„Rewolucja” Alicji Wisły to powieść, która z założenia miała być epicką historią o wolności, buncie i miłości w dystopijnym świecie pełnym magii i politycznych intryg. Niestety, mimo ambitnych tematów i potencjału na coś naprawdę emocjonującego, książka w dużej mierze rozczarowuje – zarówno pod względem fabularnym, jak i stylistycznym.
Pierwszym problemem „Rewolucji” jest jej nierówny świat przedstawiony. Autorka próbuje stworzyć wizję po „wielkiej ewolucji gatunków”, ale brakuje spójnych zasad, które rządziłyby tym uniwersum. Federacja magów ma być wszechpotężną organizacją, jednak jej sposób działania pozostaje mglisty, a struktura i motywacje — schematyczne i mało przekonujące. Opisy miejsc czy systemu magii są zbyt ogólne, często ograniczają się do kilku zdań ekspozycji, co utrudnia zanurzenie się w świat powieści. W rezultacie historia traci na wiarygodności i nie daje czytelnikowi solidnej podstawy, by w pełni zaangażować się emocjonalnie.
Kolejnym słabym punktem są bohaterowie. Lena – główna protagonistka – została skonstruowana według dobrze znanego wzorca: silna, zbuntowana dziewczyna z tragiczną przeszłością, która stopniowo odkrywa swoją moc i uczucia. Niestety, jej charakter jest niekonsekwentny: momentami wydaje się dojrzała i odważna, by za chwilę zachowywać się impulsywnie i naiwnie. Jace, jej brat, pełni głównie funkcję fabularnego pretekstu do działania Leny – brakuje mu głębi i własnej ścieżki rozwoju. Caspian natomiast, choć zapowiada się na interesującą postać – chimeryjczyka rozdartego między naturą a człowieczeństwem – szybko zostaje sprowadzony do roli typowego „tajemniczego sojusznika z przeszłością”. Relacja między nim a Leną to z kolei powtórzenie znanego motywu romansu w cieniu zagłady, pełnego napięcia, ale przewidywalnego do bólu.
Styl pisarski Wisły bywa nierówny. Autorka potrafi stworzyć dynamiczne sceny walki, ale gdy przychodzi do emocjonalnych dialogów lub opisów, proza zaczyna ciążyć. Często wkrada się patos i nadmiar metafor, które zamiast wzmacniać przekaz, brzmią sztucznie. Zdarzają się też powtórzenia i uproszczenia językowe, które sprawiają, że tempo akcji traci rytm.
„Rewolucja” próbuje jednocześnie być powieścią fantastyczną, dystopijną i romantyczną, ale żaden z tych elementów nie został rozwinięty w pełni. Wątki polityczne i moralne – o wolności, kontroli i utracie człowieczeństwa – mogłyby nadać książce głębię, jednak zostają tylko naszkicowane. Finał, zamiast przynieść katharsis, wydaje się pośpieszny i wymuszony – jakby autorka chciała zamknąć wątki zanim naprawdę zdążyły się rozwinąć.
Podsumowując: „Rewolucja” to książka z potencjałem, ale nie w pełni wykorzystanym. Pomysł na świat i konflikt magów z ludźmi-bestiami mógłby być intrygujący, gdyby autorka poświęciła więcej czasu na budowę uniwersum i pogłębienie bohaterów. W obecnej formie to raczej przeciętna pozycja dla młodszych czytelników, którzy szukają prostego romansu w fantastycznej scenerii – niż poruszająca opowieść o wolności i przemianie. W dodatku te literówki...
To nie rewolucja, lecz raczej nieudany bunt przeciwko schematom, które wciąż rządzą gatunkiem fantasy.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2025-09-29
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 558
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Beata Zielonka