Niekiedy mówi się, że ktoś miał nosa i dzięki temu uniknął nieprzyjemności. Tak samo przy różnych rodzajach podejmowanych decyzji mówi się, że posłuchaliśmy swojej intuicji. Bohaterka książki Ofiara miała bardzo dobrze rozwinięty szósty zmysł, ale czy to ją uratowało przed kłopotami? Czy w pełni mu zaufała?
Wilma to Dunka, która zgłosiła się na międzynarodową wymianę, by odetchnąć od swojego rodzinnego kraju, zmienić otoczenie po tym, co wraz z matką przeszły za sprawą przemocowego ojczyma. Szesnastolatka trafia na słoneczną Florydę i ma nadzieję, że zapomni o przykrych chwilach i odnajdzie szczęście i spokój. Rodzina, do której ją przydzielono, na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo sympatyczna i przyjacielska. Jednak w Wilmie obudził się szósty zmysł, który każe jej zachować ostrożność. Tymczasem w okolicy odnaleziono zwłoki zaginionej nastolatki, a wkrótce po niej bez śladu znika kolejna. Wilma zaczyna podejrzewać, że morderca jest gdzieś blisko niej… zbyt blisko… Czy to jej wyostrzone zmysły próbują ją ostrzec przed zagrożeniem, a może wpada w paranoję, będąc w stresujących sytuacjach z dala od domu i bliskich?
„Nie wszystko jest prawdopodobne. Ale wszystko jest możliwe”.
Ofiara duńskiej autorki Lise Villadsen to krótka, ale mroczna opowieść o tajemnicach i sekretach, które mogą zabić. Mimo iż książka jest z gatunku young adult potrafi trzymać w napięciu i intrygować. Jednak w stosunku do całej historii mam ambiwalentne odczucia. Główna bohaterka przez pryzmat swoich doświadczeń oceniała wszystko i wszystkich negatywnie, przez co nie można było jej ani specjalnie polubić, ani kibicować. Można było za to podejrzewać, że przez traumę spowodowaną trudną sytuacją rodzinną ma spore i niestety niezdiagnozowane problemy psychiczne. Jednak czy to prawda? Może po prostu taki miała charakter. Podobał mi się klimat historii: słoneczna Floryda i mroczne lasy pełne jadowitych węży, zdradliwych bagien i niebezpiecznych aligatorów. Całość dobrze i płynnie się czytało, ale nie podobało mi się zakończenie. I to nie tylko dlatego, że było otwarte, ale dlatego, że było bardzo niejasne i jakby urwane, potraktowane po macoszemu i zbyt szybkie. Historia jest jednak warta uwagi.