Zimowla

Ocena: 4.6 (10 głosów)
opis

„Zimowla” została nagrodzona Paszportem „Polityki”, a ponieważ lubię być na bieżąco z kulturą, sięgnęłam po nią od razu. Okładka jednocześnie przyciągała mnie i odrzucała. Byłam zaintrygowana i pełna nadziei na świetną, oryginalną i niebanalną powieść. Oryginalna i niebanalna jest z pewnością, ale czy świetna? Cóż, mnie jakoś nie urzekła.

Historia wydaje się bardzo obiecująca: małe miasteczko Cukrówka staje się areną dziwnych wydarzeń: na śniegu pojawiają się ślady krwi, ludzie zauważają córkę wpływowego mieszkańca, Magdę, jak nago biega po wsi, wchodzi na dachy, śpiewa w jakimś dziwnym języku. Rówieśniczka Magdy, a zarazem narratorka tej powieści, tropi tę zagadkę, w czym czasem jej pomagają, a czasem przeszkadzają dwaj koledzy: Misza i Hans. I gdyby Autorka skupiła się na tej właśnie historii, byłoby to z pożytkiem dla treści, moim zdaniem (zapewne się mylę, bo ważne jury przyznało jednak prestiżowa nagrodę). Denerwowało mnie to, że narratorka odchodzi od śledztwa, opowiadając nam rozmaite historie związane z różnymi mieszkańcami Cukrówki. Robi to przy tym w sposób szalenie drobiazgowy. Zdarzają się dłużyzny, jak choćby opis czyjejś marynarki, albo cały rejestr dziwactw ojca bohaterki, zbiory muzealne itp. Nudziło mnie to strasznie i po pewnym czasie zaczęłam tylko pobieżnie przebiegać wzrokiem te fragmenty (a raczej: całe strony), żeby przejść do właściwej akcji, ale okazało się, że w ten sposób musiałabym przerzucić połowę książki, bo właściwa akcja jest rozmyta w tysiącach historyjek, anegdot, opowiastek... Wiem, że takie rzeczy służą budowaniu nastroju, klimatu – że takie rozważania czynią drugie dno i dodają wartości utworowi – ale myślę, że dzieje się tak, jeśli są właściwie dawkowane. Tutaj jest pół na pół – połowa akcji, połowa dygresji – i jak dla mnie, to za dużo. Niemniej historia dziejąca się w Cukrówce zaintrygowała mnie na tyle, że nie porzuciłam lektury, tylko przebrnęłam przez tych ponad pięćset stron, żeby poznać prawdę, jaką przyszykowała dla nas Autorka.

Tym, co mi się nie podobało, było też nagromadzenie absurdów – pewnie miały dawać efekt baśniowości, nierealności, i w jakimś stopniu dają, ale znów uważam, że jest ich za dużo i przez to tracą moc. Miałam też wrażenie, że tzw. „zmornickie” cuda mają na celu tylko wywołanie kontrowersji – trudno dzisiaj czymkolwiek zaszokować, a najłatwiej to zrobić, uderzając w tony religijne. Chodząca figura Matki Boskiej, płaczący obraz, chmura w kształcie pośladków w aureoli – dla mnie to były trochę tanie chwyty i kolejne elementy, które zaciemniają właściwą historię.

Podobał mi się natomiast sam obraz małego miasteczka, w którym wszyscy się znają, prawie każdy ma jakieś przezwisko i wszyscy wszystko o sobie wiedzą. To według mnie najmocniejsza strona tej powieści – to i pomysł na zagadkę, która fascynuje mieszkańców i czytelników. Ciekawa jest też postać narratorki i sam styl narracji – czyli szkatułka, z której wydobywają się, jedna za drugą, kolejne historie, a jedna pociąga za sobą drugą (ale tutaj znów mam wrażenie, że tych dygresji, opowiastek, pudelek w pudełku jest za dużo). A jedną z najciekawszych postaci jest – moim zdaniem – tajemniczy i szalony Pszczelarz. Mężczyzna zaniedbany, chodzący wszędzie w starym szlafroku i kapciach, hodujący pszczoły i szukający czegoś w okolicy Cukrówki. Ta postać, jak i związane z nią anegdoty, śmieszą, straszą i intrygują, dodaje on dużo barw tej powieści.

Drugą postacią, która przykuwa uwagę jest towarzyszka Sarecka – babcia narratorki – kobieta silna, zdecydowana, z charakterem. Zakochana w komunie, do końca pozostała jej wierna, nawet wtedy, gdy mało kto miał odwagę się do tego przyznać.

Myślę, że kluczem do tego, aby ta powieść się spodobała, jest zapomnienie o tej zagadce, którą dostajemy na początku i pozwolenie, aby porwała nas sama opowieść i potraktowanie jej jak historii, która dzieje się na pograniczu jawy i snu, w której magia przeplata się z realizmem. Ja chyba za bardzo nastawiłam się na rozwikłanie tajemnicy – i może dlatego cała ta otoczka stworzona przez Autorkę wydała mi się balastem. Jednak wytrwałam i przeczytałam do końca.

„Zimowla” może spodobać się osobom lubiącym szkatułkowe opowieści, wielowątkowość, anegdoty, dygresje. Jeśli nie przeszkadza Wam nagromadzenie absurdów, pomieszanie jawy i snu, wplatanie wątków magicznych – to wejdźcie do tego świata. Ale jeśli oczekujecie wartkiej akcji i spójnej historii – to lepiej sobie darujcie.

Podsumowując: intrygujący pomysł, kilka zabawnych i ciekawych wątków, ale całość wydała mi się dość ciężka do przebrnięcia, z uwagi na mnogość wątków, dygresji, absurdów.

Informacje dodatkowe o Zimowla:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2019-09-04
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-240-5909-6
Liczba stron: 625
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię: Joanna Tekieli

Tagi: bóg

więcej
Zobacz opinie o książce Zimowla

Kup książkę Zimowla

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Atlas: Doppelganger
Dominika Słowik0
Okładka ksiązki - Atlas: Doppelganger

Transowy, mocny, znakomity debiut, w którym to, co pospolite, brudne, tandetne na naszych oczach przeobraża się w metafizyczne i fantastyczne. W...

Samosiejki
Dominika Słowik0
Okładka ksiązki - Samosiejki

Laureatka Paszportu ,,Polityki" powraca w nowej odsłonie! Najbardziej wyrazista i oddziałująca na zmysły książka Dominiki Słowik. Po głośnych powieściach...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy