Ta książka jest bardziej do oglądania, niż do czytania, bo to jest album z obrazami. Ale takimi niezwykłymi, bo namalowane są na nich zwierzęta. Mama mi pokazywała w internecie, że tak naprawdę to kiedyś na tych obrazach byli ludzie, a teraz dla zabawy są zwierzęta. Najzabawniejsza dla mnie była łasiczka z łasiczką, zamiast damy z łasiczką.
Informacje dodatkowe o Wielka księga portretów zwierząt: