Okładka książki jest utrzymana w stylu pierwszej części, tylko tym razem dominuje czerwień i pomarańcz. Również widzimy kobietę w zwiewnej sukni.
Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie opis książki, a na drugim słów kilka o autorce. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka, aczkolwiek rozdziały nie są oddzielane od nowych stron, tylko ciągiem pisane. Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane.
Moje drugie spotkanie z autorką przebiegło całkiem pomyślnie. Ten tom czytało mi się zdecydowanie szybciej, może dlatego, że więcej się działo? Podczas lektury nie miałam jakichkolwiek blokad, wręcz lekko i przyjemnie pochłaniało mi się strony. Jakoś bardziej wczułam się tym razem w wydarzenia jakie spotkały bohaterów, więc przeżywałam z nimi sporo zdarzeń... I to co stało się na końcu niemal... Po prostu muszę jak najszybciej zaznajomić się z ostatnim tomem, bo przecież tak nie można zostawiać czytelnika! Absolutnie nie można!
Helena jest naszym głównym bohaterem, jednak tym razem trochę za bardzo chciała przekombinować. Owszem, miała w sobie sporo odwagi, ale często byłam zła za jej zachowanie, niby miało być heroiczne, a wychodziło skrajnie... nieodpowiedzialne. I też mimo wszystko, mamy tutaj... trójkącik. Nie za bardzo go lubię w książkach, bo wprowadza się sporo zamętu, część może stać się przewidywalna. Niemniej jednak jakoś to zniosłam i na sam koniec, okej, jestem zaskoczona, ale szkoda, że w ten sposób, a nie inny. Dlatego muszę czym prędzej zapoznać się z ostatnią częścią, by zobaczyć, jaki to będzie miało swój koniec.
Mamy Lucasa - który zachowuje się... momentami nie do wytrzymania i łamie serce, nie tylko mi. Miałam tak wielką ochotę zdzielić go patelnią, że nie uwierzycie...
Poznajemy tutaj też Oriona, który jest ciekawym bohaterem, nieźle wykreowanym, ale wciąż pozostający zagadką. Oczywiście wpada w oko naszej Helenie, bo niezłe z niego ciacho, a poza tym, jest kimś komu może się zwierzyć i zaufać, gdy niemal wszyscy się od niej odwracają.
Reasumując uważam, że bohaterowie są nieźle wykreowani, mogą Wam przypaść do gustu. Mnie trochę irytowali, ale za to, co działo się książce, wybaczam. :)
A dzieje się naprawdę sporo i nie będę Wam spoilerować, bo to nie miałoby sensu. Odnoszę wrażenie, że ten tom jest zdecydowanie dużo lepszy pod względem akcji i emocji. Wydaje mi się, że jest też więcej mitologii i może ciężko w to uwierzyć, ale korci mnie, by sięgnąć po prostu po mitologię i zacząć czytać... :D
Może nie rozłożyła mnie na łopatki i nie sprawiła, że będę wzdychać na myśl o tej serii, bo jednak tak nie jest, to uważam, że to niezła powieść fantastyczna, która może niejednego młodszego czytelnika zafascynować. Nie wiem, jak ze starszymi odbiorcami, bo sama czuje się jak świeżak w tym gatunku i nie jestem w stanie powiedzieć, czy to mocna czy lekka powieść fantasy.
Reasumując stwierdzam, że całkiem miło spędziłam czas z drugim tomem i chętnie sięgnę po ostatnią część trylogii, by poznać losy bohaterów. Polecam ją na pewno fanom mitologii greckiej, młodszym czytelnikom z gatunku nierealnych zdarzeń. Myślę, że możecie być zadowoleni. Mnie się podobała, chociaż dużego szału nie zrobiła. :)
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2012-07-17
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: Dreamless
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Julia Wolin
Dodał/a opinię:
Angelika Ślusarczyk