Robert Małecki to nazwisko zna chyba każdy książkomaniak, który czyta kryminały. Ja czytam i aż wstyd się przyznać, ale jest to moje pierwsze spotkanie literackie z tym wielokrotnie nagradzanym polskim pisarzem.
Zrost nie jest powieścią jednotomową. Należy do serii o komisarzu Bernardzie Grossie. Zdaję sobie sprawę, że ogląd miałabym pełniejszy gdybym przeczytała wszystkie części – muszę koniecznie nadrobić trzy wcześniejsze, bo przyznaję, że byłam mocno zagubiona w niektórych fragmentach.
W tym tomie komisarz Bernard Gross i Monika Skalska z chełmżyńskiego komisariatu policji będą mieli nie lada orzech do zgryzienia. A wszystko zaczyna się tak błaho i wygląda… No właśnie. W jeziorze niedaleko Chełmży zostaje znalezione ciało. Okazuje się, że to Stanisław Sądecki, mężczyzna w jesieni życia, z przeszłością skandaliczną, a nawet haniebną. Prawie w tym samym momencie dochodzi do wypadku komunikacyjnego, w którym ginie Małgorzata Wójcicka. Wypadki się zdarzają, nawet dość często; utonięcia również. A co jeśli ani jedno, ani drugie nie było przypadkową śmiercią. Czy oba zgony są ze sobą powiązane? To nie będzie prosta sprawa, a raczej powiem szczerze, to będzie męczące śledztwo.
Są tropy prowadzące donikąd i te, za którymi strach iść. Bo zmarłym należy się spokój.
Akcja powieści toczy się dwutorowo, ponieważ wraz ze śledczymi przenosimy się aż do II wojny światowej, aby odkryć modus operandi. Gros i Wójcicka analizują szczegółowo życie obydwu ofiar i odkrywają powoli zagrzebane przez lata tajemnice. Przeszłość łączy się z teraźniejszością, przez co nic do samego końca nie jest oczywiste i jasne. Małecki świetnie przedstawił pracę śledczych – co nie jest wcale tak częste w literaturze – bardzo wnikliwie; można powiedzieć, okiem rasowego dziennikarza. Rys psychologiczny bohaterów powieści nie pozostawia nic do życzenia i na pewno nie potrzebuje komentarza, jest po prostu doskonały. Narracja więcej niż zadowalająca, podobnie jak zagadka, z którą przyszło się zmierzyć śledczym.
Zrost ma wszystko to co lubię w świetnie skrojonym kryminale. Nic do końca nie jest oczywiste. Mroczny klimat. Urywające się wątki śledztwa. Brak szaleńczego tempa. Spokój, Drobiazgowość. Ludzie z rozterkami i traumami. I dialogi, którym można wystawić najwyższą ocenę. A do tego, co wcale nie tak częste dzisiaj, piękne opisy przyrody, które nie nużą. Według mnie są uzupełnieniem, nadają kolorytu.
To nie jest taki zwykły kryminał. Zrost porusza również kilka ważnych tematów i przez to staje się jeszcze bardziej wartościowy. Zdecydowanie książka zmusza nas do pewnych refleksji i do zastanowienia nad przeszłością, rodziną, starością.
Zrost to coś więcej niż powieść kryminalna i będą zadowolone osoby, które oczekują od książki, którą biorą w ręce czegoś szczególnego. Sama sobie się dziwię, że dopiero teraz spotkałam się z twórczością Roberta Małeckiego, ale z pewnością powoli będę nadrabiała powstałe przez lata zaległości. Jeżeli wszystkie jego książki są tak samo dobre, jak Zrost, to pozwolicie, że ruszę na poszukiwania już teraz.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2023-10-25
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 456
Dodał/a opinię:
Monika Piotrowska-Wegner
Zemsta smakuje tylko wtedy, gdy druga strona, ta, która ma cierpieć, zna powód tego cierpienia.
Mroźny luty 2017 roku. Podczas śnieżnej zawieruchy Marek Bener rozpoczyna poszukiwania ofiary mobbingu i chorującego na depresję Jana Stemperskiego. Mężczyzna...
Zmarli zawsze zabierają tajemnice do grobu. Tym razem zrobili wyjątek. Gdyby to był idealny związek, Anna jeszcze długo nie wyszłaby z żałoby po wypadku...
Śmierć jako ulga, pomyślał.Wydawało mu się, że medyczka sądowa miała rację.
Więcej