Zachwyciłam się językiem, pomysłami, połączeniem wielu gatunków i tą namacalnością - uwielbiam, kiedy mogę prawie poczuć prażące słońce czy zobaczyć przelatującą obok ćmę. Mitchell tworzy w dużym stopniu zdania krótkie, zwięzłe, potrafi jednak tak dobrać słowa, że wydarzenia z książki stają przed oczami jak żywe. Obok poetyckich opisów znajdujemy do bólu wręcz realistyczne, jak na przykład opis operacji wyjęcia kamienia z pęcherza.
Zmusza do refleksji, zaskakuje rozwiązaniami i sprawia, że "oczywiste oczywistości" stają się dokładnie czymś przeciwnym, niż można się było spodziewać. Całość okraszona magicznym klimatem Japonii w końcówce wieku XVIII nie pozwala się oderwać od lektury, mimo iż czasem akcja może przystopować. Autor, obok głównego wątku (wątków?) wplata uniwersalne prawdy typu: uczciwy człowiek nie ma szans na zajście daleko w karierze.
Powieść łączy ze sobą romans, thriller, powieść historyczną i nieco kryminału. O ile negocjacje na temat ilości miedzi wydartej od Japończyków średnio mnie ciekawiły, o tyle historia porwanej Orito nie pozwoliła mi odłożyć książki. Opisy odbierania nowonarodzonych dzieci matkom wycisnęła ze mnie łzę wzruszenia. Zakończenia historii każdego z bohaterów są zdecydowanie inne, niż oczekiwane, jednak to nic złego.
Informacje dodatkowe o Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta:
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2013-11-06
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
978-83-7480-399-1
Liczba stron: 768
Dodał/a opinię:
Vertical
Sprawdzam ceny dla ciebie ...