Największy skandal towarzyski w Krakowie przełomu wieków: ogólnie znane i szanowane nazwiska na teatralnym afiszu! Znana pisarka, ekscentryczni poeci, a nawet panny na wydaniu - bohaterami dramatu. A pośród nich - historyczne, mitologiczne i fantastyczne postaci, które na jedną noc zstępują z płócien, ksiąg i zbiorowej wyobraźni, by wypełnić roztańczoną chałupę. Weselne Polaków rozmowy, wpisane w rytm tańca, w jednym zdaniu, w dwóch słowach, między ironią a tragizmem. Przenikliwa weryfikacja romantycznych mitów: solidarności narodowej, gotowości do czynu, poświęcenia Sprawie. Bez złudzeń.
Wydawnictwo: Greg
Data wydania: 2006-02-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 222
Język oryginału: Polski
Ilustracje:Jolanta Adamus Ludwikowska
Niektórych książek nie trzeba nikomu przedstawiać, bo kojarzą je mniej więcej wszyscy, niezależnie od pokolenia. Lektury szkolne dla wielu osób czytających stały się książkowymi pariasami, niechcianymi pozycjami na liście "do przeczytania". Niestety, dzieła podczas lekcyjnego omawiania bardzo często były odzierane z głębi, a przymus rodził niechęć - wydaje mi się, że czasowniki mogę zapisać także w czasie teraźniejszym, niestety. Wśród tekstów masowo czytanych jako streszczenie z opracowaniem znajduje się Wesele Stanisława Wyspiańskiego.
Dajmy sobie spokój z przypominaniem przebiegu zdarzeń, znamy go. Zamiast o akcji wolałbym zacząć od warstwy językowej, ponieważ tu pojawia się pierwsza poważna bariera. Język Wesela jest oczywiście niezwykle melodyjny, rytmiczny i miejscami kunsztowny, jednakże stylizacja na gwarę bardzo utrudnia odbiór, spowalniając lekturę (konieczność sięgania do przypisów nie ułatwia sprawy, zwłaszcza że są końcowe, a nie dolne). Dla mnie to pierwsze i ważne wrażenie - odnalezienie się w języku - a w przypadku Wesela dla czytelnika w XXI wieku może okazać się doświadczeniem trudnym. Pokonanie bariery języka pozwala na wejście w tekst, głębsze zrozumienie dialogów, humor zawarty w wypowiedziach i kunszt samego Wyspiańskiego, o którym pisze w Plotce... Tadeusz Boy-Żeleński.
A skoro już o Żeleńskim, to myślę, że pominięcie jego komentarza do Wesela byłoby błędem niewybaczalnym. Pomijając już fakt, że Plotka... jest wspaniale napisana, skupmy się na treści, bo tam znajduje się jeden z kluczy do odczytania dramatu. Wyspiański musiał być nad wyraz złośliwą bestią i wszystkowidzącym obserwatorem, co Boy zaznacza wyraźnie. Wesele stanowi towarzyski żart, który dla ówczesnych mieszkańców Krakowa musiał być czytelny, stąd też premiera sztuki wywołała mały skandal. Historia tekstu w tym przypadku wydaje się równie ciekawa, co sam tekst.
Mógłbym się skupić na analizie i interpretacji Wesela - w końcu w pracy robię to od czasu do czasu - ale istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, bym zrobił to lepiej od Anety Korycińskiej, która w posłowiu do tego wydania z serii Kiedyś przeczytam przybliża to, co dla czytelnika dramatu może okazać się przydatne przy interpretacji utworu. Czy warto czytać Wesele po ponad stu latach od premiery? Jak najbardziej, ponieważ nasze społeczeństwo nadal odbija się w jego krzywym zwierciadle.
To niewątpliwie wartościowa pozycja, patriotyczna, pełna odniesień historycznych i do pewnego stopnia pokrzepiająca w momencie powstania. Jednak ta forma i język, przynajmniej w moim odczuciu, utrydniały jej odbiór.
Wyspiański odpłynął. Wiem, że symbole narodowe itd, ale nie wiadomo o co mu chodzi. Czyta się okropnie, ale to lektura szkolna. Pierwszy akt to jakiś absurd, nic się nie dzieje. Później robi się jeszcze dziwniej i dziwniej. Duchy, zjawy i to wcale nie straszne ani krwiożercze, tylko opowiadające bełkot pełem metafor
Bardzo wciągająca, cały czas się rozkręca. Jednak niektóre sytuacje są jak dla mnie nie zrozumile. W zrozumieniu historii pomogła mi Poltka o Weselu ? Polecam
"Wyzwolenie" to dramat w trzech aktach Stanisława Wyspiańskiego. Akcja utworu rozgrywa się na scenie teatru krakowskiego, a więc przedstawia teatr w teatrze...
Przeczytane:2025-12-07, Ocena: 5, Przeczytałam,
Spróbujmy wybrać największy mezalians w polskiej literaturze. Myślę, że dramat „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego jest mocnym kandydatem do podium. Ślub poety Lucjana Rydla z niewykształconą dziewczyna ze wsi wzbudził wiele kontrowersji, aczkolwiek był wypadkową ówczesnej mody, czy też chłopomanii. Prawdziwa miłość, a może zakład – możemy się zastanawiać. Tego się nigdy nie dowiemy, chociaż, jak wiemy, małżeństwo to przetrwało i chyba było całkiem udane. Jednym z gości na tej imprezie był, wrażliwy pisarz i malarz, Stanisław Wyspiański. Można sobie wyobrazić, jak obserwował i chłonął ją wszystkimi zmysłami. „Można by podejrzewać, iż Wyspiański, biorąc pióro do ręki, zamierzał tu napisać złośliwy pamflecik na swoich znajomych; w trakcie pisania geniusz poezji porwał go za włosy i ściany bronowickiego dworku rozszerzyły się – niby nowe Soplicowo – w symbol współczesnej Polski.”1 Dochodzimy tu do pytania, jak czytać „Wesele”. Czy jako towarzyską ciekawostkę, a może dzieło narodowe?
A ja chciałabym to wszystko wypośrodkować. „Wesele” stało się kolejną ofiarą kanonu lektur trafiając – w większości – do czytelnika niegotowego docenić jego walorów. Chociaż jest to też utwór, który przy odrobinie sprytu nauczyciela łatwo uczynić ciekawym „Stanisław Wyspiański nie tylko zanotował skandaliczny w oczach Krakowa ślub »pana« z »chłopką«, lecz także rozbudował go o symbolikę narodową oraz dramatyczne konteksty rozdarcia społecznego.”2 I właśnie od ówczesnej mody wyjdźmy. Zajrzyjmy na towarzyskie salony Krakowa i poznajmy tę barwną brać młodopolskich artystów. Pokażmy jacy to byli fascynujący ludzie. Od tego przejdźmy przez chłopomanię do społecznych podziałów. A na koniec dopiero zostawmy sobie całą narodową symbolikę. Bo ona jest najtrudniejsza i wymaga od czytelnika wiedzy i wrażliwości, aby ją wypatrzyć i odczytać.
Nie możemy też zapominać, że jest to utwór pisany z myślą o deskach teatru. A także, nie zapominajmy, iż Wyspiański był uczniem Jana Matejki. Pisząc „Wesele” nie operuje tylko słowem. „Jego sztuki nie były »do czytania« - to kompletne wizje sceniczne.”3 Dekoracje, światło, ruch – autor dbał o każdy najmniejszy detal, aby skutecznie budować atmosferę i wpływać na emocje czytelników.
„(…) czy nie za wiele zaczęto na temat »Wesela« medytować, zamiast bawić się nim i wzruszać.”4 zastanawia się Tadeusz Boy-Żeleński w „Plotce o »Weselu« Wyspiańskiego”. Czytając ten tekst ma się wrażenie, że jego autor chciałby, aby utwór ten był odbierany na luzie, z pamięcią o anegdocie, jaka mu towarzyszy. Z perspektywy czasu oczywiście nie sposób nie docenić całokształtu, subtelności, przenikliwości, a nawet wizjonerstwa Wyspiańskiego, jednak to mezalians był pretekstem do napisania tego dramatu i niech będzie pożywką dla jego nieustającej sławy.
1 Tadeusz Boy-Żeleński, „Plotka o »Weselu« Wyspiańskiego” [w:] Stanisław Wyspiański, Wesele”, wyd. Powergraph, Warszawa 2025, s. 287.
2 Aneta Korycińska, „Posłowie”, [w:] tamże, s. 313.
3 Tamże, s. 316.
4 Tadeusz Boy-Żeleński, dz. cyt., s. 309.