Pocałunek żelaza to trzecia odsłona cyklu o zmiennokształtnej Mercedes Thompson amerykańskiej pisarki, tworzącej powieści urban fantasy. Jest to również moje trzecie spotkanie z twórczością Patricii Briggs – kolejne udane.
Nos na wiatr Mercy! Uroczysko to nie miejsce dla grzecznych dziewczynek.
Można różnie mówić (czy pisać) o Mercedes, ale zdecydowanie nie jest grzeczną dziewczynką. Nie jest dobrym materiałem na kurę domową. Nie dla niej typowe dla płci pięknej prowadzenie domu. Mercedes lubi pobrudzić sobie rączki – dosłownie i w przenośni. Na co dzień naprawia samochody we własnym warsztacie, a od czasu do czasu (no dobra, pewnie znacznie częściej) pakuje się w różne kabały. Taka z niej zadziorna i charakterna kobietka.
Pradawni stronią od ludzi. Wolą swoje rezerwaty, ludzkość nie jest jeszcze gotowa na ich poznanie. Rządzą się własnymi regułami, ich prawo jest twarde i szybkie… ale nie zawsze sprawiedliwe. Mercy spłaca dług zaciągnięty u swojego mentora, Mrocznego Kowala. Pośród istot, które od wieków żyją w cieniu tajemnicy musi wytropić bestialskiego mordercę, ale sekrety Uroczyska i Pradawnych powinna zostawić w spokoju. Dla własnego dobra.
Jedną z moich słabości czytelniczych są książki fantasy, gdzie można spotkać wampiry, wilkołaki, elfy… i inne niezwykłe istoty; gdzie z każdej strony wyziera magia. Seria Patricii Briggs wpasowała się w mój gust wyśmienicie. Bardzo dobrze się stało, że mam okazję poznawać kolejne tomy, wznowionej serii o Mercedes Thompson. Tylko, niestety, okładki nie przypadły mi do gustu.
Nie zamierzam wyjawiać o czym jest ta część, bo boję się, że popłynę i zdradzę zbyt wiele. Trzecia część, a amerykańska pisarka nie zwalnia i nie osiada na laurach. Widać, że nie zamierza odcinać kuponów od swojej sławy. Pocałunek żelaza jest równie dobrą książką, jak wcześniejsze z tej serii. Nadal bardzo lubię Mercedes i mogłabym się z nią zaprzyjaźnić. Z taką przyjaciółką można podbijać świat. To silna, twarda i odważna babka, prawie zawsze radząca sobie sama z różnymi problemami.
Każdy z bohaterów Briggs jest interesującą osobą (?) Nie są to papierowe postaci, które można spotkać na kartach wielu książek. Tutaj każdy z bohaterów jest kolorowy, z własną historią i charakterkiem nie do podrobienia. Nie jest to romans paranormalny, choć akurat w tej części trochę więcej się dzieje w sprawach damsko-męskich.
Przyznaję, że całkiem sporo już napisano książek o wilkołakach, wampirach, innych zmiennokształtnych, ale powieści Patricii Briggs wymykają się schematom. To książki dla dorosłego czytelnika, nie dla niedojrzałych nastolatek i już samo to skłania do sięgnięcia po cykl o Mercedes Thompson.
Trzecia odsłona cyklu jest, jak się zapewne domyślacie, opowieścią świetną, a samej książki się nie czyta – ją się pożera. Uważam, że będzie wprost idealna na długi jesienny wieczór (piszę wieczór, gdyż nie sądzę żeby ktoś czytał ją dłużej). Ostrzegam, że przy historii o wyjątkowej pani mechanik można zarwać nockę, więc przed lekturą naszykujcie sobie okład na spuchnięte i podkrążone oczy.
Pocałunek żelaza, jak i wcześniejsze książki serii uważam za bardzo ciekawe i nie pozostaje mi nic innego jak polecić ją wielbicielom fantasy i niezwykłych istot. W tej chwili nie mogę przestać myśleć o kolejnej części, a tę gorąco polecam.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2017-08-25
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 406
Tytuł oryginału: Iron Kissed
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Dominika Schimscheiner
Dodał/a opinię:
Monika Piotrowska-Wegner
Kolejny cykl Patricii Briggs - pisarki, niezwykle popularnej w Polsce wśród młodych czytelniczek urban fantasy, fanek ,,Czystej krwi". Poprzednia...
Ta opowieść „pracuje” jak dobrze wyregulowany silnik Seksowny sąsiad Mercedes Thompson jest… wilkołakiem. Mercedes, w swoim warsztacie...