"Gdy zakochujemy się jako nastolatki, nie dopuszczamy do siebie myśli, że kiedyś może nadejść sztorm. Że pojawią się burze, które rozedrą ten spokój, a wiatr niespodziewanie zmieni kierunek."
Zastanawialiście się kiedyś jak zmienia się postrzeganie siebie w zależności od wieku? W młodości jesteśmy pełni wiary we własne możliwości i żywimy przekonanie, że świat leży nam u stóp. Z biegiem czasu wszystko się zmienia, nabieramy pokory i zdajemy się lepiej rozumieć reguły rządzące światem. Doskonale da się to zauważyć na przykładzie najnowszej powieści Magdaleny Witkiewicz "Wiatr od morza. Sztorm". Mam tu na myśli zarówno jej fabułę, jak i sam sposób przedstawienia treści. Ta książka w pełni ilustruje dojrzałość emocjonalną autorki, która chętnie dzieli się z nami swoim doświadczeniem. Napisana prze nią historia jest głęboka, wielowymiarowa, a przez to prawdziwa, taka jak życie człowieka.
"Wiatr od morza. Sztorm" to pierwszy tom dylogii, w której znajdujemy losy Anny, kobiety w kwiecie wieku. Poznajemy ją w pierwszych fragmentach tekstu, jednak zaraz potem cofamy się do przeszłości, która odcisnęła na bohaterce niewyobrażalne piętno. Czytamy o paczce przyjaciół, żyjących w latach osiemdziesiątych XX wieku. Autorka dużo miejsca poświęca nakreśleniu ówczesnej sytuacji politycznej w kraju, gdyż ten właśnie wątek odgrywa ogromne znaczenie w tej historii. W książce znajdujemy porównanie czasów współczesnych z tym trudnym okresem dziejowym, zarówno pod względem gospodarczym, jak i społecznym. Wiele miejsca pisarka poświęca sytuacji młodych ludzi, nie zawsze z powodzeniem odnajdujących się w bieżących realiach.
Współcześnie zdecydowanie więcej uwagi poświęca się trosce o dobro człowieka, jednak wciąż bardzo łatwo przeoczyć sygnały świadczące o tym, że ktoś potrzebuje pomocy. Choć dziś mamy zdecydowanie większe możliwości, wciąż brakuje nam empatii i wrażliwości na krzywdę innych ludzi. Często wolimy pozostać obojętni na ludzkie nieszczęście. Skoncentrowani na sobie, zapominamy, że miarą człowieka jest jego zdolność współodczuwania.
W książce znajdujemy też potwierdzenie na to, że warto rozmawiać, gdyż tylko całkowita szczerość gwarantuje szczęście w związku. Nie warto podejmować pochopnych decyzji pod wpływem chwili, lepiej wszystko na spokojnie wyjaśnić.
W powieści "Wiatr od morza. Sztorm" znajdujemy też wątek miłosny, jednak, choć odgrywa on tutaj dużą rolę, autorka poświęca mu niewiele miejsca. Wiemy, że bohaterowie mocno się kochają, jednak trudno zauważyć tego przejawy. Z pewnością jest to wynikiem ducha tamtych czasów: lata osiemdziesiąte nie sprzyjały epatowaniu uczuciem, wręcz przeciwnie, wszelkie próby afiszowania się były źle widziane. Dlatego też i ta miłość jest taka cicha, skryta, co wcale nie znaczy, że nieprawdziwa.
Kwestią, na którą autorka też zwraca uwagę jest ponoszenie konsekwencji swoich decyzji. Każdy wybór w jakimś stopniu wpływa na nasze życie, pociąga za sobą zmiany, które nie zawsze są dla nas dobre. Sztuką jest nauczyć się z tym żyć i umieć wyciągać wnioski z popełnionych błędów.
Trudno mi ująć w kilku słowach swoje uczucia po przeczytaniu tej książki. "Wiatr od morza. Sztorm" to złożona powieść, która wyzwala w czytelniku wiele emocji. Faktem jest, że czuję niedosyt: autorka zostawia nas w niewiedzy, co do dalszych losów bohaterów. Mam pewne podejrzenia co do tego, jak będą one wyglądać i bardzo chciałabym jak najszybciej przekonać się czy słuszne.
Z niecierpliwością wyglądam premiery kontynuacji.
Moja ocena 9/10.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-05-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 397
Dodał/a opinię:
Katarzyna Jabłońska
Życie jest pełne niespodzianek i zwrotów akcji. musimy tylko w to uwierzyć. Historia kobiety, która przeszła w życiu wiele. Traumy z przeszłości sprawiły...
Urocza świąteczna opowieść, w której rozmowy są kontrolowane przez tabun ekscentrycznych staruszków! Wincentyna czeka na wiadomość od Mikołaja. Ukochany...