat, książkę czyta się dość szybko, chociaż niektóre fragmenty są zbyt wydłużone. Część dialogów jest zbyt monotonna i czasem można się w nich pogubić.
Zakończenie nie jest jednoznaczne, jakby urywa się nagle, zostawia wiele niewyjaśnionych spraw.
Zbyt dużo błędów nie ułatwia lektury, chociaż ogólnie książka jest dobra, można się wiele razy uśmiechnąć w czasie czytania i warto po nią sięgnąć.
Dziękuję Pani Monice Koszewskiej za egzemplarz książki z autografem.
Wydawnictwo: 1PUNKT
Data wydania: 2022-05-05
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 382
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Myszka77
Kiedy wszedłem do mieszkania truteń siedział naburmuszony. Pani Wiesia uwijała się jak mrówka. Od razu owad przychodzi na myśl. Przecież, równie dobrze, mogła uwijać się jak w ukropie.
"Na skraju przepaści" to kolejna z cyklu „mocnych” książek autorstwa Moniki Koszewskiej. Tym razem na kanwie kryminału obyczajowego zostaje...
Kara dosięgnie każdego to ciąg dalszy opowieści o Marcinie Kowalskim, 36-letnim biznesmenie, który firmę i duży majątek odziedziczył po zmarłym - w wyniku...
Kiedyś zostałem zatrzymany na dwadzieścia cztery godziny, tylko dlatego, że wychowałem się w domu dziecka. Za to, że jesteś sierotą nie ma kary. Ale jak dzieje się coś złego, to sierota staje się głównym podejrzanym...
Więcej