„Pony” to historia chłopca, który wyrusza na poszukiwanie swojego zaginionego taty. Teoretycznie może się wydawać, że jest to temat dość mocno „oklepany” zarówno w książkach, jak i filmach. Jednak Palacio powoduje, że nabiera on zupełnie nowego wymiaru.
Całość czyta się przyjemnie już od samego początku. Wszystko to za sprawą dość lekkiego pióra i pierwszoosobowej narracji głównego bohatera. Możliwość obserwacji wydarzeń jego oczami powoduje, że książka nabiera realizmu. Dołączając do tego prosty język idealnie dopasowany do młodego czytelnika powodują, że każdy rozdział pochłaniamy z ogromnym zaciekawieniem oraz zaangażowaniem. Autorka ma niezwykły dar do wywoływania w czytelniku skrajnych emocji i refleksji. Pisze o sprawach nam znanych i popularnych w zupełnie nowy sposób. Widać, że tutaj każde wydarzenie, każde słowo i kolejne wydarzenie zostało bardzo dobrze zaplanowanie.
Nie zliczę momentów kiedy podczas czytania płakałam, czy byłam przerażona. Jednak czułam zarazem ogromny spokój, który towarzyszył mi do ostatnich stron.
Tym razem w jej książce znalazło się miejsce na przyjaciela ducha, który towarzyszy naszemu głównemu bohaterowi. Wydaje się nudne? Dziecinne? Dziwne? Uwierzcie, że nic z tych rzeczy! Okazuje się, że jest to bardzo intrygujący wątek, który nadaje całości swego rodzaju świeżości i idealnie dopełnia fabułę.
„Pony” to książka, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Pomimo, że jest to literatura młodzieżowa to jestem pewna, że nawet starszy czytelnik będzie usatysfakcjonowany z lektury. Jej lektura niesie za sobą trochę mądrości i skłania do przemyśleń. Jest garstką rad i inspiracji. Zdecydowanie polecam.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2023-02-22
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię:
ktomzynska
Na skutek zaburzeń genetycznych August (Auggie) Pullman urodził się z poważną deformacją twarzy. Pod każdym innym względem jest jednak zwykłym dzieckiem...
Dziesięcioletni chłopiec Auggie zmaga się z nieznaną wcześniej chorobą genetyczną. To dyzostoza żuchwowo-twarzowa i nawet po dwudziestu paru operacjach...