Olgierd, Krystyna, Sara, Stanisław, Małgorzata i Ziyo – to właśnie bohaterowie najnowszej książki Pani Agnieszki Olejnik – „Rozmerdane święta”. Nie będę w tej recenzji obiektywna. Już sama okładka nastraja mnie świątecznie i muszę to napisać - uwielbiam książki Pani Agnieszki. Czai się w nich dobro i nadzieja. Zobaczmy co tym razem będzie się działo w Rozmerdanych świętach.
Olgierd to polonista z pasją, trzydziestoparoletni kawaler, żyjący pod nadzorem swojej mamy Krystyny, której sensem życia jest opieka nad swoimi dziećmi. Stanisław to pracodawca Krystyny, który właśnie został porzucony przez swoją żonę. Sara - wuefistka, pracująca w tej samej szkole co Olo. Nie wie, że mężczyzna kocha się w niej od dłuższego czasu. Małgorzata natomiast, jest samotną matką jednego z uczniów Olgierda, przytłoczoną samotnym macierzyństwem. A Ziyo to szczeniak, któremu życie ratuje całkowity przypadek.
„Niestety kiedy się obudziłem, przekonałem się, że mnie porzucił. Nie miałam pojęcia, gdzie może być – obszukałem całe mieszkanie, zajrzałem w każdy kąt. Niektóre miejsca pachniały nim bardziej niż inne, więc wwąchiwałem się w nie, bo wtedy trochę mniej się bałem. Zacząłem piszczeć i poszczekiwać, ale się nie zjawił. Wreszcie znalazłem kapeć, który miał wyrazisty zapach jego nóg, i chociaż doskonale wiedziałem, że nie jest do jedzenia, nie mogłem się powstrzymać i zacząłem go gryźć. Kiedy gryzłem, zapominałem o strachu, że już zawsze będę sam. Uporawszy się z jednym kapciem, znalazłem drugi, taki sam, i także go pogryzłem. Zajęło mi to sporo czasu. Następnie nasikałem na podłogę w miejscu, gdzie leżało coś miękkiego – tam było fajniej, bo łapy mi się tak nie rozjeżdżały. Na koniec z trudem wdrapałem się na kanapę i wyszukałem miejsce, na którym wcześniej musiał leżeć Oluś, bo wyczułem tam bardzo wyraźnie jego zapach… Poskomlałem trochę, bo było mi okropnie smutno, że mnie porzucił a potem zacząłem skubać zębami tkaninę, która tak wyraźnie pachniała moim panem. Spod spodu wylazło coś miękkiego, więc to też poskubałem. Wreszcie zmęczyłem się i zasnąłem z pyskiem w strzępach tego miękkiego czegoś.”
Bardzo ciekawym zabiegiem było opowiedzenie części historii, oczyma jednego z głównych bohaterów – szczeniaczka Ziyo. Ja wiem, że zwierzęta, a zwłaszcza psy rozumieją, czują i są naszymi najlepszymi przyjaciółmi. Mówię to ja - osoba, która przez prawie czterdzieści lat panicznie bała się psów. A Ziyo to właśnie piesek do kochania. Ani piękny, ani rasowy, z problemami zdrowotnymi. Do kochania.
Jeżeli szukacie pięknej, pełnej ciepła i miłości opowieści w klimacie świątecznym – to Rozmerdane święta spełnią Wasze oczekiwania. Zdecydowanie polecam.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2019-11-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 336
Dodał/a opinię:
Małgorzata Przyczyna
Kim on jest? Skąd przyjechał? I dlaczego patrzy na mnie tak, jak patrzył dotąd tylko jeden mężczyzna? Kim ona jest? Dlaczego mam wrażenie, że ją znam...
Ta historia sprawi, że w Twoim sercu zawita wiosna. Anna Ficner-Ogonowska Taka miłość nie zdarza się dwa razy Po raz pierwszy rozmawialiśmy w Nowy Rok...