Losy bohaterów Sagi Rodu Cantendorfów znalazły w końcu rozwiązanie. Wszystkie tajemnice doczekały się wyjaśnienia a intrygi zostały udaremnione. Ostatnia część podobnie jak poprzednie napisane lekkim i plastycznym językiem, dzięki czemu całość czytało się niesamowicie szybko, bez zmuszania szarych komórek do zbyt wytężonego wysiłku. Podobał mi się swobodny styl pisania, który dodał uroku powieści, ale niestety zbyt współczesny jak na realia tamtych czasów. Autorka konsekwentnie realizowała pierwotny plan i na koniec niczym szczególnym mnie nie zaskoczyła i tym samym jej powieść nie wyróżnia się na tle innych romansów historycznych.
Kontynuując swoją opowieść o Zamku Cantendorfów już na wstępie wyjawia tajemnicę wiedźmy Alice, postaci, której wątek intrygował mnie najbardziej, pozbawiając ją tym samym otoczki magii. Mam problem nazywania tej trylogii sagą, bo nie jest to wielopokoleniowa historia rodziny a akcja ograniczona jest do zaledwie kilku miesięcy i jednego miejsca. Niewinna młodziutka Kate poznaje hrabiego, człowieka z mroczną przeszłością, zakochują się w sobie a gdy już wydaje się, że nic nie jest w stanie stanąć na drodze do ich szczęścia nagle natrafiają na piętrzące się przeszkody w postaci sekretów i intryg. Ale jak na taką literaturę przystało, otrzymałam przewidywalny finał, gdzie nawet bohaterowie mający swoje za uszami potrafili w ostatecznym rozrachunku wyjść na ucieleśnienie wszystkich cnót. No cóż los każdemu daje szansę na zmianę swojego postępowania i skłonić do refleksji, których w powieści aż nad to. Nie wiem, dlaczego, ale odnoszę wrażenie, że autorka napisała całość a decyzja o podzieleniu na części nastąpiła zdecydowanie później. Krystyna Mirek sama przyznaje, że początkowo nie miała zamiaru wydawać tej powieści, traktowała jej pisanie, jako odskocznię od współczesnych tematów. Następnie chciała wydać pod pseudonimem, ostatecznie jednak zdecydowała sygnować swoim nazwiskiem. Myślę, że w przypadku mniej znanej autorki czytelniczki nie przyjęłyby aż z takim entuzjazmem Sagi Rodu Cantendorfów. Dla mnie w końcowym efekcie to taka literatura, jakich wiele do przeczytania w podróży lub na kocyku na plaży. Krzepi serce, odrywa od codzienności, ale moim hitem na pewno nie zostanie. Wolę jednak powieści obyczajowe Pani Krysi.
„Tylko prawda może zbudować spokojne szczęście. Oszustwo, nawet jeśli jest bardzo dobrze ukryte, emanuje złą energią i przenika wszystko. Każde działanie, myśl i czyn. Nie pozwala o sobie zapomnieć.”
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2017-07-19
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 336
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Dodał/a opinię:
Czy można oszukać przeznaczenie? Czy rodowa skaza może ujawnić się w czasie najpiękniejszych świąt w roku? W rodzinie Zosi wszystkie kobiety zakochiwały...
Niełatwo postawić w życiu na miłość. Zaryzykować wszystkim. Ale czy to nie jest jedyna sprawa, o którą naprawdę warto walczyć? W domu państwa Darskich...