Klara jest właścicielką firmy technologicznej, jej życie toczyło się spokojnym rytmem, do momentu, w którym z konta jej firmy ginie półtora miliona. Żeby wyciągnąć formę z kłopotów, kobieta musi zdobyć nowe zlecenie, jednak nie byle jakie zlecenie, a takie, które warte będzie miliony złotych. Niespodziewanie pojawia się Diego, którego projekt może wyciągnąć kobietę z długów. Mam on jednak jeden warunek Klara ma wziąć udział w "obozie przetrwania". Jak przebiegnie jej pobyt w odciętej od cywilizacji wiosce? Czy kobieta pozwoli sobie na chwile szczęścia?
Bardzo lubię historie pisane przez debiutujących autorów, jestem zawsze bardzo ciekawa czym jeszcze takie osoby mogą mnie zaskoczyć. Jeśli chodzi o książkę "Tylko jeden dzień", to tutaj bardzo zaciekawił mnie opis tej historii, @karolinakaszub stworzyła ciekawą, emocjonującą i intrygującą fabułę, ja osobiście zostałam wciągnięta do świata Klary już od pierwszych stron. Autorka ma bardzo lekki i przejemny styl, co sprawiło, że książkę czytało mi się ekspresowo.
Początkowo zachowanie Klary troszkę mnie denerwowało, jednak kiedy bardziej zagłębiam się w jej historię zaczynałam rozumieć jej zachowanie. Bardzo podobał mi się pobyt Klary w ośrodku, niektóre sytuacje, które ją tam spotykały sprawiały, że na mojej twarzy gościł uśmiech. Dzięki temu wyjazdowi kobieta zaczęła inaczej postrzegać życie, doceniać małe rzeczy i ważne momenty. Chyba każdemu z Nas przydałaby się taka odskocznia od codzienności i wyjazd do miejsca, w którym możemy inaczej spojrzeć na nasze życie.
Relacja między głównymi bohaterami została fajnie nakreślona, wszystko toczyło się swoim rytmem, nie było nic wymuszonego, było po prostu prawdziwie, co bardzo lubię w książkach. Myślę, że ta książka jest idealna żeby się odstresować, a przy tym usiąść na spokojnie i zastanowić się co jest w życiu ważne. Moja ocena to 8/10.
Wydawnictwo: Spisek Pisarzy
Data wydania: 2022-03-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 400
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
zakochanawksiazk
Niebo we Wrocławiu najczęściej przypominało pomarańczową zupę złożoną z gęstych chmur, smogu i poświaty ulicznych latarni. Natomiast tutaj firmament przypominał czarny atłas upstrzony milionami błyszczących szpilek.
Może to najgorsza decyzja mojego życia. Ale kiedyś pewien mądry człowiek rzekł, że żyje się „raz lepiej, raz gorzej, byle do przodu!"
Więcej