Choć nasz bohater od dawna już jest dorosły nieprzerwanie dryfuje przez życie. Spędza mnóstwo czasu grając w gry i pijąc zbyt wiele w barach. Dodatkowo jako towarzyszki uciech cielesnych wybiera niewłaściwe kobiety. I żyje sobie tak na luzie do czasu, gdy dochodzi do brutalnego morderstwa wspólnika jego dawno nieżyjącego ojca. Policja zaczyna zadawać niewygodne pytania o okoliczności śmierci rodziciela. Kyle podejmuje próbę rozwikłania intrygi na własną rękę. Jednak nie wie, że pakuje się w poważne kłopoty, ponieważ nie jest świadomy z kim zadarł...
Morderstwo, podejrzani, pościgi, śledztwo. Mógł z tego wyjść naprawdę dobry thriller. Jednak niestety nie udało się. Ani razu nie poczułam przechodzącego po plecach dreszczyku podczas tej lektury. A przecież powinnam. Poza tym opisana tu przemiana głównego bohatera brzmi mało realnie. Trudno mi było uwierzyć, że próżniak nagle staje się wnikliwym detektywem-amatorem. Nie mogę także nie wspomnieć o tempie akcji, które zamiast przyspieszać wraz z zagłębianiem się w historię - zwalnia. Nie jestem w stanie zapomnieć również o niekiedy wręcz ckliwym tonie lektury. A zakończenie jest tak przewidywalne, że aż trudno w to uwierzyć. Co to za thriller? Dla mnie nijaki.
Dodatkowo autor porzucił niektóre wątki. Mam wrażenie, że te bardziej intrygujące. Może jakby poświęcił im więcej miejsca to lektura okazałaby się ciekawsza? Odczuwałam także niedosyt w kwestii charakteryzacji bohaterów drugoplanowych. Szczególnie mam tu na myśli parę detektywów policyjnych Hendersona i Ramireza. Z chęcią dowiedziałabym się o nich nieco więcej. Wydaje mi się również, że zbyt wiele zatajono przed czytelnikiem w kwestii motywów postępowania postaci. Nie poznałam powodów ich działania. Poza tym autor skacze nieudolnie pomiędzy wątkami, dodatkowo jakby specjalnie przeciąga sceny pozbawione kszty napięcia lub emocji.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Williama Lashera i przewiduję, że niestety ostatnie. Może to tylko jedna, nieudana historia przez niego stworzona, jednak nie mam ochoty ponownie tracić czasu na tego typu thrillery. Jeśli w ogóle można tak nazwać tą powieść. Nigdy wcześniej nie trafiłam na podobną powieść i mam nadzieję, że los mi tego oszczędzi w przyszłości. Niestety "Z krwi i kości" ma tylko intrygujący tytuł, który wiele obiecuje. I na tym się kończy. Książka okazała się po prostu nudna. Nawet dialogom brakuje tu energii. Sprawiają wrażenie mdłych, jakby wymęczonych. Jednym słowem - rozczarowanie.
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 2015-03-11
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
Dodał/a opinię:
Agnieszka Chmielewska-Mulka
Opowieść o pożądaniu, zdradzie i morderstwie. Pożądanie może zrobić głupca z każdego, ale tylko miłość jest w stanie doszczętnie zniszczyć mężczyznę. Tak...