est to moje kolejne spotkanie z piórem autorki, które naprawdę lubię. Zabierając się za powieści Małgorzaty Manelskiej wiem, że zostanę usatysfakcjonowana. Czyta się lekko i przyjemnie, mimo iż tematyka nie zawsze taka jest, wręcz przeciwnie... Jednak zaczynając powieści przez nią napisane, stronica za stronicą dosłownie się przepada. Czytelnik pochłania kolejne wydarzenia i już chciałby wiedzieć, jak to wszystko się skończy, jak potoczą się losy bohaterów, co skrywa przeszłość... Ja jestem naprawdę pod wrażeniem, gdyż jest to powieść obyczajowa z historią w tle, a zbyt często po takie historie nie sięgam. Jednak wszystko, co autorka napisze - ja przeczytam. Wiem, że mnie nie zawiedzie. Czytając tę lekturę można odnieść wrażenie, że autorka ma idealnie wyczute pióro. Wie, jak zaintrygować czytelnika, porwać "w ramiona" stron i sprawić, że ciągle będzie myślał o tym, co przeczytał... Bo tak było ze mną. Myślę, że ze stylem autorki nie będziecie mieć jakichkolwiek problemów.
Teoretycznie, naszą główną postacią jest Julka. I wiecie co... Nie polubiłam jej. Na innych skarżyła się, że zachowują się jak gimnazjaliści, a sama nie była lepsza. Działała mi na nerwy, więc średnio na jeża pasowały mi rozdziały z nią. Jednak dzięki temu całość nie była nudna, główna bohaterka dostarczała mi emocji, oj tak! I szczególnie jej fochy - w tym wieku to było aż dziwne. :D
Jednak jest i moja kochana Truda i Elza - bohaterki, które opowiadają o swojej przeszłości, które zdecydowanie polubiłam i współczułam szczerze za to, co musiały przeżyć w młodości... Sami wiecie, że traumatyczne zdarzenia kształtują nas, uodparniają... A to co one przeżyły, ja nie wiem, czy wytrzymałabym to psychicznie... Są to panie w podeszłym wieku, jednak skradły mi serce. Są moimi faworytkami. Szczególnie wtedy, gdy opowiadają o przeszłości...
Jest też Krzysztof, którego również polubiłam, ale nie aż tak jak te dwie panie powyżej. Był spokojnym człowiekiem, nieśmiałym, ale dobrym - i za to otrzymał ode mnie pozytywne odczucia.
Mamy jeszcze kilku innych bohaterów, którzy dość często przewijają się w tej historii, ale nie chcę Was zanudzać, lepiej, żebyście poznali ich sami.
Te powroty do przeszłości wzbudziły we mnie wiele różnych emocji. Od tych, które dają nadzieję, po te, o których lepiej nie pamiętać... Ściskało mnie w gardle, serce z żalu nieomal pękło... Było mi naprawdę przykro czytać o tym, co spotkało niegdyś rodziny, starsze osoby, dzieci... Wojna, żołnierze, śmierć, strach... To nigdy nie kończy się dobrze... Nawet teraz, po skończeniu tej książki czuję to wszystko i mam przed oczami, ten paraliżujący strach, te ziemianki, w których liczono, że nie zostaną odkryte... Jest to historia, która wzbudzi w Was wiele emocji i sprawi, że Wasze myśli będą krążyć przez wiele dni właśnie akurat wokół tej lektury. Jest warta uwagi i mimo, iż czytałam najpierw drugi tom, a teraz pierwszy (Wam polecam czytać za kolejnością) jestem zdania, że są utrzymane na tym samym poziomie.
Wszystko jest dopracowane, każdy szczegół, wątek. Nie ma tutaj niedomówień, no chyba, że nasi bohaterowie coś ukrywają... A tajemnic także nie brakuje. :) Jest tutaj wiele opisów, nie tylko przyrody, ale nie są one nudne. Wręcz przeciwnie, powodują, że nasza wyobraźnia zaczyna pracować na wysokich obrotach i wszystko sobie wizualizujemy. Myślę, że te książki były dobrym materiałem na film. Z pewnością bym obejrzała.
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2018 (data przybliżona)
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 408
Język oryginału: Polski
Dodał/a opinię:
Karmelek3
KONTYNUACJA BESTSELLERÓW ZAPACH MAZUR I BARWY MAZUR! Koniec lat sześćdziesiątych. W komunistycznej Polsce trwa epoka gomułkowska. Kraj znajduje się w...
Pewnej grudniowej nocy w małym mazurskim miasteczku, gdzie kamieniczki tłoczą się wokół Rynku jak na świątecznej pocztówce, straganiarka Rozalia Wójcik...