"Ze złem jest jak z wielkim piecem w starodawnej lokomotywie. Jeśli rozpalisz odpowiednio wielki ogień, będziesz sypał węgiel łopatę za łopatą wprost w płomienie, to ciężka maszyna ruszy ospale, szarpnie za sobą wagony złych, podłych uczynków i ruszy w daleką drogę. Im mocniej będziesz dorzucał do pieca, tym szybciej będzie pędzić, aż w końcu nic jej nie zatrzyma."
Nie czytałam wcześniej książek Michała Śmielaka, ale "Pomruk" zaintrygował mnie tym, że fabuła ma miejsce w moich rodzinnych Bieszczadach. Ostatnio bardzo rzadko tam jeżdżę, ale sercem cały czas wspominam swoje wypady do rodziny oraz na wędrówki po górach i połoninach..., ale myślę, że jeszcze zdrowie pozwoli mi na chociaż jedną wyprawę w rodzinne strony.
Autorowi bardzo się udało pokazać klimat bieszczadzkiej wioseczki zagubionej gdzieś niemal na końcu świata, tam gdzie można zapomnieć o kłopotach dotyczących miejskich środowisk. Tu czas płynie wolniej, nikt się nigdzie nie spieszy, zero stresu..., nie ma chyba miejscowości o takiej nazwie, ale przecież gdyby była, to od razu zrobiłoby się w niej zbiegowisko ludzi żądnych obejrzenia opisywanych miejsc.
Na takie właśnie odludzie przyjechał Stanisław , który rzucił wszystko, zostawił rodzinę swój gangsterski biznes i po prostu wsiadł w samochód i pojechał jak najdalej od domu. Podczas hucznych obchodów jego 60 urodzin doszło do tragicznego wypadku a może celowego działania, faktem jest to, że mężczyzna nie potrafił sobie poradzić ze stresem i postanowił całkowicie odciąć się od dotychczasowego życia.
Ze sobą zabrał tylko sporą ilość pieniędzy, pozbył luksusowego samochodu i wynajął dom w wioseczce na bieszczadzkim odludziu pod zmienionym nazwiskiem. Nie potrzebuje telefonu, gdyż nie zamierza kontaktować się z rodziną i ze znajomymi. Zamknął tamten okres. Zniknął po prostu.
Mijają dwa lata jego pobytu w Pomruku, zaprzyjaźnił się z niektórymi mieszkańcami, ma swój ustalony tryb odwiedzin, znalazł swój pomysł na życie.
Mieszkańcy go tolerują, mają dla niego jako taki szacunek. Tylko nigdy nie spotkał swojej najbliższej sąsiadki, która jest podobno dość znaną pisarką, dom wygląda tak jakby tam w ogóle nikt nie mieszkał.
Podczas spaceru w lesie, nad potokiem znajduje zwłoki młodej dziewczyny. To początek wielu następujących po sobie zdarzeń, które zaczynają powoli zagrażać Stanisławowi, wiele śladów łączy się z jego przeszłością. Mężczyzna boi się tego, że dopadnie go jego poprzednie życie, to które chciał daleko zostawić za sobą. Miejscowi uważają, że to Bies zaczął zagrażać ludziom i na noc zamykają domy i stawiają miskę z jedzeniem dla demona...
Stanisław jednak nie wierzy w żadnego Biesa, wie ze swojej przeszłości do czego zdolny jest człowiek, więc domyśla się, że tonie sprawka sił nadprzyrodzonych czy innych dziwnych stworzeń z ludowych legend.
"Przed Kupałą kąpać się nie godzi, bo po dnie Licho chodzi. W nocy do lasu się nie chadza, bo Bies się tam zasadza."
"Pomruk" wydaje się to mrocznym thrillerem, ale czyta się go lekko i bardzo przyjemnie, tym bardziej, że nie brakuje w nim świetnego poczucia humoru.
Bardzo mi się podoba styl pisania i tworzenia stopniowego napięcia przez autora, myślę więc, że sięgnę jeszcze po jego inne książki.
W tak niewielkim środowisku, jakim jest maleńka bieszczadzka wioska bardzo trudno było stworzyć taką intrygującą zagadkę, z której rozwiązaniem problem miała policja a zakończenie dla niektórych będzie z pewnością zaskakujące.
Polecam, zwłaszcza dla wspaniale pokazanego tu klimatu Bieszczad...
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2022-04-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 368
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Myszka77
Ze złem jest jak z wielkim piecem w starodawnej lokomotywie. Jeśli rozpalisz odpowiednio wielki ogień, będziesz sypał węgiel łopatę za łopatą wprost w płomienie, to ciężka maszyna ruszy ospale, szarpnie za sobą wagony złych, podłych uczynków i ruszy w daleką drogę. Im mocniej będziesz dorzucał do pieca, tym szybciej będzie pędzić, aż w końcu nic jej nie zatrzyma.
Wraz z nadejściem lata mieszkańców wsi Rosochate zastała nowa rzeczywistość. Deweloper postanowił wybudować hotel w sercu Bieszczad, burząc dotychczasowy...
Łowca. Sędzia. Kat. Czy można oddać sprawiedliwość w ręce jednej osoby? Czy krzywdę można naprawić zbrodnią? Na terenie całego kraju w tajemniczych...
A mówili: jedź w Bieszczady. Odpoczniesz.
Więcej