Dlaczego warto?
REJESTRACJA
LOGOWANIE
KSIĄŻKI
Nowości
Zapowiedzi
Patronujemy
Autorzy
Cykle
Streszczenia
Wydawnictwa
FILMY
Nowości
Zapowiedzi
SERIALE
Wszystkie
Popularne
Seriale obyczajowe
Seriale tureckie
Telenowele
Seriale komediowe
Seriale kryminalne
Reality show
Programy rozrywkowe
NEWSY
Wszystkie
O tym się mówi
Filmy i seriale
Konkursy i nagrody literackie
Fragmenty książek
Promocje i wyprzedaże
Telewizja
Wydarzenia
RECENZJE
Wszystkie
Biografie, wspomnienia
Dla dzieci
Dla młodzieży
Dydaktyka
Fantasy, science fiction
Historyczne
Horror
Komiksy
Kryminał, sensacja, thriller
Kuchnia
Literatura faktu, reportaż
Literatura piękna
Medycyna i zdrowie
Obyczajowe
Pedagogika
Podróżnicze
Poezja
Popularnonaukowe
Poradniki
Przygodowe
Psychologia
Romans
Sport
Wiedza ezoteryczna
Young Adult
Zarządzanie i marketing
PUBLICYSTYKA
Wszystkie
Popularne
Wywiady
Recenzje filmów i seriali
Sylwetki twórców
Analiza
Esej
Felieton
Komentarz
Kurs pisania
Jak pisać wiersze?
Recenzje gier planszowych
Relacja
CYTATY
Wszystkie
O Życiu
O miłości
O kobietach
Złe
O ludziach
RANKING
SPOŁECZNOŚĆ
Wiersze
Opowiadania
Forum
Konkursy
Granice TV
Wymieniaj punkty na książki
Zdjęcia użytkowników
Wyzwania czytelnicze
Ranking użytkowników
BIBLIOTECZKA
granice.pl
Cytaty
Autor: Raymond Chandler
Raymond Chandler - cytaty
Jej głos przypominał ochrypły rechot; był wyprany z melodii, fałszywy jak jej rzęsy i ostry jak jej paznokcie.
Autor:
Raymond Chandler
0
Jeśli pijak rzeczywiście chce się napić, to nie ma sposobu, by mu w tym przeszkodzić.
Autor:
Raymond Chandler
0
Kiedy wszedłem, panna Vermileya przygotowywała się właśnie do rozpoczęcia ciężkiego dnia pracy, poprawiając swoją platynową fryzurę. Sprawiała wrażenie nieco sfatygowanej. Odstawiła lusterko i włożyła do ust papierosa.
Autor:
Raymond Chandler
0
Obejrzał się. Wzrok jego przesunął się po błyszczącym szeregu aut w kierunku kanarkowożółtego kabrioletu, który był równie nie rzucający się w oczy, jak klozet na trawniku przed domem.
Autor:
Raymond Chandler
0
Luźne rudawe spodnie, szorstka szarawa marynarka z guzikami jak białe kule bilardowe, brązowe zamszowe buty z wstawkami z białej koźlej skóry, brązowa koszula, żółty krawat, duży czerwony goździk w klapie, a pod nim, w butonierce, trzy rogi starannie złożonej chustki do nosa w barwach flagi irlandzkiej. Na Central Avenue, nie najbardziej wytwornej ulicy na świecie, z taką posturą i w tym stroju nie rzucał się w oczy bardziej niż tarantula na kawałku biszkoptu.
Autor:
Raymond Chandler
0
Przyjechał za niecałe pół godziny - wielki facet o przyjemnej twarzy z dołeczkami w policzkach, o przyprószonych srebrem włosach i maleńkich usteczkach stworzonych do całowania niewinnych bobasków.
Autor:
Raymond Chandler
0
To niebywałe, co Hollywood jest w stanie zrobić z byle kim. Z pospolitej flądry, która powinna prasować koszule mężowi szoferakowi, robi promienną gwiazdę ekranu, a z przerośniętego gówniarza, który nadaje się najwyżej na kelnera, robi supermena z błyskiem w oku i jasnym uśmiechem, aż cuchnącym od seksu. Z kelnerki z Teksasu, inteligentnej i wykształconej jak postacie z komiksów, czyni międzynarodową kurtyzanę, sześciokrotnie zamężną z milionerami, tak zblazowaną i zepsutą, że szukając nowych wrażeń uwiedzie w końcu tragarza w
Autor:
Raymond Chandler
0
Na matowym szkle w drzwiach czarną, łuszczącą się farbą namalowano napis: "Philip Marlowe... detektyw". Są to umiarkowanie obskurne drzwi na końcu umiarkowanie obskurnego korytarza w budynku, który był zapewne nowy, ale w czasach, gdy łazienka z kafelkami stanowiła ostatnie słowo cywilizacji. Drzwi są zamknięte, ale obok, na drugich, widnieje ten sam napis, i te już są otwarte. W środku nie ma nikogo, tylko ja i wielka końska mucha. Możesz wejść - chyba że jesteś z Manhattan w stanie Kansas.
Autor:
Raymond Chandler
0
Poczułem zapach Los Angeles, jeszcze zanim dojechałem. Zapach stęchlizny, jak w pokoju, który zbyt długo był zamknięty. Ale na te kolorowe światła zawsze się człowiek nabierze. Światła są wspaniałe. Powinno się wystawić pomnik temu, co wymyślił neony. Na piętnaście pięter, z trwałego marmuru. Facet naprawdę zrobił coś z niczego.
Autor:
Raymond Chandler
0
Na Montemar Vista składało się parędziesiąt domów rozmaitych wielkości i kształtów, zawieszonych na słowo honoru u górskiego stoku i sprawiających wrażenie, że porządne kichnięcie może je zwalić na plażę między kosze z lunchem.
Autor:
Raymond Chandler
0
Wylali mnie za niesubordynację. W niesubordynacji mam świetne wyniki, generale.
Autor:
Raymond Chandler
0
Były tu dwie okratowane windy, ale tylko jedna, jak się zdaje, czynna, a i to niezbyt przeciążona. Wewnątrz, na drewnianym stołku wymoszczonym workiem, siedział staruszek o zapadłych policzkach i wodnistych oczach. Wyglądał, jakby się stąd nie ruszał od wojny domowej, z której w dodatku wyszedł dość poturbowany. Wchodząc do windy powiedziałem: - Ósme - a on pomocował się z drzwiami, rączką dźwigni wprowadził klatkę w ruch i powlekliśmy się chwiejnie w górę. Staruszek dyszał ciężko, jakby dźwigał tę windę na własnym grzbiecie.
Autor:
Raymond Chandler
0
Gliny nigdy nie mówią do widzenia. Zawsze mają nadzieję, że cię jeszcze ujrzą u siebie.
Autor:
Raymond Chandler
0
Trzasnąłem go sprężyną w kant szczeki, a potem, kiedy już padał, w tył głowy. Złapałem go za gardło. Stawiał zacięty opór. Musiałem kopnąć go kolanem w twarz. Kolano zabolało mnie dotkliwie. Nie powiedział mi, czy zabolała go twarz.
Autor:
Raymond Chandler
0
Zapłaciłem, po czym zatrzymałem się jeszcze w jednym barze, żeby kieliszkiem koniaku podlać stek po nowojorsku. Dlaczego po nowojorsku, pomyślałem. Przecież to w Detroit robią opony samochodowe.
Autor:
Raymond Chandler
0
←
pierwsza
poprzednia
4
5
6
7
następna
ostatnia
→
Dodaj nowy cytat
Najpopularniejsze tagi
życie(190)
ludzie(140)
miłość(132)
smierc(126)
bóg(112)
praca(102)
kobieta(74)
dzieci(69)
kobiety(66)
prawda(61)
Reklamy