Jedna chwila, moment i życie pęka jak szklana kula. Zostają tylko okruchy, które nawet posklejane nie stworzą gładkiej całości. Nie zachowają poprzedniego kształtu. Co, jeżeli nie mamy siły, by wklejać kawałek po kawałku? Co, jeżeli zabraknie spoiwa? Choć mnie samej ani nikomu z mojego najbliższego otoczenia gwałt nigdy nie dotyczył (i oby tak zostało), to nie miałam problemu z wyczuciem się w emocje głównej bohaterki. Natalia Nowak – Lewandowska potrafi przekazać, to co siedzi w ludzkiej duszy bardzo sugestywnie. Nie da się nie współodczuwać wszystkich targających Misza emocji. Kobieta jest na dnie, z którego próbuje wyciągnąć ja najlepsza przyjaciółka Basia. Na nikogo innego Michalina liczyć nie może, mąż sam nie potrafi poradzić sobie z własnymi emocjami. Matka wychowana w „tardycyjny katolicki” sposób wręcz obwinia córkę o to, co się stało. Siostra, zdominowana przez matkę i własnego męża nie potrafi wstawić się i obronić Miszy.
To stereotypowe myślenie o gwałcie jako o prowokacji, ze strony kobiety, jest w świadomości niektórych osób bardzo mocno zakorzenione. Autorka pokazała to dobitnie i z różnych punktów widzenia. Bardzo dobrze, że to zostało w książce poruszone, bo choć nie wiem, czy uda jej się zmienić tę krzywdzącą wobec ofiar postawę, to jednak warto próbować. Krótka spódniczka, uśmiech czy makijaż nie są przyzwoleniem.
Michalinę poznajemy jako młodą i zakochaną kobietę, Misza po gwałcie, jest swoim zupełnym przeciwieństwem. Zamknięta w sobie, każdy dźwięk, każdy dotyk przypomina, o tym co się stało. Przez całą książkę czuć jak bardzo życie kobiety się zmieniło, jednak końcówka jest najlepszym obrazem tych zmian. Kontrastem i jakby potwierdzeniem starej prawdy, że choćby nie wiadomo jak tragedia cię spotkała, to świat się nie zatrzyma, są zmiany, jakie zachodzą w relacjach damsko - męskich u Basi. Kobieta do tej pory zupełnie zamknięta na poważne związki zakochuje się ze wzajemnością. Jest szczęśliwa. Te huśtawki i skrajne emocje są znakiem rozpoznawczym książek Natalii Nowak – Lewandowskiej. Żadna z przeze mnie przeczytanych nie zostawiła mnie obojętną, każda zostawia po sobie trwały ślad. „Wybór M.” Jest moim zdaniem najlepszą powieścią autorki. Rzadko mi się to zdarza, ale podczas czytania miałam ochotę rozerwać książkę z bezsilności. Po prostu nie mogłam zrozumieć dlaczego? Książka nie ucierpiała, ale moja głowa na pewno. Tyle bólu na 304 stronach.
Polecam, bo naprawdę warto. Warto zapoznać się z każdą napisaną przez Natalię Nowak-Lewandowską książką, a z „Wyborem M.” szczególnie. Jest wstrząsająca i bardzo prawdziwa.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2018-08-07
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię:
red_sonia
Namiętność, która zwycięża uprzedzenia. Kiedy pewnego dnia Nina zadzwoniła po taksówkę, nie spodziewała się, że to zapoczątkuje ważne zmiany w jej...
„Gdy myślisz, że już nic się nie da zrobić i zostaje ci wyłącznie cierpienie, czas się zatrzymuje. Nic bowiem nie ma w sobie tyle łez, co pustka”...