Najpierw próbuję opanować emocje. Nie spodziewałam się, że będę płakać razem z główną bohaterką. Początek tej opowieści zaczyna się zwyczajnie – renomowana szkoła naciskająca na wysokie standardy, parcie na naukę oraz młodzi ludzie, którzy okazali być się tyranami. Spotykamy tutaj Sawako Yarimizu, piętnastoletnią dziewuszkę z chłopakiem Koutą, marzeniami i planami na przyszłość. Historia opowiada jak w przykry i bezwzględny sposób młoda kobieta zostaje ruiną człowieka i jak podnosi się z samego dna. Zbliżenie młodej pary, które trafiło się w szkole, dodatkowo pod presją i przymusem na dziewczynie, widzi jeden z kolegów z klasy. Oczywiście cała sytuacja wypływa na światło dzienne i Sawako zostaje zdeptana w przenośni i dosłownie. Wyśmiewanie, męczenie, terroryzowanie i prześladowanie to mało, by określić co Sawako przeszła. Dodatkowo w domu, rodzicom, nie mówi o niczym, więc żal i trudna sytuacja, na którą nikt nie reaguje zaczyna przerastać Yarimizu. Pomocy również nie otrzymuje w szkole, mimo zgłoszenia problemu. Koniec końców Sawako znajduje ukojenie i tytułową witaminę w rysowaniu mang, w końcu dogaduje się z Matką, której wyrzuca, że robi dla niej co może, a ta i tak jej nie docenia. Płakałam także na zakończeniu, gdy mamy rozdanie świadectw ukończenia szkoły. Dziewczyna przełamuje się w sobie, by postraszyć 'kolegów' prawnikiem. I ma na tyle odwagi, by na oczach całej szkoły potargać świadectwo i wyjść. Świetna historia, poruszająca temat przemocy w szkole. Myślę, że dobra pozycja dla młodych ludzi nawet jeśli manga ma oznaczenie 16 +
Wydawnictwo: Waneko
Data wydania: 2016-04-26
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 210
Język oryginału: japoński
Tłumaczenie: Sara Schoeneberg
Dodał/a opinię:
Ovieca