Smak czystej wody to bardzo nietypowy tytuł. Połączenie poradnika, książki kucharskiej i powieści o kobiecie, której trzustka odmówiła posłuszeństwa i wywróciła świat jej i jej męża do góry nogami.
Narratorem jest mąż chorej. Facet, który umie jeść. Gorzej z przygotowaniem tego, co ma zjeść. Teraz musi stanąć na wysokości zadania i przystosować warunki do potrzeb żony. Uczy się gotować praktycznie od zera, a każdą ze swoich wątpliwości opisuje.
Jak ja żałuję, że na tego typu książkę nie trafiłam jakieś 10 lat temu! Czytałam o dylematach bohatera, jakbym słuchała samej siebie! Ileż razy w przepisie znajdowałam coś, czego nie potrafiłam ogarnąć. A pytanie kogokolwiek kończyło się tym samym: no przecież masz tam wszystko napisane.
Autor jest wspaniałym mówcą (tudzież pisarzem). Gdy opowiada, człowiek czyta jak zaczarowany, co rusz wybuchając śmiechem. Genialnie postrzega świat i w prostych słowach o tym pisze. Idealnie dobiera porównania, obrazowo przedstawia problemy, kreuje swój własny styl, za który go uwielbiam!
Jedyne co mi się nie podobało, to momenty znużenia. Gdy w swoich opowieściach za daleko odbiegał od głównego tematu. Niestety prawie wszystkie (poza historią o ich ślubie) wspomnienia z przeszłości czy nawiązania do pop kultury były męczącym przerywnikiem. Męczącym do tego stopnia, że po szóstym rozdziale odłożyłam książkę na całe dwa tygodnie lekko zdegustowana: gdzie podział się główny wątek? Gdzie Anna i jej choroba?
Pan Wlazło zaprosił do mojego domu kawę zbożową. Nie znosiłam jej jako dziecko, teraz piję zamiast rozpuszczalnej lub tej tzw. sypanej/parzonej (jak kto woli). Zamierzam również wypróbować przynajmniej część przepisów, które autor poleca.
Więcej o książce:
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2019-03-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 207
Tytuł oryginału: Smak czystej wody
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
sniezynka