"-Zabierz dzieci i wyjedź z miasta - nakazał ochrypłym głosem kogoś, kto dawno nie mówił. Nie było w nim wahania, żadnego cienia wątpliwości, co sytuacji dodawało grozy. Jego uścisk jak kajdanki wzmagał w Oksanie poczucie zagrożenia. - Jesteście w niebezpieczeństwie. Jutro będzie za późno."
"Zabierz dzieci, wyjedź z miasta" to wspaniały thriller, który jest kontynuacją książki "Piętno Katriny" tej autorki. Obie książki są mocno ze sobą powiązane i może być ciężko zrozumieć losy bohaterów bez poznania pierwszej części, do czego was zachęcam.
Początkowo narracja w tej książce prowadzona jest dwutorowo. Poznajemy dalsze losy Amy, bohaterki poprzedniej części, która obecnie studiuje w Poznaniu oraz historię Oksany z wiosny 1986 roku mieszkającej w Prypeci. Po jakimś czasie obie narracje łączą się w całość. Pozwoliło nam to na poznanie tragicznych wydarzeń z 1986 roku związanych z wybuchem w czarnobylskiej elektrowni.
Zauważyłam, że autorka starannie umieszcza fabułę swoich książek w miejscach, które kiedyś dotknął jakiś kataklizm lub inne tragiczne wydarzenie. Ma to swój niepodważalny i jednocześnie specyficzny klimat, gdzie fikcja literacka bardzo znakomicie łączy się z faktami.
Amy przywiozła swoja współlokatorkę Izę SOR i tam przypadkiem spotykają Igora, którego Iza zna z siłowni. Amy tajemniczym sposobem odkryła, że Igor ma nie tylko uraz kostki, ale znacznie coś gorszego, mówi mu o tym i zostawiając Izkę wraca do domu. Okazało się, że mężczyźnie uratowała mu życie, bo gdyby nie uparł się przy dodatkowych badaniach, to mógłby rano się nie zbudzić...
Igor w ramach wdzięczności przychodzi z bukietem kwiatów i opowiada nieco o sobie. Pochodzi z Prypeci, tam w okolicy mieszka jeszcze jego matka. Amy, która i tak miała w planach wypad do Czarnobyla, udaje się tam z Igorem, Izą i nową koleżanką Ewą..., która odeszła z klasztoru po kilku latach pobytu. Tuż przed ślubami zakonnymi.
Amy od jakiegoś czasu ponownie nawiedzają różne wizje z pogranicza rzeczywistości, ciągnie ją w miejsca ludzkich tragedii, chociaż może nie jest poszukiwaczką takich przygód, ale bardzo ja fascynują takie miejsca, gdzie wydarzyły się tragedie. Dlatego podróż do Czarnobyla również była jej celem.
Czytałam kilka książek o tej tragedii i jestem pod wrażeniem, jak autorka znakomicie pokazała ten niezwykły klimat w czasie tragedii oraz w czasach późniejszych. Uważam, że ciekawostki pokazane nam przez nią są bardzo cenne.
Co stanie się w miejscu tragedii w Czarnobylu? Co widzi Amy w swoich wizjach? Jak potoczą się jej losy? Czy była zakonnica wytrzyma w nowym dla siebie świecie? Dlaczego odeszła z zakonu? - To juz musicie sami się dowiedzieć czytając książkę...
Na koniec dodam, że poznamy losy bohaterów z pierwszej części, tych z Ameryki. Ściśle związane będą z Amandą, która nie lubi swojego imienia i dlatego każe na siebie mówić Amy...
Zakończenie jest tak zaskakujące, że aż niemożliwe dla mnie. Myślę jednak, że została uchylona furtka do następnej części. Mam nadzieję, że się nie mylę.
Pani Agnieszka Bednarska zaskoczyła ponownie połączeniem poważnych i traumatycznych wydarzeń z tymi zwykłymi, codziennymi, które na co dzień nas otaczają, ale również tymi paranormalnymi, które znane są tylko nielicznym.
"Każdy człowiek rodzi się wyjątkowy, a większość umiera jako szara masa."
Można powiedzieć, że nie jest to tylko zwykły thriller psychologiczny, ale także powieść, w której znajdziemy wiele różnych wątków, a niektóre z nich mogą przyprawić czytelnika o ciarki na ciele.
Polecam i mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec tej serii.
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2022-03-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 408
Dodał/a opinię:
Myszka77
Potwierdziła się znana od wieków prawda, że los każdego człowieka to przynajmniej jedna książka.
Z rzeki zostaje wyłowiona kobieta - wyziębiona i prawie martwa. W szpitalu zapada w śpiączkę. Ma nikłe szanse na wybudzenie się. Policja nie potrafi...
Kiedy pod koniec życia nadchodzi czas podsumowań, nie każdy jest gotów zaakceptować ich wynik. Malwina nie potrafi pogodzić się z przeszłością....
Wydać wyrok i się ulotnić jest łatwiej, wina jakby mniejsza, można z nią żyć.
Więcej