„Ślady gwiazd. Tom II. Artemis” Tomasza Petrusa to kontynuacja powieści historycznej, o której wspominałam w zeszłym miesiącu. Niestety, moje odczucia względem tej części pozostały podobne. Fabuła ponownie wydała mi się dość nużąca, a samo czytanie – przeciągające się i mało wciągające.
Jednym z głównych mankamentów tej książki, moim zdaniem, jest konstrukcja rozdziałów. Tylko osiem na przestrzeni 330 stron sprawia, że lektura staje się ociężała. Tak obszerne segmenty fabularne utrudniają płynne czytanie i wpływają negatywnie na dynamikę narracji, a tym samym tempo czytania i ogólne zaangażowanie w lekturę.
Kolejnym problemem jest nie do końca przemyślane prowadzenie akcji. Choć powieść ma być wielopokoleniową sagą – co samo w sobie jest bardzo ciekawym pomysłem – sposób jego realizacji budzi jednak zastrzeżenia. Początkowo fabuła skupia się na Weronice, co sugeruje, że to ona będzie główną bohaterką tego tomu. Tymczasem w trzech z ośmiu rozdziałów autor nagle przenosi uwagę na jej matkę, Jadwigę, która „zawłaszcza” uwagę czytelnika przez prawie połowę książki! Rozumiem zamysł – pokazanie równoległych losów obu kobiet – ale wykonanie pozostawia wrażenie chaosu i zaburzenia rytmu opowieści. Lepszym rozwiązaniem byłoby przeplatanie tych wątków w ramach jednego rozdziału lub konsekwentniejsze ich przeorganizowanie.
Dodatkowo, fragmenty poświęcone Jadwidze chwilowo przyćmiewają historię Weroniki, co rozbija strukturę książki, a sama bohaterka zostaje zepchnięta na dalszy plan, mimo tego że pojawia się w opowieści z perspektywy matki. Choć w końcowych rozdziałach autor wraca do Weroniki, to wcześniejsze „oderwanie się” od jej wątku sprawia, że czytelnik może mieć trudność z ponownym zaangażowaniem się w jej historię. Zamiast takiego nagłego przejścia, lepszym rozwiązaniem byłoby przeplatanie losów obu bohaterek w ramach jednego rozdziału lub – jeśli już konieczne było oddzielenie tych historii – stworzenie obszerniejszego epilogu poświęconego Jadwidze. Takie podejście pozwoliłoby zachować spójność fabularną i uniknąć wrażenia przypadkowego przeskakiwania między wątkami.
Reasumując choć sam pomysł na sagę i przedstawienie losów kilku pokoleń zasługuje na uznanie, sposób jego realizacji nie do końca mnie przekonał. Zbyt długie rozdziały i rozbijanie akcji utrudniają odbiór i obniżają przyjemność z czytania. A dodatkowo nieprzemyślana struktura narracji sprawia, że książkę czyta się trudno i z mniejszym zaangażowaniem.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2024-06-12
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 334
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Roksana
Są takie melodie, których echa wędrują przez czas i przestrzeń. Bydgoszcz, lata siedemdziesiąte. Dziewięcioletni Tomek, nazywany przez rówieśników...
Historia tajemnicy zaklętej w gwiazdach Kobietom z prastarego rodu dzielnej łuczniczki Ivy los wyznaczył wyjątkowo kręte ścieżki. Gdy terror drugiej...