Z debiutem Aleksandry Tabor miałam spory problem.
Z jednej strony pomysł na ciekawą fabułę, przedstawienie życia singielki w wielkim mieście, a z drugiej historia wywołująca sprzeczne emocje, bohaterka, która w moim odczuciu ma problem z samą sobą. Brak rozdziałów, momentami przydługie opisy czy zachowania Ani sprawiały, że czułam się przytłoczona tym wszystkim.
Byłam zdemotywowana, by dokończyć książkę, a sięgałam po nią kilkukrotnie.
Bałagan otaczający bohaterkę, przeniósł się na bieg fabuły.
Chaos, rozbieżności w zachowaniu.
Momentami miałam wrażenie, jakby Ania sama nie wiedziała o co jej chodzi, przez co biła w oczy karykaturalność tej powieści.
Gdybym miała oceniać książkę w skali 10 gwiazdek dałabym 6. Dlaczego?
1. Styl Autorki jak i pomysł na fabułę są całkiem przyzwoite.
2. Opis i okładka budzą zainteresowanie.
3. Przesłanie książki, choć mocno ukryte, to przy odrobinie wysiłku mozna je wyłuskać z tekstu.
4. Główna bohaterka. Mimo wszystko Ania przechodzi metamorfozę. Zaczyna budować fundamenty pod stabilne życie.
5. Miejsce i czas akcji. Świetnie, że Autorka umiejscowiła fabułę w Polsce.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2021-08-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 456
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Niebieskowlosa