ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗡𝗮𝗷𝗰𝗶𝗲𝗺𝗻𝗶𝗲𝗷 𝗯𝘆𝘄𝗮 𝗽𝗼𝗱 𝗹𝗮𝘁𝗮𝗿𝗻𝗶ą
𝑍𝑎𝑔𝑖𝑛𝑖𝑜𝑛𝑎 to nowa powieść Anety Kisielewskiej, autorki świetnie przyjętego przez czytelników 𝑊𝑖𝑑𝑚𝑎 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑠𝑧ł𝑜ś𝑐𝑖. Zaginięcie bliskiej osoby to jeden z tych koszmarów, które trudno nawet sobie wyobrazić. Nagle ktoś po prostu znika, zostawiając za sobą ciszę, niepokój i pytania bez odpowiedzi. Statystyki pokazują, że w Polsce każdego roku zgłaszanych jest od trzynastu do dwudziestu tysięcy takich przypadków. Większość z nich znajduje swoje rozwiązanie, ale te pięć procent, które pozostaje tajemnicą, zamienia się w ciche dramaty rodzin, czekających bez końca, pełnych niepokoju i bólu. Właśnie w takim świecie niepewności i emocjonalnego chaosu osadzona została fabuła najnowszej książki Anety Kisielewskiej zatytułowanej 𝑊𝑖𝑑𝑚𝑎 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑠𝑧ł𝑜ś𝑐𝑖. To nie tylko opowieść o tajemnicy, ale przede wszystkim historia o ludziach, o ich uczuciach, błędach i poszukiwaniu sensu w tym, co często wydaje się nie do pojęcia. Dałam się wciągnąć w duszną atmosferę pełną niedopowiedzeń, gdzie każda emocja wydawała się ważyć więcej niż słowa, a każda decyzja niosła za sobą konsekwencje, których nie sposób było przewidzieć.
[…] 𝑚𝑖ę𝑑𝑧𝑦 𝑚𝑖ł𝑜ś𝑐𝑖ą 𝑎 𝑛𝑖𝑒𝑛𝑎𝑤𝑖ś𝑐𝑖ą 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑐𝑖𝑒𝑛𝑖𝑢𝑡𝑘𝑎 𝑔𝑟𝑎𝑛𝑖𝑐𝑎, 𝑘𝑡ó𝑟ą ł𝑎𝑡𝑤𝑜 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑘𝑟𝑜𝑐𝑧𝑦ć. 𝑍𝑤ł𝑎𝑠𝑧𝑐𝑧𝑎 𝑤𝑡𝑒𝑑𝑦, 𝑔𝑑𝑦 𝑘𝑡𝑜ś 𝑡ę 𝑚𝑖ł𝑜ść 𝑜𝑑𝑟𝑧𝑢𝑐𝑖ł. 𝑇𝑜 𝑝𝑜𝑡𝑟𝑎𝑓𝑖 𝑜𝑏𝑢𝑑𝑧𝑖ć 𝑑𝑒𝑚𝑜𝑛𝑦 𝑖 𝑝𝑐ℎ𝑛ąć 𝑑𝑜 𝑝𝑜𝑝𝑒ł𝑛𝑖𝑎𝑛𝑖𝑎 𝑛𝑎𝑗𝑔𝑜𝑟𝑠𝑧𝑒𝑗 𝑧𝑏𝑟𝑜𝑑𝑛𝑖, 𝑜 𝑘𝑡ó𝑟𝑒𝑗 𝑛𝑖𝑒 ś𝑛𝑖 𝑠𝑖ę 𝑛𝑎𝑤𝑒𝑡 𝑤 𝑛𝑎𝑗𝑐𝑧𝑎𝑟𝑛𝑖𝑒𝑗𝑠𝑧𝑦𝑐ℎ 𝑘𝑜𝑠𝑧𝑚𝑎𝑟𝑎𝑐ℎ.
Sara Maj zaginęła podczas imprezy z przyjaciółmi w centrum miasta i wszelki ślad po niej zniknął. Przepadła trzy dni temu, a sierżant Gaik bezskutecznie próbuje wydobyć jakiekolwiek informacje od bliskiej koleżanki, która nie ułatwia mu śledztwa. Gdy dziewczyna w końcu się przełamuje, stwierdza, że Sarze musiało stać się coś bardzo złego, bo nie było w jej stylu znikać bez śladu.
Z opowieści powoli wyłania się obraz dziewczyny, która z ambitnej nastolatki zmieniła się w rozwydrzoną dziewczynę toczącą nieustanne wojny z rodzicami. W wieku dziewiętnastu lat traktowała ich niemal jak wrogów. Zamiast szacunku, dostawali od niej wieczne pretensje i niezadowolenie. W domu chodzili na palcach, żeby nie urazić przewrażliwionej panny. Matka nieustannie tłumaczyła zachowanie córki, a ojczym miał tego dość. Odkąd Sara skończyła osiemnaście lat, stała się nie do zniesienia. Nie myślała o przyszłości, liczyły się dla niej tylko imprezy. Przyjaciółka widziała w niej dziewczynę o twarzy anioła i duszy diablicy. Sara nie zawsze taka była. Coś się zmieniło. Z osoby wrażliwej i ambitnej zamieniła się w kogoś zamkniętego w sobie, zimnego, złośliwego i nieobliczalnego. Być może powodem było rozstanie z chłopakiem, którego kochała do szaleństwa, ale przyczyny rozstania nie chciała nikomu zdradzić. Zachowywała się tak egoistycznie, że niemal wszyscy mieli jej dość, łącznie z rodziną i znajomymi. Naraziła się każdemu w swoim otoczeniu.
Zadziwia fakt, że w czasach monitoringu można zniknąć w centrum miasta i nikt niczego nie zauważył. Po Sarze nie pozostał żaden ślad. Dla rodziców, a także dla policji, winni byli wszyscy, nawet rodzina, choć sama przeżywała tragedię. Policja, według rodziców, działała zbyt wolno, jednak nie miała żadnych punktów zaczepienia. Gaik był sfrustrowany brakiem postępów. Za mało było odpowiedzi, za dużo tajemnic.
Postać sierżanta Gaika była irytująca, ale zapewne taki miał być jego charakter. Jako policjant musiał zadawać trudne pytania, szczególnie że matka i przyjaciółka Sary nie wzbudzały sympatii. Uparte, zamknięte w sobie, nieskore do współpracy. Może rzeczywiście miały coś do ukrycia? Równie podejrzanie wypadały siostra, ojczym, Piotrek i Dawid. Każdy zdawał się mieć jakąś tajemnicę. Czas mijał, a poszukiwania nie przynosiły rezultatu. Retrospekcje ukazywały, co działo się z Sarą przed zaginięciem i jak bardzo się zmieniła. Raz była urocza i ciepła, innym razem opryskliwa i arogancka. Co doprowadziło do tej przemiany? Może samotność, brak zrozumienia i wsparcia? Była pozornie ulubioną wnuczką, wybraną córeczką, rozpieszczaną do granic możliwości, a tak naprawdę zagubioną i nieszczęśliwą dziewczyną. Rodzice nie zauważyli, że oddala się od nich. Ich żal po zaginięciu był dramatyczny, ale przyszedł zbyt późno. Skrucha i wyrzuty sumienia nie mogły cofnąć czasu.
Najsłabszym elementem powieści, moim zdaniem, były dialogi, które momentami brzmiały zbyt sztucznie i nienaturalnie. Irytujące okazało się również powtarzające się podkreślanie młodości i urody Sary, jakby właśnie te cechy miały decydować o znaczeniu jej zaginięcia. Ten zabieg wydawał się przesadzony i zupełnie niepotrzebny. Nie przekonał mnie także wątek pokrewieństwa, który miałby stanowić przeszkodę dla relacji uczuciowej, trudno było mi potraktować go jako realne zagrożenie. Na szczęście z czasem fabuła wciągnęła mnie na tyle, że przestałam skupiać się na tych niedociągnięciach.
Za to najbardziej poruszył mnie doskonale przedstawiony dramat rodziców. Od czasu zaginięcia córki nie mogli spać, żyli w ciągłym strachu i niepewności. Przeżywali rozpacz, której nie potrafili z siebie zrzucić. Wzajemnie nie byli w stanie się wspierać, bo każde z nich zmagało się z własną trwogą. Obawiali się najgorszego, nie wiedząc, czy jeszcze kiedykolwiek zobaczą Sarę żywą. W ich relacji pojawiały się złość, wzajemne oskarżenia i bezradność. Czy to doświadczenie ich zbliży, czy jeszcze bardziej rozdzieli?
Kto mógł być winien zaginięcia dziewczyny? Wydawało się, że dosłownie każdy, bo każdy miał powód, by Sara zniknęła z ich życia na zawsze. Zaczęłam wątpić w szczerość wszystkich bohaterów. Czy ojczym naprawdę rozpaczał, czy tylko dobrze odgrywał swoją rolę? Co tak naprawdę ukrywała matka? Czy siostra nie czuła zazdrości, że cała uwaga skupiała się wyłącznie na Sarze? Czy chłopak, którym Sara tylko się bawiła, nie miał powodów do zemsty? I dlaczego Dawid, były chłopak, zniknął z jej życia tak nagle, bez żadnego logicznego wyjaśnienia? Może jednak coś przed wszystkimi zataił? Zazdrość i chęć zemsty to motywy stare jak świat. Zdesperowany człowiek może posunąć się do wszystkiego, jeśli tylko wierzy, że to jedyna droga do ulgi.
Autorka znakomicie ukazała dramat rodziców, dla których każdy dzień jest udręką. Wieczory i noce stają się zwiastunem kolejnych godzin bezsilności. Najgorsze, co może spotkać rodzica, to czekanie z nadzieją, która powoli gaśnie. Aneta Kisielewska ukazała także medialne zainteresowanie tragedią i ludzi żądnych sensacji, którzy ingerują w śledztwo, nie wnosząc nic oprócz zamętu. Rodzina, chwytając się każdej nadziei, trafia na oszustów żerujących na cudzym nieszczęściu. Czas mija, emocje opadają, sprawa trafia do archiwum.
Powieść ma finał. Zaskakujący, choć częściowo przewidywalny. W tej historii każdy z bliskich Sary ma swój udział w tym, kim się stała i co się z nią wydarzyło. Nie zauważyli, że dziewczyna się zmienia, że przez czyjś wpływ popadła w stan psychicznego chaosu, który zatarł granice między rzeczywistością a ułudą. Została sama ze swoim lękiem, niezrozumieniem i bólem, którego nikt nie chciał lub nie potrafił zauważyć.
Mimo kilku drobnych zastrzeżeń całość okazała się niezwykle poruszająca i przekonująca. Każdy element miał swoje miejsce i stopniowo układał się w spójną opowieść o trudnej miłości, dramatycznych decyzjach, niezrozumieniu i gęstej sieci zależności, prowadzących do zakończenia, którego trudno będzie zapomnieć.
𝑍𝑎𝑔𝑖𝑛𝑖𝑜𝑛𝑎 to dla mnie nie tylko thriller, ale przede wszystkim historia o wewnętrznych zmaganiach Sary, jej demonach i błędach, które miały poważne konsekwencje. Śledztwo w sprawie jej zaginięcia było pełne domysłów, kłamstw i sekretów skrywanych przez bohaterów. W rodzinie Sary panowały trudne relacje, brakowało szczerych rozmów, a tematy tabu tylko pogłębiały przepaść między nimi. Czułam bezsilność, rozpacz i widziałam, jak dokonywane wybory mogą zmienić życie innych, a czasem nawet doprowadzić do tragedii. To także opowieść o samotności, poszukiwaniu swojego miejsca w świecie i o tym, jak ważne jest wsparcie bliskich. Każdy szczegół jest tu ważny i wszystko tworzy spójną, poruszającą całość. Aneta Kisielewska umiejętnie prowadziła mnie przez całą historię, stopniowo budując napięcie i narastający niepokój.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2025-05-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 296
Dodał/a opinię:
Halina Więcek
Kiedy zapada martwa cisza... Sobotni poranek. Szesnastoletnia Klara budzi się w swoim pokoju. Wokół panuje głucha cisza. Zero odgłosów porannej krzątaniny...