Każdy z nas pamięta czasy szkolne. Wspominamy, z sympatią bądź nie, nauczycieli i lekcje. Te ostatnie możemy skwitować jednym słowem NUDA. Ten sam schemat powtarzany od lat: nauczyciel dyktuje, a potem odpytuje.
Karina Bonowicz w książce "Pierwsze koty robaczywki" pokazuje świat szkolny z innej perspektywy. Oto, Ida świeżo upieczona belferka dostaje swoją pierwszą pracę w liceum. Od początku łamie stereotypy. Jej lekcje są inne, ciekawe, a organizowane przez nią "nowoczesne" jasełka robią furrorę wśród młodzieży. Nie przynosi jej to jednak popularności wśród grona pedagogicznego, zwłaszcza wśród innych polonistek. Ida mieszka z dwójką zakręconych przyjaciół. I o ile te dwa wątki są sympatyczne, wywołują uśmiech na twarzy, o tyle wprowadzenie wątku romansowego trochę mnie razi. W młodej nauczycielce zakochuje się uczeń, ona sama przez pół książki zastanawia się, dlaczego zerwała z Igorem, a w między czasie pojawia się ten trzeci, Kuba, kolega z pracy, a zarazem wróg Igora. Całkowicie groteskowa sytuacja ma miejsce podczas studniówki, kiedy to były i obecny chłopak biją się o Idę. Do bójki tej dołączają się uczniowie oraz część grona pedagogicznego.
"Pierwsze koty robaczywki" zawierają sporą dawkę humoru. Jest to książka, która nie niesie ze sobą przesłania, dzięki czemu czyta się ją błyskawicznie. Autorka często używa dużych liter, które mogą przeszkadzać w czytaniu. Jednym zdaniem: jest to lekka i zabawna lektura, do pochłonięcia w jeden wieczór.
Informacje dodatkowe o Pierwsze koty robaczywki:
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2013-01-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
978-83-7839-412-9
Liczba stron: 384
Dodał/a opinię:
papetka
Sprawdzam ceny dla ciebie ...