Powieść "Rejestr złoczyńców" widziała mi się już od jakiegoś czasu. Głównie za sprawą blurba, ciekawie skonstruowanego i napisanego stylizowanym językiem. Jeśli mam być szczera, to był to główny czynnik, który sprawił, że zainteresowałam się bliżej tą książką. A jakie były moje wrażenia po jej lekturze? Zapraszam do recenzji.
Rycerze mają swoją "Wielką księgę chwały i czynów rycerskich", acz nie zawsze zachowują się tak, jak kodeks tego nakazuje. Bywa, że gorsi są, bardziej amoralni i zepsuci niż najgorsi bandyci. Co innego złodzieje - ci, którzy fach mają nie tylko w ręku, co też są nimi z powołania - kierujący się niepisanym, przekazywanym z pokolenia na pokolenie zbiorem zasad. I im należy się sława, gdy już odejdą z tego padołu łez, wszak wiele dobrego uczynili nie tylko dla siebie, ale i dla bliźnich. Imiona tych wybrańców Fortuny znaleźć można w owianej legendą księdze, "Rejestrem złoczyńców" nazywanej. Ale co należy zrobić, by po wsze czasy uwiecznić w niej swój żywot?
"Są dwa przykazania buchacza (...) Pierwsze: bacz, po czyje sięgasz. Drugie: bacz, by kto nie sięgał po twoje."
"Rejestr złoczyńców" to powieść specyficzna, nie każdemu przypadnie do gustu, lecz zarazem znajdzie się grono czytelników, którzy dostrzegą w niej to coś. Zacznę od tego, że jest to książka z gatunku historycznych, co zostało dodatkowo podkreślone stylizowanym językiem, o którym nieco więcej później. Akcja powieści rozgrywa się w czasach średniowiecza, wkrótce po jakiejś długiej i wyniszczającej wojnie, lecz z treści nie sposób określić czasu ani miejsca. Niemniej jednak w żaden sposób nie utrudnia to czytania. Bohaterami powieści jest wielka i różnorodna rodzina złoczyńców, wszelkiej maści złodziei, włamywaczy, żebraków czy kieszonkowców. Wśród nich jest dwóch młodzieńców, Mietek i Jerzy, którzy parają się ,,wyrezaniem" mieszków z kieszeni zamieszkujących gród obywateli. Wokół tej dwójki osadzona została historia opisana w Rejestrze złoczyńców.
"(...) przeto gdy ktoś złodziejem jest z powołania, to gdy podąża za głosem serca i z umiłowaniem powołaniu służy, winna go czekać insza nagroda, niźli taniec z wronami na dusiołce."
Powieść autorstwa Magdy Durdy ma charakter dość opisowy, jako że wraz z kolejnymi wydarzeniami z życia Mietka i Jerzego, czytelnik poznaje również losy ich ,,kolegów po fachu" - to, czym się wysławili lub co ściągnęło na nich hańbę, tudzież śmierć. A takich fragmentów jest sporo, więc jeśli ktoś preferuje szybką, pełną napięcia akcję, to w "Rejestrze złoczyńców" tego niestety nie uświadczy. Autorka postawiła tutaj na gawędziarstwo, na spokojne przedstawianie sylwetek kandydatów na mistrza złoczyńców, a tych jest naprawdę sporo.
"W swej przemyślności poczęła więc [jurysdykcja] ścigać nas, poczciwych złodziei, co sławni są z tego, iż krzywdy nikomu nie czynią, jedno pomagają twardosercym w realizowaniu przykazania Pana naszego, by bliźniego swego wspomóc w potrzebie."
Jak wspomniałam wcześniej, książka napisana została specyficznym, pełnym archaizmów, językiem. Z jednej strony uprzyjemnia to czytanie, bowiem odbiorca niejako przenosi się w średniowieczne realia, lecz z drugiej nieco spowalnia tempo lektury. Nie ułatwia również tego przestawiony szyk niektórych zdań. Myślę, że wielu osobom z początku utrudnieniem będzie poznawanie starodawnych terminów i określeń, które w dużej mierze skupiają się na fachu złodziei. Wyreźnik, drzymcarz, dusiołka, buchacz, frymaczyć, etc. - archaizmów jest w "Rejestrze złoczyńców" mnóstwo, lecz wraz z kolejnymi stronami coraz lepiej się one przyswajają i przestają później sprawiać kłopot. Nie trzeba nawet specjalnie korzystać z jakiegoś słownika, by poznać ich znaczenie, bo niejednokrotnie wynika ono z treści kolejnych zdań. Plusem powieści jest również jej humor. Specyficzny, nieco czarny, bardzo przypadł mi do gustu, tym bardziej że idealnie wpasowuje się w treść książki.
"(...) wszystkie te blizny pochodziły z pyskówek karczemnych, co to z subtelnej intelektualnej dysputy w ordynarne mordobicia się przerodziły. Tak też i ucho utracił, gdy go dosięgnął ciężki argument pod postacią pustego dzbana piwa."
Podsumowując: "Rejestr złoczyńców" to powieść ciekawie napisana i klimatyczna, lecz skierowana raczej do wąskiej grupy odbiorców, interesujących się powieściami historycznymi utrzymanymi w średniowiecznym klimacie. Inni czytelnicy mogą się w niej nie odnaleźć i porzucić czytanie równie szybko, jak je zaczęli, a szkoda, bo w mojej opinii warto poświęcić jej trochę czasu.
http://wiedzma-czyta.blogspot.com/2014/09/magda-durda-rejestr-zoczyncow.html
Informacje dodatkowe o Rejestr złoczyńców:
Wydawnictwo: Oficynka
Data wydania: 2014-04-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
978-83-62465-94-1
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię:
Ruda_Wiedzma
Sprawdzam ceny dla ciebie ...