"Oboje mamy poważny zapas gówna z przeszłości, ale nadal tu jesteśmy. Idziemy do przodu. I jeśli zrobimy to razem, damy radę"
Konrad to zawodnik MMA. Walki to jego pasja. Jego życie. Złamany przeszłością, brutalny i bezlitosny. Kobiety tylko na jedną nos. Bez zobowiązań czy obiecywania. Jest taki, jak Kastor i Polluks, zanim poznali swoje kobiety i zanim zdobyli się na odwagę, by zaryzykować szczęście. Teraz pora na Polluksa, który nie widzi nikogo poza słodką landrynką...
Inez jest podopieczną fundacji FemiHelp. Martyna dała jej bezpieczną przystań, z której kobieta korzysta. Jej równowaga psychiczna powraca do normy. Traf chciał, że obdarza uczuciem kogoś, od kogo raczej powinna trzymać się z daleka. Ale serce nie sługa...
Czy Saturn i Inez uwolnią się od demonów przeszłości? Czy uwierzą w siebie? Czy dadzą sobie szansę?
Trzeci tom świetnej serii za mną. Każdy kolejny dostarcza mi więcej wrażeń. Uwielbiam bohaterów. Oczywiście tych związanych z PantaRhei. Całą wielką rodzinę patchworkową. Bo oni tym dla siebie są. Ufają sobie, wspierają się. Daje im to w jakimś stopniu stabilność emocjonalną i nadzieję na lepszą przyszłość. Świat MMA jest ich pasją. Ich życiem i motorem napędowym. Dzięki morderczym treningom i walkom mogą dać upust wszystkim negatywnym emocjom. Oczyścić umysł i zdjąć ciężar z pleców. Choć na chwilę. Autorka oddała cały ten klimat. Ten trud i bezlitosną siłę, którą charakteryzują się mężczyźni z PantaRhei. Był czas dla Kastora i Anita, był Polluks i Martyna a teraz przyszłą kolej na trzeciego brutala. Konrada, który pod osłoną nocy staje się Saturnem. Bezlitosnym i niepokonanym fighterem, który nie uważa się za osobnika, która byłby w stanie stworzyć z kimś związek. Jest sarkastyczny, ostry i jest zdeterminowany do osiągnięcia perfekcji, jeśli chodzi o walki. Pewność siebie z niego wręcz bije. Autorka pokazała kolejny raz, jak ciężko jest zawalczyć o siebie, zapomnieć o przeszłości i zaryzykować. Otworzyć się na kobietę, na nowe doznania. Szczerość to postawa. I jej również boi się ona. Inez. Kobieta, która doświadczyła bestialskiej przemocy. Barwna niczym rajski motyl. Szczera i odważna. Stara się żyć dalej mimo tego, co doświadczyła. Bardzo sympatyczna postać. Wola walki i charyzma jest świetna. Sceny uniesień zostały napisane z rozwagą. Z odpowiednim ociekającym pożądaniem klimatem. Pełnym pasji, ognia i czystej spalającej chemii. Z uwagą śledziłam poczynania głównych bohaterów. Nie raz mnie zaskakiwali a brwi szybowały do góry. Jestem godna podziwu dla Saturna i jego stopniowym otwieraniu się. Z resztą Inez tak samo. Akcja cały czas trzymała w napięciu. Była dynamiczna. Momentami szalała niczym spuszczona z łańcucha bestia. Do samego końca trzymała mnie w niepewności co do dalszych wydarzeń. Bardzo fajnie, ze autorce udało się wplątać tutaj nutkę romantyczności i akcji godnej filmu sensacyjnego. Został zastosowany spryty zabieg dołączania nowego kolejnego głównego bohatera. Abyśmy się do niego przyzwyczaili i zapragnęli więcej. W jednym tomie wzmianka i pojawienie się, które wzbudza niepokój; w drugim jest obok paczki przyjaciół i ich najbliższych; by w trzecim wieść prym. Bardzo dobry pomysł. Autorka wprowadza z precyzją ich na salony. Niczym zapowiedź przed walką. Ogólnie jestem pod ogromnym wrażeniem tej serii i wykreowanych bohaterów. Kolejny tom pochłonęłam w trybie ekspresowym. Świetna powieść o walce z demonami przeszłości. O niezłomności i wielkiej sile. A także o miłości, która uskrzydla i daje nadzieję. Już nie mogę się doczekać kolejnych tomów. A Wam, jeśli jeszcze nie mieliście okazji czytać, szczerze zachęcam do lektury. Dostarczy Wam wrażeń i emocji na najwyższym poziomie.
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2020-01-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 300
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
agnieszka_rowka
Łukasz i Krzysztof Borowscy prowadzą szczęśliwe i stateczne życie rodzinne u boku ukochanych kobiet. Wydaje się, że tragiczne wydarzenia z przeszłości...
Na emocjach zna się jak mało kto. Agnieszka Lingas-Łoniewska kolejny raz funduje czytelniczkom taką ich dawkę, że strony tej powieści niemal stają w płomieniach...