Jak na taką słynną książkę strasznie nudna. Ciagle tylko o tym "Myślicielu"...
"Przychodziłam do niego zlana potem. Zanurzał swą dłoń między moimi udami i naznaczał ją moim miodem. Następnie oblizywał palce i całował mnie, wdzierając się w moje usta". Rzeczywiście "smak miodu" musiał być pyszny :/ Ble, ohyda, robi się niedobrze jak się to czyta. Nie dziwię się, że zakazuje się wydawania tej książki!