„Wiedma” to książka, którą odkryłam dzięki Instagramowi. Jej Autorka – Monika Maciewicz – prowadzi niezwykły profil, wybrała świetny pomysł na promowanie swojej powieści. Wystarczy jedno spojrzenie, żeby wiedzieć, o czym książka będzie: słowiańskość, dawne wierzenia, potęga natury, czyli klimaty ostatnio modne. Przyciągnęła mnie też okładka – taka tajemnicza, pełna magii: księżyc, pradawne symbole, samotna dziewczyna, rudy kocur… Kupiłam bez wahania, od razu zaczęłam czytać – i bardzo mi się spodobała.
Główną bohaterką jest Biwia, młoda dziewczyna, która trafia na nauki do starej, mądrej Wiedmy. Kobiety mieszkają na wyspie, towarzyszy im brat Wiedmy, Miłosz – mężczyzna starszy, powściągliwy, ale bardzo wymowny w swoim milczeniu. Są też – a jakże! – dwa koty, no bo przecież wiedźma bez kota nie byłaby w pełni wiedźmą. Biwia uczy się trudnej sztuki leczenia i odczyniania uroków – i w tym względzie ta książka jest podobna do serii „Kwiat paproci” Katarzyny Bereniki Miszczuk. Ale tylko w tym: bo pani Monika przenosi nas w czasy prasłowiańskie, kiedy lasy pełne były tajemniczych stworzeń, duchów i zjaw, kiedy siły natury można było przebłagać, jeśli miało się po swojej stronie prawdziwą, silną Wiedmę.
Bardzo podobał mi się klimat tej powieści – ta wyspa, odludzie, ten milczący przewoźnik, mądra Wiedma, prastare puszcze, wioski i sioła, stare grody. Bardzo ciekawie ukazane są tradycje i obyczaje dawnych Słowian, ich mentalność, sposób życia, prace i święta, no i ten wspaniały kult przyrody, życie z zgodzie z naturą, które stanowiło ich główną cechę. Aż żal się robi, że ją utraciliśmy… Podobała mi się także sama historia, którą opowiada nam autorka – bo jest w niej tajemnica, jest lęk i niepewność młodej Wiedmy, która nie zna w pełni swojej mocy, są zupełnie ludzkie namiętności i obawy. Tym, co szczególnie mnie ujęło jest ukazanie kobiecej solidarności – obraz Sabatu to manifest kobiecości i idei siostrzeństwa: pełen mocy, pasji, magii.
Widać, że autorka wykonała solidną pracę badawczą – przewertowała nie tylko kroniki, ale i słowniki staropolskie, więc można się stąd sporo nauczyć – ale bez obaw, cała ta wiedza podana jest w sposób naturalny, zgrabnie wpleciona w treść powieści, więc przyswajamy ją sobie bezboleśnie, a nawet powiedziałabym, że w sposób przyjemny. U dołu stron są przypisy z objaśnieniem staropolskich zwrotów lub obyczajów. Bardzo dużo dowiemy się stąd również o ziołach i roślinach leczniczych, a także tych, które mogą nam zaszkodzić.
„Wiedmę” czyta się szybko, bo jest bardzo dobrze napisana i skomponowana. Mam nadzieję, że Autorka pracuje już nad kontynuacją, bo to bardzo ciekawa historia i chętnie poznam dalsze losy Biwii.
Komu ta książka się spodoba? Na pewno fanom i fankom serii „Kwiat paproci” i wszystkim, którzy lubią modę na słowiańskość. A także tym, którzy lubią książki pełne tajemnic, prastarych wierzeń, duchów. Myślę, że przypadnie do gustu również miłośniczkom romantycznych historii, bo i miłość nie jest obca Młodej Wiedmie. A także każdemu, kto lubi ciekawie opowiedziane historie o dawnych czasach.
Podsumowując: „Wiedma” to bardzo ciekawa opowieść o młodej dziewczynie, która uczy się trudnej sztuki bycia Wiedmą, czyli tą, która wie. Dajcie się porwać magii wierzeń naszych przodków i zanurzcie się wraz z Biwią w fascynującym świecie pradawnych obyczajów!
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2018 (data przybliżona)
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 333
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Joanna Tekieli
Kontynuacja przygód wiedźmy Biwii, znanej z powieści Wiedma Gdy ma się moc, łatwo ulec złu... Nad przemyskim grodem krąży chmara kruków. Nikogo by nie...
Bo życie wiedźmy jest kołowrotem... Nastała wiosna, lecz zamiast wybuchu zieleni panuje susza, a wokół mnożą się tajemnice. Dlaczego kamienna baba leży...