Są takie książki gdzie czekam na szczęśliwe zakończenie, ale i są też takie gdzie oczekuję nieoczekiwanego. Są takie książki, które od samego początku wwiercają mi się w głowę i zmuszają do analizy, do myślenia, ale są też i takie gdzie bardzo szybko udaje mi się przewidzieć to, co nastąpi.
Wierzycie w przesądy? Znacie te o srokach? "Jak zobaczysz jedną to na smutek, dwie-na szczęście, trzy-będzie dziewczynka a cztery-chłopiec.. "
Do Marisy w końcu los się uśmiechnął. Po nieszczęśliwym dzieciństwie i traumatycznym wydarzeniu w latach późniejszych w końcu poznaje mężczyznę, z którym układa sobie życie. Nowy dom, fajna praca... Wszystko się układa do momentu, gdy zamieszkuje z nimi lokatorka.
Kim jest Kate? Czy ją i Jaka coś łączy? A może po prostu Marisa wszystko wyolbrzymia? Może to tylko jej wyobraźnia płata jej figle? Co jest prawdą a co kłamstwem?
Książkę czytało mi się dobrze. Aczkolwiek nie jest to historia, która mnie porwała. Owszem była ciekawa, momentami napisana z żartem wywołując tym mój uśmiech, ale... No właśnie. Czegoś mi w niej brakło. A może to po prostu efekt tego, że ostatnia przeczytana przeze mnie pozycja jeszcze nie opuściła mojej głowy? Nie wiem. Sami się przekonajcie, bo "sroka" zbiera świetne opinie.
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 2023-02-22
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Magpie
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Maciej Grabski, Maria Grabska - Ryńska
Dodał/a opinię:
Anonim2414