Wioletta Piasecka urzeka nas powieścią, w której przypadkowe spotkanie dwojga osób, rozpoczyna szereg wydarzeń, których jesteśmy obserwatorami. Relacja Inki i Oskara - trochę baśniowa, z fajnymi zbiegami okoliczność, jednak nie do końca taka cukrowa, jakby się wydawało. Uroku dodaje tutaj paryski klimat, w którym unosi się zapach miłości, świetnej kuchni i wielu możliwość, również dla Inki. "Poczuć" ta książkę możemy już przez okładkę, która świetnie oddaje fabułę. Historie, które tworzy autorka są dla mnie takim comfort books, przy których odpoczywam i się relaksuję - tak właśnie było w tej książce. Ciepła, barwna, romantyczna powieść, która urzeka swoim paryskim klimatem. Ale żeby nie było takiej idylli, wystąpił tu również bohater, który nieco irytował - tata Inki, krytykujący ją za wszystko, cokolwiek zrobi. Natomiast relacja bohaterki z jej synkiem była cudowna... Mały obrońca, zawsze stanie po stronie mamy. Stosunki Inki z jej mamą i babcią również były świetnie ukazane - ogólnie to naprawdę bardzo fajny obrazek rodzinny. Nie zabraknie tu emocji i uczuć, a treści zawarte w tej książce mogą przynieść pewne refleksje
"Całe życie to szaleństwo.... Dlatego trzeba życie rwać nam świeże maliny w przydomowym sadzie, bo nim się spostrzeżesz, nadejdzie jesień, a po niej zima i jedyne, czego będziesz żałować, to tego, że bałaś się szaleć"
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2024-05-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię:
Aneta Dąbrowska
Trzydziestoletnia Dagmara Brewka pochodzi z patologicznej rodziny. Na skutek źle ulokowanych uczuć, sama wpada w nałóg i kończy jako bezdomna na ulicach...
Czy można budować przyszłość, gdy przeszłość wciąż domaga się zapłaty? Dagmara Brewka przeszła piekło bezdomności, uzależnienia i samotności. Próbuje...