Po książce "Z popiołów" byłam zakochana w twórczości Pani Martyny. Po kolejnej części spodziewałam się równie wiele. A niestety, przejechałam się trochę po niej...
Historia Kasi wzbudziła we mnie mniej emocji niż historia Sary. Może też to być spowodowanym, że z Sarą miałam podobny tok myślenia, a Kasi podejście ogólnie mi nie podeszło. Ona czeka na swojego księcia z bajki i czeka i czeka i chyba zapomniałam wspomnieć, że jeszcze czeka. Jednak jak pojawia się Szymon, to ona jest mu przeciwna. Po prostu ciężko było mi ogarnąć jej sposób postępowania.
"Zaufanie w związku jest jak spadochron. Żaden człowiek o zdrowych zmysłach nie wyskoczy z samolotu bez asekuracji. Dlaczego więc niektórzy ludzie są na tyle głupi, że decydują się na związek, w którym szwankuje tak ważny element? W dodatku naiwnie wierzą, że uda im się bezpiecznie wylądować... Idioci."
Co do bohaterów to oczywiście na pierwszy plan wysuwa się oczywiście Kasia i Szymon. Kasia tak jak wspominałam, czeka na swojego księcia, jest załamana zdradą Adama i ma problem z ponownym zaufaniem facetowi. Stara się poradzić w nowej sytuacji i zobaczyć jak wygląda inna część miłości. Zaś Szymon to bardzo przystojny, umięśniony i inteligentny dziennikarz. Los nie potraktował go łagodnie, a on mimo wszystko stara się codziennie uśmiechać i czerpać z życia. Kilkakrotnie przewija nam się też Sara i Michał, którzy jak wspominałam przy recenzji poprzedniej części, są świetni. A teraz Sara dzięki zajęciom zaczęła pokazywać pazurki!
Rzecz, do której nie mogę się doczepić, to styl autorki. Ponownie Martyna Senator czaruje słowem. Jej książki czyta się niesamowicie szybko i z zapartym tchem. Bohaterowie są dobrze wykreowani i wszystko jest w idealny sposób wyważone. To coś co sprawia, że jej powieści są wyjątkowe.
"Znasz takie powiedzenie: "Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku"? (...) Podobnie jest z przyjaźnią. Wszystko zaczyna się od pierwszego uśmiechu, pierwszej dłuższej rozmowy, pierwszego powierzonego sekretu, czy podania komuś pomocnej dłoni... Przyjaźń to taka wędrówka na wielu płaszczyznach. Jeśli teraz się do Ciebie uśmiechnę, a ty ten uśmiech odwzajemnisz, to razem wykonamy pierwszy krok."
Podsumowując Z Otchłani to dobra kontynuacja. Nie przebiła poprzedniczki, ale nie była najgorsza. To książka, która potrafi podnieść na duchu, wywołać uśmiech na twarzy i sprawić, że dzień nie będzie stracony. Z wielką ochotą zapoznałam się z kolejnymi książkami tej autorki!
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2018-02-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 332
Tytuł oryginału: Z otchłani
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Paulina Balcerzak
Martyna Senator, ulubiona autorka nastolatków i młodych dorosłych, stworzyła powieść, o której będziecie pamiętać przez długie tygodnie....
Kiedyś wyobrażałam sobie, że moje życie jest pięciolinią, na której każda chwila zostaje zapisana w postaci odpowiednio dobranych nut. A ja niczym...