Dobrze się zastanów, zanim zaczniesz czytać tę książkę na głos... Dwunastoletnia Meggie mieszka wraz ze swoim ojcem, niezwykle utalentowanym introligatorem Mo Folchartem, w wynajętym domu. Jej matka zniknęła w tajemniczych okolicznościach, gdy dziewczynka miała trzy lata. Ojca i córkę łączy ogromna miłość do książek. Meggie wciąż otrzymuje od niego piękne książki, lecz nie rozumie, dlaczego ojciec nigdy nie chce ich jej czytać. Pewnej nocy w domu Folchartów zjawia się tajemniczy gość, który ojca Meggie nazywa Czarodziejskim Językiem. Od tego momentu zaczynają się kłopoty oraz seria wypadków jak z koszmarnego snu... Wkrótce Meggie poznaje wielką tajemnicę ojca.
Wydawnictwo: Kropka
Data wydania: 2025-02-26
Kategoria: Fantasy/SF
Kategoria wiekowa: 9-12 lat
ISBN:
Liczba stron: 528
Tytuł oryginału: Tintenherz
Wyobraźcie sobie, że to, co czytacie na głos, ożywa. Słowa spadają z ust jak zaklęcia i zamiast zniknąć w powietrzu, tworzą nową rzeczywistość. Piękną, przerażającą i przede wszystkim nieprzewidywalną. Bo nie wszystko, o czym czytacie, się pojawia, ale gdy już tak się stanie coś z Waszego świata znika.
Brzmi magicznie? Nieco jak bajka dla dzieci? Owszem, ale to w dużej mierze opowieść o odpowiedzialności za słowa, które mogą wpływać nie tylko na nas i naszą rzeczywistość, ale też na losy innych ludzi. W słowach tkwi potężna siła. Potrafią koić i ranić, chronić i straszyć, zbliżać i budować bariery. Mogą być wykorzystane w dobrej lub złej wierze - by budzić strach, manipulować, zdobywać bogactwo i władzę. Mogą w końcu wszystko zburzyć, ale i naprawić.
Nie dziwię się, że ,,Atramentowe serce" Cornelii Funke chętnie czytają dzieci i dorośli. Bo w tym cudownym zetknięciu się światów, w którym granica między rzeczywistością a fikcją zupełnie się zaciera, każdy znajdzie coś, co poruszy jego serce. Nieskończoną miłość do książek Meggie i jej ojca Mo. Tęsknotę Smolipalucha za swoim miejscem na świecie nawet jeśli jest ono fikcyjne i nieprzyjazne. Cierpienie cudownie złośliwej ciotki Elinor z powodu utraty książek, która może ranić tak samo jak strata bliskich.
Mamy bohaterów jednoznacznie dobrych i złych, ale również takich, których czyny nie zawsze pochwalimy choć rozumiemy ich motywacje. Mamy też naszpikowaną niebezpieczeństwami podróż, w której nagłe zwroty akcji mogą przyprawić o zawrót głowy. To historia piękna, momentami mroczna, czasem zabawna, ale niepozbawiona głębi i magii.
Ale przede wszystkim to opowieść o sile literatury. O miłości do książek i kryjącej się w nich potędze i niebezpieczeństwie. Przypomnienie, że to, co wypowiadamy, może zmienić świat.
I że wciąż warto czytać. Bo gdzieś między słowami czeka magia.
Czytajcie zatem ,,Atramentowe serce", bo już 13 sierpnia pojawi się drugi tom - ,,Atramentowa krew".
Książka skierowana do młodszego odbiorcy, ale zdobyła także moje serce i myślę, że zdobędzie każdego, kogo serce również jest atramentowe. To książka o miłośnikach książek dla miłośników książek.
O czym marzy każdy zafascynowany papierowym światem? Oczywiście, że o tym, by znaleźć się w świecie wykreowanym przez ukochanego autora. Poznać postacie, które nas fascynują, których losy śledzimy z zapartym tchem. Wyciągnąć z książki, choć odrobinę magii do naszego świata. Czy jednak są to dobrze przemyślane marzenia?
Czasem książka może porwać tak, że zapominamy o rzeczywistości, ale ciągle jesteśmy bezpieczni w ulubionym fotelu z kubkiem kawy w ręku, a to nasi bohaterowie przeżywają mrożące krew w żyłach przygody. Czy jesteśmy gotowi stawić czoło wrogom, o których po przeczytaniu książki zbyt późno, śnią nam się koszmary? O tym muszą się przekonać bohaterowie "Atramentowego Serca".
Meggie to dwunastoletnia dziewczynka, która zawsze musi mieć przy sobie coś do czytania. Jej ojciec jest lekarzem książek, czyli naprawia te zniszczone. Szalona ciotka kolekcjonuje najrzadsze okazy. Mamy pięknie ukazane, że miłość do literatury może mieć zupełnie różne oblicza. Bohaterowie są barwni i zabawni. Nawet irytującą na początku ciotkę szybko polubimy. Już od pierwszych stron wiemy, że przez całą powieść będziemy otoczeni książkami, a wtedy zaczyna się magia.
Kochający i troskliwy tatuś Meggie ma przed nią jakieś tajemnice. Niepokojący człowiek zjawia się nagle na ich podwórku. Mimo iż wydaje się sojusznikiem, nie wzbudza w dziewczynce zaufania, przynajmniej na początku.
Ktoś chce dopaść jedną z książek taty. Czemu ta książka jest aż tak cenna, że rodzinie grozi niebezpieczeństwo? Co tak naprawdę stało się z mamą? Jak przetrwać z ciotką, która woli towarzystwo książek niż ludzi? Na te wszystkie pytania Meggie musi znaleźć odpowiedź. Droga do nich będzie pełna fascynujących przygód i zabawnych momentów.
Może dla dorosłego czytelnika książka będzie uproszczona i infantylna ale jeśli znaleźć w sobie ducha dziecka można dać się oczarować. Dodatkowym plusem są cytaty na początku każdego rozdziału i nawiązania do różnych dzieł w treści. Myślę, że nie jeden młodszy czytelnik i nie tylko młodszy znajdzie tutaj inspirację, po jakie książki jeszcze sięgnąć albo poczuje więź z bohaterami odnajdując tu swoje ulubione dzieła.
Polecam szczególnie młodym zakochanym w papierowym świecie osobom i każdego, który taką osobą się czuje.
108/52/2025
"Atramentowe serce" Cornelia Funke Kropka #recenzja #współpracarecenzencka #współpracabarterowa #atramentowaseria
Dar i przekleństwo
"Atramentowe serce" to jedna z tych opowieści, do której powracam po wielu latach. Pamiętam, że za dzieciaka uwielbiałam tę serię i bardzo chciałam powrócić do tego świata. Jakie są moje odczucia po ponownym przeżyciu przygód Meggie i Mo?
"Dobrze jest w obcych miejscach mieć swoje książki."
Mortimer Folchart to utalentowany introligator, który samotnie wychowuje córkę, Meggie. Oboje kochają książki, ale ojciec nie chce czytać ich na głos córcę, czego ona nie rozumie. Pewnej nocy w ich domu zjawia się tajemniczy gość, zwany Smolipaluchem. Natomiast Mo nazywa Czarodziejskim Językiem. Od tego spotkania zaczyna się seria zaskakującyh przygód, a Meggie odkrywa sekret ojca, a z biegiem fabuły także i swój. Sekret, który jest zarówno darem, jak i przekleństwem.
"(...)książki muszą być ciężkie, bo w nich jest cały świat."
"Atramentowe serce" to przede wszystkim ukazanie miłości do książek, literatury, czytania. Ale autorka prócz pięknych cytatów rozpoczynających każdy rozdział, zachęcających do sięgnięcia po inne książki, prócz tej miłości do książek, stawianych na równi z uwielbieniem jak Boga, pokazuje mroczne strony tworzonych przez pisarzy światów, które tu, zatruwają świat bohaterów ze stronic książki.
"Czasem, gdy ze smutku nie wiemy, co ze sobą zrobić, dobrze jest się wściec."
Zbyt dużo tu przemocy jak na książkę dla dzieci, młodzieży być może jej ilość tak nie zszokuje, ale dla dzieci historia jest zbyt agresywna w niektórych momentach. Sam pomysł na wyczytywanie postaci z książek za pomocą głosu jest ciekawym pomysłem. Ale sama książka nie zachwyciła mnie tak jak wcześniej. Może jestem na nią za stara po prostu, a może wyrosłam już z fantastyki i nie jest to już mój ukochany gatunek literacki? Nie wiem, ale czytało mi się ją ciężej niż przypuszczałam.
"Strach wszystko zabija - powiedział jej kiedyś Mo - rozum, serce, a zwłaszcza fantazję."
W książce odnalazłam parę pięknych myśli i polubiłam Elinor oraz Fenoglio. Główni bohaterowie jakoś nie podbili mojego serca. Jestem ciekawa dalszych losów bohaterów, więc może sięgnę po kolejne tomy, tak, z ciekawości. Może one zachwycą mnie bardziej ?
"Zła obietnica nie staje się lepsza przez to, że się jej dotrzymuje."
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Kropka.
,,Atramentowe serce" Cornelii Funke to magiczna opowieść, która przenosi czytelnika do świata, w którym granice między fikcją a rzeczywistością zacierają się. Książka ta zachwyca zarówno młodszych, jak i starszych czytelników, ukazując siłę literatury i jej zdolność do kształtowania naszego postrzegania świata.
Z tą książką miałam do czynienia połowę swojego wieku temu (lepiej nie pytajcie, ile to już lat). Uwielbiam w sobie to, że z czasem zapominam, o czym były czytane przeze mnie książki. Wiem, że ,,gdzieś dzwoni, ale nie wiem, w którym kościele", i tak samo było z tą pozycją. Wiele rzeczy, sytuacji i bohaterów umknęło mi z pamięci, ale im dalej w głąb, tym więcej zaczęło mi świtać. Dla tej książki odłożyłam inne, które aktualnie czytałam. To magiczny czas, móc wrócić do chwil, w których byłam inną osobą, myślałam inaczej itd. Dziś to moja córka odkrywa ten świat, który pokochałam wtedy i kocham do dziś. Ale wróćmy do książki - pozwólcie, że nakreślę, co was czeka.
Nie ma osoby, która po przeczytaniu danej pozycji nie chciałaby przenieść się do jej świata lub zabrać ze sobą coś z niej. Mam to nawet teraz, ale co się stanie, gdy trafimy do świata całkowicie innego od naszego, albo gdy ktoś z tego świata trafi do naszego? Jestem pewna, że pojawią się kłopoty. Dlatego lepiej z rozwagą mówić, czego się pragnie. Przed wami historia dwunastoletniej Meggie Folchart, której życie zmienia się diametralnie, gdy odkrywa, że jej ojciec, Mortimer ,,Mo" Folchart, posiada niezwykłą moc. Ta umiejętność staje się zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Cała akcja zaczyna się od pojawienia się pewnego mężczyzny zwanego Smolipaluch, który został przez Mo wyczytany. Jego przybycie rozpoczyna serię niebezpiecznych wydarzeń, które zmuszają Meggie i jej ojca do ucieczki.
To pierwszy tom serii przygód, które będą miały ciąg dalszy, więc mi pozostaje czekać na kontuanuację, a wam zazdroszczę, że dopiero będziecie sięgać o te pozycje. To było cudowne, móc być częścią zespołu Mo, Meggie i Elinor, którzy walczą o książkę, przez którą rozpoczęła się cała ta akcja oraz historia. Przed wami walka dobra ze złem, walka z samym sobą, ale przede wszystkim refleksja nad tym, czym jest książka, którą trzymacie w dłoni, kim są bohaterowie, którzy zostali zapisani lub stworzeni przez autora. Pisarze mają ogromną moc, dzięki której tworzą cudowne światy i bohaterów, z którymi chcemy się utożsamiać lub z którymi nie chcielibyśmy mieć nic wspólnego. Ani razu nie zastanawiałam się, jak im się żyje, co robią w momencie, gdy czytelnik odkłada książkę na bok itd. Tak, świat, o którym czytasz, ma swój rytm, który tętni życiem i swoją historią. Co się stanie, gdy przypadkiem ktoś z nas trafi do tego świata? Albo odwrotnie - oni trafią do naszego? Jak powiedzieć komuś, że jest wymyślony? Albo stwierdzić, że nasz ludzki świat to ten prawdziwy, a obecnie znajdujemy się w książce? Zdaję sobie sprawę, że to miszmasz, ale jest tego tyle, że głowa mała.
Przed wami podróż dziewczyny, która kocha książki i wszystko, co z nimi związane. Ale co, jeśli ten ukochany przez nią świat stawia jej przeszkody w postaci prób zniszczenia tego, co kocha, kogo kocha?! Istnieje pewna moc, którą posiadają nieliczni, a nam, czytelnikom, nie pozostaje nic innego, jak trzymać kciuki, żeby ta moc nie trafiła w złe ręce. Ktoś pragnie władzy i nie boi się użyć przemocy, ściga Mo, aby ten sprowadził mu więcej postaci z książek. ,,Atramentowe serce" to opowieść o miłości do książek, o sile wyobraźni i o konsekwencjach, jakie niesie ze sobą ingerencja w świat fikcji. Cornelia Funke stworzyła bogaty i złożony świat, w którym magia przeplata się z rzeczywistością, a bohaterowie muszą zmierzyć się z trudnymi wyborami i niebezpieczeństwami.
Książka porusza wiele ważnych tematów, takich jak siła literatury, odpowiedzialność, miłość i poświęcenie, walka dobra ze złem. To powieść, która zachwyca swoją oryginalnością, wciągającą fabułą i niezapomnianymi bohaterami. Chylę czoła przed autorką, ponieważ stworzyła magiczny świat, który na długo pozostaje w pamięci czytelnika. Książka ta jest doskonałą propozycją dla wszystkich, którzy kochają literaturę i wierzą w siłę wyobraźni. Wydawnictwo Kropka, wydając tę powieść, dało polskiemu czytelnikowi możliwość poznania tej wspaniałej historii, a także udowadnia, że prawdziwa literatura może żyć w nas bez względu na wiek, płeć, pochodzenie itd. Jestem ogromnie wdzięczna wydawnictwu, że mogłam wrócić do tamtej mnie i po raz kolejny odkryć historię, która rozbudziła moją wyobraźnię. To cudowne, że dziś mogę przekazać tę pozycję swojej córce, a ona może przekazać ją swoim dzieciom. Polecam bez względu na wiek. To idealna książka, aby rozbudzić tę iskierkę czytelniczą w was lub waszych pociechach.
Duszę czytelnika można zaspokoić dobrymi książkami. Natomiast w przypadku "Atramentowego serca" można ją ukoić podwójnie, gdyż jest to dobra książka o książkach - czego chcieć więcej? Tę pozycję czytało mi się niezwykle miło. Uważam, że nawet obecność natrętnej, szorstkiej ciotki-bibliofilki sprawiała mi radość oraz satysfakcję. Niestety zarówno w życiu codziennym jak i w fikcji literackiej nie często (przynajmniej ja) mam do czynienia z osobami czytającymi, dlatego też jak bardzo wstrętny, pod względem charakteru, nie byłby bohater, ma u mnie szanse na pozytywne postrzeganie i poparcie. Jedyne co mogłabym zarzucić, nawet nie tyle książce, co sobie, to fakt, że przeczytałam tę historię za późno i żałuję, iż nie sięgnęłam po nią kilka lat wcześniej, ponieważ wydaje mi się, że wtedy jej czytanie sprawiłoby mi jeszcze większą przyjemność i prawdopodobnie losy bohaterów nie byłyby dla mnie tak bardzo przewidywalne. Abstrahując od mojego użalania się, sądzę, że jest to świetna pozycja literatury dziecięcej i uważam, że mimo swej długości, powinna być lekturą szkolną, z tego względu, że mogłaby zaciekawić wiele dzieci i otworzyć im oczy na ten piękny literacki świat.
Czytane w trakcie wykopalisk. Miła przerwa od pracy. Książka raczej dla dzieci, ale po całym dniu roboty ciężko zabrać się za coś poważniejszego.
Fabuła i język zdecydowanie dla młodszych osób. Postaci są niezbyt dokładnie opisane i mam wrażenie, że nie zostały jeszcze dopracowane, chociaż książka jest częścią dłuższej serii, więc może w następnych częściach będzie lepiej. Złe postaci są mocno stereotypowe, chociaż przyznaję, że nie wszędzie można spotkać taką, która funduje sobie cały kościół dla podkreślenia swojego statusu.
Największy plus za wrzucenie do fabuły kuglarza. Dość rzadka profesja, a to przy okazji jedna z najlepiej zrobionych postaci nawet, jeżeli z charakteru niezbyt oryginalna.
Przede wszystkim polecam dzieciom. Dla starszych raczej na czas, kiedy pracy jest za dużo i trzeba się od niej w jakiś sposób na chwilę oderwać. Zabieram się za następną część :)
Pełna przygód, niesamowitych sytuacji i stworzeń książka dla nastolatków, raczej tych młodszych. Dziewczynka i jej ojciec uciekają z domu. Docierają do domu ciotki, maniaczki książek. Niestety tam również nie są bezpieczni. Mężczyzna zostaje porwany przez zbirów, a dziewczynka, jej ciotka, Smolipaluch i rogata wydra wyruszają z odsieczą.
W dolinie srebrnych smoków panuje kojący spokój. Do czasu… Pewnego dnia Szczurzyca przynosi straszne wieści: „Ludzie nadchooodzą!”. Nieustraszony...
Tomek Tomski, znawca zjawisk niesamowitych, ma zdawać egzamin na TDŁD (Trzeci Dyplom Łowcy Duchów). Początkowo proste zadanie przeradza się w bardzo niebezpieczną...
Przeczytane:2025-09-21,
Czytacie na głos czy w ciszy ? Chcielibyście móc trafić do świata z historii, które czytacie ?
“Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko mało prawdopodobne.”
Książka z bohaterami, którzy kochają książki - to aż chce się czytać. Przecież lubimy ludzi, którzy dzielą nasze pasje. A tu miłość do książek, czytania, wręcz wylewa się ze stron. Tylko szybko okazuje się, że trzeba … czytać te książki ostrożnie, bo jest duże prawdopodobieństwo, że czytając na głos, historia z książki …ożyje.
Słowa mają moc, wiemy o tym doskonale. W tej książce to określenie nabiera nowego znaczenia. Tu czytanie może być wręcz jak rzucanie zaklęć, jak tworzenie za pomocą słów, fragmentów książek, nowego świata, innej rzeczywistości. A przecież nie wszystko z tego co czytamy jest ziszczeniem naszych marzeń. Często w książkach opisane są sceny drastyczne, jak z horroru. Takich z pewnością nikt z nas nie chciałby urzeczywistniać. A tu? Każdy scenariusz jest możliwy…
Maggie i jej ojciec - Mo, kochają książki. Matka dziewczyny zniknęła gdy ta miała 3 latka. Zostali sami i swoją pasją, którą ojciec z premedytacją zaraził córkę, tak jak ja swoje dzieci. To przecież naturalna kolej rzeczy. Ich życie toczyło się spokojnie, w domu jak z marzeń każdego książkoholika. Aż do dnia pojawienia się Smolipalucha. Wtedy wszystko staje na głowie, bohaterowie ruszają w podróż, ryzykowną ale też emocjonującą, podczas której poznają swoje sekrety i…odkryją talenty.
Ta seria jest już wielu osobom dobrze znana, popularna, lubiana. My jej wcześniej nie znaliśmy, nie miałam też pojęcia, że doczekała się ekranizacji. Ale wszystkiego wiedzieć po prostu się nie da, książek jest za wiele by znać wszystkie.
Jednak ta seria ewidentnie ma w sobie coś magnetycznego i magicznego. Ta cienka granica pomiędzy rzeczywistości, a fikcją ukazana przez autorkę, niesamowicie intryguje. Zarazem pokazane tu zostało jak wielka siła tkwi w słowach. Mają ogromną moc i trzeba mieć świadomość odpowiedzialności za te wypowiedziane. Moim zdaniem uczy ona, że słowa potrafią być i lekiem i trucizną, że można nimi wiele zdziałać ale nie tylko w dobrym tego słowa znaczeniu dlatego trzeba na nie bardzo uważać.
To książka dla dzieci, młodzieży ale oczywiście nikt nie zabroni sięgnąć po nią dorosłemu czytelnikowi i jak sądzę, także więksi książkoholicy nie będą rozczarowani. Może akcja nie pędzi w zawrotnym tempie i trzeba z cierpliwością podejść do tej historii ale sądzę, że warto dać jej szansę. Nas nie rozczarowała.
Dziękuję za egzemplarz do recenzji i polecam serdecznie.