"-Myślisz, że ona wie, jak bardzo ją kochałem?
-Dałeś jej kwiaty i przeprosiłeś.
-Tak.
-Całowałeś ją.
Nie potrafiłem nic wykrztusić, więc tylko przytaknąłem.
-Namalowałeś jej obrazki i przytulałeś ją, gdy płakała.
-Tak-szepnąłem.
-I śmiałeś się z nią.
Znów przytaknąłem.
-W ten sposób pokazuje się miłość."
Opowieść o nastolatku, który ma nieciekawą przeszłość. Posiada również pewne usposobienie, można to nazwać darem lub przekleństwem, chyba, że w wersji ludzi, którzy nie poznali bohatera, dziwadłem. Brzmi dosyć schematycznie, lecz takie nie jest.
Mojżesz, główny bohater, ma 18 lat, kolejny raz chcę rozpocząć nowy start u boku prababci Gigi, która jako jedyna go rozumie. Jego imię jest powiązaniem do biblijnej postaci. Mają wiele wspólnego, nie tylko początki życia, czego dowiadujemy się z opisu na okładce. To są tylko szczegóły. W porównaniu do biblijnego Mojżesza potrafił rozstępować wody. Jednak każdego dnia uczył się je zamknąć. Nie bierzcie tego na dosłownie. To jest przedsmak talentu/przekleństwa osiemnastolatka.
Uważany był za dziwadło z powodu jego matki, która, gdy była w ciąży zażywała narkotyki. Czytając pierwsze rozdziały byłam pewna, że jest nieśmiałym chłopcem, który ma problemy z kontaktami z ludźmi. Jakież było moje zaskoczenie, gdy poznałam rozdział z perspektywy Mojżesza. Spodziewałam się zupełnie czegoś innego.
Nasza historia zaczyna się od poznania Georgii. Pewna siebie, zakochana w koniach, zabawna nastolatka. Stawia na swoim i najwyraźniej lubi pakować się w kłopoty. Od początku jest zafascynowana Mojżeszem. Jak możemy się domyślić nasi bohaterowie będą mieli wspólnie wiele komplikacji. Będą się musieli zmierzyć z prawdą, zaakceptować ją.
Historia pełna wzruszeń. Czytając emocje się me mnie kumulowały, łzy cisnęły się do oczu, bywało, że przerażenie ściskało mnie za serce, a obawiałam się, że autorka za chwilę rozerwie je na pół.
W pewnym momencie, jak często w naszym życiu, historia zostaje podzielona na prze i po. Wracamy do akcji po siedmiu latach, przez co możemy porównywać zmianę ich charakteru, dojrzałość, naukę przez błędy i staranie się ich nie popełniać ponownie, rozważność, sceptyczność. Zauważamy, że zmieniają się w pewnym stopniu, tym samym ich relacja.
W książce szczególnie mi się podobała znajomość autorki na temat jazdy konnej, sztuki, jak i innych ważnych powiązań. Widać, że nie jest to napisane przez osobę, która przeczytała kilka pojęć na Wikipedii i poszła napisać książkę. Jej opisy barw były fascynujące, a uczucia dziewczyny względem koni rzeczywiste.
Bohaterowie byli skomplikowani. Bardzo się do nich przywiązałam i bałam, że którekolwiek będę musiała opuścić w złym momencie, co sugerował napis na okładce związany z brakiem happy endu. Książka nie była przewidywalna, jak się obawiałam. Sceptycznie byłam nastawiona do zakończenia obawiając się, że już je poznałam. Pozwoliłam się zaskoczyć.
Bohaterka codziennie wyznaczała pięć plusów, były to czasami drobiazgi lub coś niedorzecznego dla kogoś innego, jak mydło. Właśnie tego uczy książka. By dostrzegać pozytywne rzeczy mimo komplikacji i problemów. Całość była kalejdoskopem uczuć. Podczas czytania tej książki przeżyłam wiele z nich: radość, smutek, rozterki, melancholię, strach. Było w tym coś wyjątkowego. Tyle przekazu życiowego znalazło się w tej książce. Przede wszystkim: kochaj, nie rań, nie uciekaj.
"Historia o "przed" i "po", o zaczynaniu od nowa i o wieczności. Historia pełna skaz i pęknięć, szaleństw i dziur. Przede wszystkim jednak historia o miłości.
Nasza historia."
Mam wrażenie, że zostanie już na zawsze głęboko w moim sercu.
Wydawnictwo: Septem
Data wydania: 2016-08-31
Kategoria: Poradniki
ISBN:
Liczba stron: 329
Dodał/a opinię:
Ksiazna
W małym, cichym miasteczku mieszkała grupa przyjaciół. Wśród nich Ambrose Young — błyskotliwy i śmiały, młody zapaśnik ze sporymi szansami na sportową...
Mała Lady Lark odziedziczyła po swojej matce Dar — potrafiła bowiem używać Słów. W świecie, w którym nawet najszlachetniejsza magia...