
Wojna i książka? Wystarczy głębiej się nad tym zastanowić, by dostrzec oczywiste połączenie. Przecież literatura jest jednym z podstawowych sposobów komunikacji, a książka bywała zarówno ofiarą, jak i orężem w konflikcie. Książka na wojnie. Czytanie w ogniu walki to wyjątkowe studium roli, jaką literatura odgrywała w czasie wojny – nie tylko obejmujące znaczenie książki jako przedmiotu fizycznego, ale i jako ideowego narzędzia walki, nadziei i manipulacji.
Autor przeczytał i opracował tysiące publikacji, by ukazać, jak mocno książki były wpisane w wojenny krajobraz – od frontowych bibliotek i wagonów z literaturą po ulotki zrzucane z samolotów i propagandowe broszury. Śledzimy losy książek na różnych frontach XX wieku, od Europy Zachodniej po Związek Radziecki. Ich wartość była oceniana nie tylko w kategoriach moralnych czy estetycznych, ale również militarnych, psychologicznych i politycznych. Książki podtrzymywały morale, były źródłem wiedzy dla przyszłych techników i oficerów, ale też stawały się narzędziami indoktrynacji.
Nie zabrakło opowieści o bibliotekach jako przestrzeniach oporu i nadziei. Gdy miasta były bombardowane, a cywile chronili się w schronach, tam też tworzono prowizoryczne biblioteki – symbole kulturowej ciągłości, będące zarazem odpowiedzią na fundamentalne potrzeby człowieka: poszukiwania sensu i kontaktu ze światem poza wojenną rzeczywistością. Książki stawały się azylem i jednocześnie dawały szansę na to, by w ogóle przetrwać. Autor pokazuje, jak zmieniała się infrastruktura biblioteczna w odpowiedzi na potrzeby wojenne w Wielkiej Brytanii, USA czy Niemczech. Dowiadujemy się z niej o ewakuacji księgozbiorów, zbiórkach książek dla żołnierzy, recyklingu makulatury oraz o przekształcaniu bibliotek w centra informacji wojennej. Co istotne, ukazano również znaczenie książek po wojnie jako elementu odbudowy edukacji, demokracji i kultury. Biblioteki, które przetrwały, nie były tylko magazynami książek. Stały się fundamentem przyszłości.
Publikacja Andrew Pettegree dowodzi, że druk nie zawsze był narzędziem o jednoznacznie pozytywnym wydźwięku. Wielkie nakłady broszur, plakatów i gazet były przecież narzędziami wojny ideologicznej - od propagandy nazistowskiej, przez agitację komunistyczną, po demokratyczne kampanie informacyjne. Przykład wykorzystania ulotek jako broni w wojnie psychologicznej i powietrznej – strzelania pociskami z treścią zamiast amunicji – wszystko to miało realny wpływ na decyzje cywili.
Refleksja nad tym, jak dramatyczna może być utrata książki, wraca nie tylko w opisach bombardowanych bibliotek i prywatnych zbiorów, ale również w rozważaniach o cenzurze i destrukcji kulturowej. Szczególne poruszenie budzą fragmenty poświęcone grabieżom i świadomemu niszczeniu zasobów przez systemy totalitarne lub działania wojenne.
Co ciekawe, książka przetrwała mimo zapowiedzi jej śmierci. Nie została zastąpiona przez radio, telewizję czy nowe technologie. Przekonująca jest teza o kumulatywnym charakterze mediów: nowe nie wypiera starego, ale staje się jego uzupełnieniem. Książka zachowała swój status, ponieważ pełni funkcję, której inne media nie potrafią całkowicie zastąpić: oferuje głęboki, nieprzerwany kontakt z myślą, emocją i ideą.
Książka na wojnie to lektura zaskakująco aktualna i pozycja, której na rynku wydawniczym zdecydowanie brakowało. Nie tylko dlatego, że znów żyjemy w świecie kryzysów i wojen, ale także dlatego, że to opowieść o sile słowa. O jego zdolności do podtrzymywania nadziei, do formowania postaw obywatelskich, do kształtowania zbiorowej tożsamości.
Publikacja nie odpowiada jednoznacznie na pytanie, czy książki mogą powstrzymać wojnę. Ale bez wątpienia pokazuje, że są jednym z najtrwalszych pomostów między przeszłością a przyszłością.
Dnia 31 października 1517 roku Marcin Luter, augustiański mnich i wykładowca teologii na Uniwersytecie w Wittenberdze, przybił do drzwi kościoła zamkowego...