Baśka Murmańska, czyli ,,starsza siostra" niedźwiedzia Wojtka.
Dzieje oddziału Murmańczyków to barwna, ale też dramatyczna epopeja patriotów - Polaków, którzy cudem ocaleli z pierwszowojennej i rewolucyjnej zawieruchy. Wierni swym przekonaniom i pragnieniu powrotu do odradzającej się Ojczyzny, podjęli walkę z bolszewikami na dalekiej Północy.
Wówczas w ich szeregach pojawiła się ona - Baśka murmańska - niezwykła córa polskiego regimentu. Niedźwiedzica miała być z początku jedynie maskotką, ale łagodna, nauczona żołnierskiego ordynku, stała się z czasem pełnoprawnym członkiem oddziału.
Wraz z Murmańczykami przebyła drogę do Polski, wszędzie budząc zaskoczenie i podziw. Była żywym dowodem na to, że dla polskiego żołnierza wszystko jest możliwe, nawet oswojenie dzikiej polarnej niedźwiedzicy.
Po swej tragicznej śmierci przeszła do historii oręża polskiego, stając się symbolem niezłomności żołnierzy walczących na Murmaniu z bolszewikami. Późniejsza rzeczywistość polityczna sprawiła, że stała się niewygodna dla komunistycznej władzy. Pamięć o Baśce murmańskiej oraz o jej towarzyszach, których droga do Polski wiodła przez północną Rosję, zaczęto przywracać dopiero na przełomie XX i XXI wieku.
Oto niesamowita opowieść o Baśce - pierwszej niedźwiedzicy w szeregach wojska polskiego.
,,Pamięć o Baśce i Wojtku powinna zostać wyryta w kamieniu. Dla przyszłych pokoleń."
Aileen Orr, autorka książki ,,Niedźwiedź Wojtek.Niezwykły żołnierz Armii Andersa"
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2025-07-15
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 256
Piękna, śnieżnobiała, przyzwyczajona do niskich temperatur bohaterka tej książki, to nietypowa niedźwiedzica polarna, która skradła serce polskich żołnierzy i wiernie służyła u ich boku w dalekim Murmańsku. Wykluczona z historii najpierw przez propagandę nazistowską, a potem komunistyczną, powraca w chwale, dzięki książce autorstwa Tomasza Specyała pt. „Baśka Murmańska. Niezwykła niedźwiedzica Wojska Polskiego”, która ukazała się w ofercie Wydawnictwa Replika.
Dzięki tej narracji nie tylko dowiemy się o losach Naszej Baśki, ale też poznamy burzliwą historię oddziału Murmańczyków i razem z bohaterami tej opowieści wyruszymy w długą podróż do odrodzonej Polski, z przystankiem w Szkocji i defiladą z prawdziwego zdarzenia. We wszystkich tych miejscach Naszym chłopcom towarzyszyła niedźwiedzica, która była na służbie, zanim jeszcze w szeregach Wojska Polskiego pojawił się słynny niedźwiedź syryjski Wojtek.
Choć to nie jedyna pozycja, która ukazała się w ostatnich latach na temat losów Baśki Murmańskiej, nie sposób oprzeć się tej lekturze, bo dzięki wspomnieniom jej towarzyszy, licznym fotografiom z czasów II RP i artykułom prasowym, zawierającym wzmianki o Baśce, mamy okazję na nowo poznać tę niesamowitą, choć tragiczną historię służby pierwszej i jedynej niedźwiedzicy w polskich oddziałach, walczących z bolszewikami.
Zauroczona sylwetką Baśki i narracją stworzoną przez Tomasza Specyała, polecam Waszej uwadze „Baśkę Murmańską” z nadzieją, że jej historia dotrze do szerokiego grona odbiorców i przypominać będzie o godnych pochwały postawach Naszych Murmańczyków.
Czy w środku wojny, pośród lodu i huku strzałów, może narodzić się coś tak czystego jak przyjaźń?
,,Baśka Murmańska. Niezwykła niedźwiedzica Wojska Polskiego" Tomasza Specyała to historia, która pokazuje, że nawet w najciemniejszych czasach potrafi rozbłysnąć odrobina światła. To opowieść o żołnierzach, którzy w obcej, skutej mrozem ziemi walczyli nie tylko o przetrwanie, ale i o pamięć - oraz o jednej wyjątkowej towarzyszce, która stała się symbolem ich odwagi i człowieczeństwa.
Baśka nie była zwykłym niedźwiedziem. Była częścią oddziału Murmańczyków - Polaków, którzy na dalekiej północy Rosji, po I wojnie światowej, podjęli walkę z bolszewikami, wierząc, że ich droga przez lód i śmierć prowadzi do wolnej Ojczyzny. Z początku miała być tylko maskotką, odrobiną ciepła w chłodzie wojennej rzeczywistości. Ale z czasem stała się kimś więcej. Żołnierze nauczyli ją salutować, maszerować, a nawet słuchać rozkazów. I choć brzmiałoby to jak legenda, Tomasz Specyał udowadnia, że to prawda - udokumentowana, wzruszająca i zasługująca na pamięć.
Czytając ,,Baśkę Murmańską", nie sposób nie poczuć podziwu dla autora, który z ogromną rzetelnością i szacunkiem odtwarza losy ludzi zapomnianych przez historię. To nie jest sucha opowieść o wojnie - to kronika emocji. Specyał oddaje głos tym, których dawno już nie ma: żołnierzom, którzy marzyli o powrocie do Polski, i jednej niedźwiedzicy, która stała się ich towarzyszką w walce i w nadziei.
To książka o lojalności, o więzi między człowiekiem a zwierzęciem, ale też o ogromnej potrzebie dobra w świecie, który wydaje się go pozbawiony. Baśka była dla Murmańczyków namiastką domu, czułością w czasie, gdy wszystko inne zostało zniszczone. Jej historia udowadnia, że nawet na froncie można znaleźć miejsce na współczucie.
Autor nie idealizuje wojny - pokazuje jej surowość, głód, chłód i lęk. Opisuje dramat żołnierzy uwięzionych między poczuciem obowiązku a tęsknotą za krajem, którego już nie pamiętają. Ale w tym wszystkim pozwala, by to właśnie Baśka stała się centrum opowieści - symbolem nadziei i przypomnieniem, że człowieczeństwo można ocalić, nawet jeśli cały świat się wali.
Zachwyciła mnie autentyczność tej książki. Czuć, że Specyał wykonał ogromną pracę, by przywrócić pamięć o Murmańczykach i ich niezwykłej towarzyszce. Archiwalne zdjęcia, fragmenty wspomnień, listy i zapiski sprawiają, że historia ożywa. Baśka przestaje być tylko anegdotą z marginesu dziejów - staje się bohaterką z krwi i kości, a raczej z futra i serca.
Nie sposób też przejść obojętnie obok finału tej historii. Tragiczny los niedźwiedzicy, której śmierć stała się symbolem końca pewnej epoki, chwyta za gardło. To nie jest słodka opowieść o zwierzątku w mundurze, ale poruszająca lekcja o tym, że nawet największe serce nie zawsze zostaje ocalone. A jednak - pamięć o Baśce trwa.
,,Baśka Murmańska" to książka, która przypomina, że historia to nie tylko bitwy i daty. To też emocje, lojalność, odwaga i małe gesty, które nadają sens walce o coś większego niż własne życie. To lektura, która wzrusza, ale też uczy - że warto pamiętać o tych, o których historia milczała zbyt długo.
Ocena: 9/10 - bo czytając ostatnie strony, miałam wrażenie, że Baśka wciąż stoi obok - dumna, wierna, patrząca z tej samej północy, z której przyszła. I myślę, że każdy, kto sięgnie po tę książkę, poczuje dokładnie to samo.
,,Baśka była wyjątkowa, żaden inny oddział w Archangielsku nie miał w swoich szeregach takiej gwiazdy polarnej, jak ona".
To niezwykła opowieść o polarnej niedźwiedzicy, która stała się towarzyszką polskich żołnierzy walczących z bolszewikami na dalekiej Północy. Dzieliła z nimi trudy frontowego życia, a po zakończeniu walk przybyła wraz z Murmańczykami do Polski, gdzie szybko zyskała ogromną sympatię i na trwałe zapisała się w dziejach polskiego oręża.
Muszę przyznać, że ten fragment historii był mi dotąd zupełnie nieznany, dlatego z tym większą ciekawością sięgnęłam po książkę. Początek stanowi solidną dawkę wiedzy historycznej, skupionej na losach oddziału Murmańczyków, czyli polskiej formacji wojskowej, która walczyła w rejonie Murmańska i Archangielska w latach 1918-1919 roku. Autor z dużą dbałością o szczegóły odtwarza realia tamtych dni, skupiając się nie tylko na suchych faktach, ale także na trudach i codziennych zmaganiach żołnierzy. Wprowadzenie okazuje się istotne dla zrozumienia tła historycznych wydarzeń, jednak na samą Baśkę musimy chwilę poczekać. Tekst uzupełniają fotografie, które ożywiają przedstawione wydarzenia i wzbogacają ich odbiór. Przytoczone są również fragmenty opowiadań Eugeniusza Małaczewskiego, który znał Baśkę osobiście, pisząc o niej w słowach pięknych i poetyckich. Choć oswojenie niedźwiedzicy polarnej może wydawać się trudne do wyobrażenia, historia Baśki pokazuje, że jest to jak najbardziej możliwe. Ta wyjątkowa więź, sprawiła, że w 1919 roku przybyła do Polski i i ,,oklaskiwana przez tłumy, dumnie defilowała w Warszawie przed samym Naczelnikiem Państwa, Józefem Piłsudskim." To kawałek historii, o którym powinno być głośniej i który warto uchronić od zapomnienia.
Jako ciekawostkę dodam, że dla upamiętnienia tej niezwykłej niedźwiedzicy na Terenie Twierdzy Modlin powstał szlak dla dzieci na terenie, którego rozstawiono sześć małych niedźwiedzi.
ZMIAŻDŻENI I SPALENI Co wywołało eksplozje, które wstrząsnęły Poznaniem i Krakowem? Dlaczego zginęli mieszkańcy domu w Warszawie? Skąd wypłynęła płonąca...
Bogaty i pasjonujący zbiór bajek, legend i podań ludowych, w których bohaterami są czarownice i czarnoksiężnicy. W wierzeniach ludowych te dwie postacie...
Przeczytane:2025-10-17, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 12 książek 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025,
Wiecie co? To pierwsza książka chyba nawet w moim życiu, która została napisana z niebywałą czułością. Poczułam się znowu jak dziecko, które ktoś wziął na kolana i przytulając rozpoczął wspaniałą opowieść o niedźwiedzicy, która z czasem stała się prawie żołnierzem:-) Nie wiem czemu, ale ja nie kojarzę tych wydarzeń. To z tej książki dowiedziałam się, że wieś Romanow nad Murmanem czwartego października 1916 roku dostała tą właśnie nazwę. To było ostatnie miasto założone w Imperium Rosyjskim. Później kolejny raz zmieniono ją na Murmańsk. Autor dosyć dokładnie określił co się wydarzyło w późniejszych czasach. Widać, że ludzie kierowali się rozwagą i zawsze brali pod uwagę korzyści całego kraju, a nie tylko samego siebie. Wybierali zawsze bezpieczne opcje.
W książce możemy zobaczyć naprawdę wiele zdjęć pokazujących paradę wojsk alianckich w Murmańsku, port cały pokryty śniegiem z 1918 roku, Sztab Samoistnego Oddziału Murmańskiego, sklep archangielski i kupno futer, Sobór Archanioła pw. Świętej Trójcy, wzniesiony w 1709 i zburzony w 1929 roku, a także prowizoryczną kolejkę wąskotorową z 1918 roku, która jako tramwaj działała do 1934 roku. Mamy tutaj nawet kilka zdjęć samej niedźwiedzicy imieniem Baśka. Takim ciekawym widowiskiem było zdjęcie Baśki z marszałkiem Piłsudzkim. Mamy nawet zdjęcie Eugeniusza Małaczewskiego, który ubarwił opowieść o niedźwiedzicy swoim poetyckim stylem. Grono osób nie potrafiło uwierzyć w to, że zwierzę dzikie dało się niemal uczłowieczyć. Niestety znaleźli się tacy, którzy wykorzystali jej łatwowierność. To smutny kawałek historii, który pokazuje, że największym wrogiem nie jest zwierzę, a jedynie sam człowiek. Treść oryginału opowieści mamy tutaj wyróżnioną innym drukiem. Żeby upamiętnić jej losy, wypchana Baśka została ułożona w Muzeum Wojska Polskiego, która miała pilnować sztandarów polskich formacji wschodnich. Jest tutaj jej zdjęcie z 1934 roku.
Jeśli mam być szczera, to jest to przejmująca opowieść, która nie miałaby takiej wagi, gdyby nie ogrom zdjęć z niedźwiedzicą od samego początku jak do nich dołączyła, po sam koniec i dalej, jako martwy okaz. Jestem pewna, że poruszy każdego:-)