Recenzja książki: Akrobaci

Recenzuje: Katarzyna Krzan

Po wypadku Antek został kaleką. Był pełnym życia nastolatkiem, teraz siedzi na wózku i praktycznie nie wychodzi z domu, ograniczając się do prowadzenia wirtualnego życia przed komputerem. Wszystko się dla niego skończyło. Do czasu, aż zaczyna go odwiedzać ciocia Helena. Kobieta jest zawiedziona swoim życiem, nie udało jej się stworzyć stałego związku, skończyła filologię klasyczną. Szczytne idee, które przyświecały jej w młodości, gdzieś się ulotniły. Swój czas zaczyna poświęcać innym, byle tylko uciec od samej siebie. I tak tych dwoje życiowych rozbitków znajduje nieoczekiwanie wspólny język. Prowadzą długie rozmowy o życiu, szczęściu. Antek próbuje także dowiedzieć się czegoś o miłości. Z mamą nie mógłby na takie tematy rozmawiać, z ciotką czuje się bardziej swobodnie. Rodzi się między nimi uczucie przypominające przyjaźń, emocjonalny związek dusz. Oboje są jednakowo wrażliwi, podobnie odbierają świat.

 

Helena wpada na pomysł otwarcia biura pisania listów. Można u niej zamówić specjalne, tradycyjnie pisane i wysyłane listy. Wszystko w ramach abonamentu. „Przyjaciel” - bo tak podpisywana jest korespondencja - wysyła kartki samotnym ludziom z okazji urodzin, imienin, świąt, rocznic. Przy okazji dopyta o zdrowie, codzienne sprawy, doradzi, pomoże, wesprze na duchu. Usługa staje się coraz bardziej popularna. Helena przestaje nadążać z pisaniem. Prosi więc o pomoc Antka, który i tak dysponuje przecież nadmiarem wolnego czasu. Tak rozwija się swoista firma, niosąca innym otuchę i wsparcie. Ale jak długo można pomagać bez osobistego zaangażowania? Kiedyś w końcu musi pęknąć tama oddzielająca od emocji innych, a wtedy trzeba będzie odkryć własne karty i pokazać, co tak naprawdę się czuje.

 

Ten moment musi nadejść, bo nie można bezkarnie przyglądać się problemom innym, bez zaangażowania. Zdaje się, że pierwszy „pęka” Antek, który zaczyna podchodzić do swojej pracy z coraz większym uczuciem. Słowa zdają się mieć wielką moc. Ale czy wystarczą?

 

Zofia Mossakowska pięknie pokazuje, jak ważne są uczucia, które wyrażamy na piśmie. Tak utrwalone mogą dotrzeć do drugiej osoby, zasiać w niej jakieś ziarno, z którego wyrośnie chwast lub piękne drzewo. To wielka odpowiedzialność – co się pisze, jak i do kogo. W czasach, gdy sztuka epistolarna właściwie zanika, umiejętność pisania listów zdaje się być umiejętnością staroświecką, ale i taką, do której tęsknimy. Teraz pisze się szybko, dużo, ale i treść, i sens przekazywanych informacji pozostają ulotne. W listach pisanych ręcznie wymagana jest większa sprawność, głębsze przemyślenie treści, bo nie można przecież kreślić, poprawiać. Każde zdanie musi być wyraziste, musi trafiać w sedno. A to już wyższa sztuka. Sztuka, które może ratować cudze uczucia przed zapomnieniem i brakiem zrozumienia.

Kup książkę Akrobaci

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Akrobaci
Książka
Akrobaci
Zofia Mossakowska
Inne książki autora
Żegnaj kochanku
Zofia Mossakowska0
Okładka ksiązki - Żegnaj kochanku

Uzależnionej od złej miłości Matyldzie los zsyła nieoczekiwaną szansę wyjazdu do Wietnamu – kraju pól ryżowych, bóstw, świątyń i pięknych, dzielnych...

Kobiety z Ptasich Wysp
Zofia Mossakowska0
Okładka ksiązki - Kobiety z Ptasich Wysp

Ptasie Wyspy to okruchy stałego lądu, rozproszone wybuchem wulkanu. Z zamkiem renesansowej Celesty, uwięzionej w gorsecie szlachectwa… Jej wyspa...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Sekrety domu Bille
Agnieszka Janiszewska
Sekrety domu Bille
Morderstwo z malinką na deser
Monika B. Janowska
Morderstwo z malinką na deser
Witajcie w Chudegnatach
Katarzyna Wasilkowska
Witajcie w Chudegnatach
Déja vu
Jolanta Kosowska
 Déja vu
Freudowi na ratunek
Andrew Nagorski
Freudowi na ratunek
Do roboty!
Katarzyna Radziwiłł
Do roboty!
A wokół nas pomarańcze
Weronika Tomala
A wokół nas pomarańcze
Imperium
Conn Iggulden
Imperium
Meduzy nie mają uszu
Adle Rosenfeld
Meduzy nie mają uszu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy