Bez serca

Ocena: 5.33 (9 głosów)
Autorka, która podbiła serca czytelników słynną Sagą Księżycową, w swojej pierwszej młodzieżowej powieści poza serią urzeka i zaskakuje ekscytującym prequelem Alicji w Krainie Czarów.

Na długo przed tym, zanim została postrachem Krainy Czarów – niesławna Królowa Kier – była tylko dziewczyną pragnącą się zakochać.

Catherine jest być może jedną z najbardziej pożądanych dziewcząt w Krainie Czarów i ulubienicą jeszcze niezamężnego Króla Kier, ale interesuje ją zgoła co innego. Ma talent do pieczenia i wraz ze swoją przyjaciółką chce otworzyć piekarnię, by zaopatrywać Królestwo Kier przepysznymi plackami i innymi słodyczami. Jednak jej matka uważa, że to niedopuszczalne dla młodej kobiety, która mogłaby zostać kolejną Królową.

Na królewskim balu, na którym wszyscy oczekują, że król oświadczy się Cath, dziewczyna poznaje Jesta, przystojnego i tajemniczego błazna. Po raz pierwszy czuje, że to prawdziwe zauroczenie. Ryzykując obrazę Króla i wściekłość swoich rodziców, Cath i Jest adorują się w tajemnicy.

Cath chce sama decydować o swoim losie i zakochać się na własnych warunkach. Ale w świecie przenikniętym przez magię, szaleństwo i potwory, los ma inne plany. Już wkrótce nakładem wydawnictwa Papierowy Księżyc po raz pierwszy w Polsce ukaże się pełne wydanie bestsellerowej Sagi Księżycowej.

Informacje dodatkowe o Bez serca:

Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 2017-06-28
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 978-83-65568-45-8
Liczba stron: 0
Tytuł oryginału: Heartless
Tłumaczenie: Barbara Kardel-Piątkowska

więcej

Kup książkę Bez serca

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

- Mam nadzieję, że nie przyszłaś tu po ślubne błogosławieństwo.

- Nie potrzebuję niczyjego błogosławieństwa, a już na pewno nie twojego.

- Tak, cukiereczku. Jesteś uosobieniem królewskiej panny młodej. Powiedz, czy jest ci łatwiej, kiedy wiesz, że ten związek był twoim przeznaczeniem? Wszystko zostało przepowiedziane atramentem na kamieniu. Nie musiałaś nawet podejmować decyzji, tylko poddać się losowi, który był nieunikniony.


Więcej

- Ale dlaczego? DLACZEGO kruk jest jak biurko?

Jej ręka spoczęła na klamce.

- Nie jest - warknęła, otwierając drzwi. - To tylko głupia zagadka. Nic innego, same bzdury.

Nagle zegarek tajemniczo zamilkł.

Twarz Kapelusznika się rozluźniła. Na czole pojawiły się krople potu.

- Same bzdury - wyszeptał łamiącym się głosem. - Same bzdury, prawie to samo i znowu głupstwa. Wszyscy tu jesteśmy szaleni, nie wiesz tego? To rodzinne, to część mojego dziedzictwa, a on już tu jest. Czas wrzeszcie mnie znalazł i ja... - urwał. oczy mu zapłonęły. - Nie mam najmniejszego pojęcia, wasza królewskość. Po prostu nie mogę sobie przypomnieć, dlaczego kruk jest jak biurko.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Bez serca - opinie o książce

Prequel Alicji w Krainie Czarów? To może być ciekawe!
Czy masz ochotę poznać postrach Krainy Czarów, Królową Kier z młodości? Zwykłą dziewczynę, która tylko szukała miłości?


Uwielbiam czytać książki nawiązujące do znanych baśni i bajek. Zawsze bardzo chętnie po nie sięgam, bo oferują nowe spojrzenie na dobrze znane historie. I bardzo często są niesamowicie ciekawe. Po raz pierwszy spotkałam się z książką nawołującą do Alicji w Krainie Czarów, więc nie mogłam przejść obojętnie obok tej pozycji, tym bardziej że bardzo lubię Alicję, a historia Królowej Kier intrygowała mnie od zawsze. Bo przecież nie można być tak okrutnym od urodzenia.

Jak się okazało słynna Królowa Kier była zwyczajną dziewczyną, która miała plany na przyszłość, marzenia które chciała spełnić, przyjaciół. Jednak żyła w kraju, gdzie rządziła magia, okrutność i potwory, a ludzie w większości byli dla siebie nieuprzejmi, zawistni. A ona chciała tylko spełnić swoje życiowe plany, otworzyć piekarnię i żyć z miłością swego życia. Miało być pięknie, ale nie było, a wszystko za sprawą okrutnej matki, złej kobiety, która nie liczyła się z uczuciami córki, liczyły się dla niej jej własne wizje.
Bunt córki, która postanowiła wziąć życie w swoje ręce, uparta matka i Kraina Czarów doprowadziły życie Cath do nieszczęścia.

Akcja powieści utrzymana jest w niezbyt pędzącym, aczkolwiek odpowiednim i umiarkowanym tempie, jest wisienką na torcie, która zwieńcza całość. Dzięki niej książka staje się niesamowicie przyjemna w odbiorze, czyta się ją niezwykle lekko.
Styl autorki spodobał mi się bardzo, a książkę czytałam bez większego wysiłku, z entuzjazmem. Nie męczyło mnie pióro Meyer.
Ogromnym plusem są również dialogi, które nadawały wszystkiemu zabawnej nutki. I to właśnie lubię w powieściach, gdy opisy i dialogi umieszczone są w odpowiednich i równych ilościach. Wówczas takie historie czyta mi się o wiele przyjemniej.

Historia jest piękną opowieścią o nieszczęśliwej miłości, przyjaźni, okrutnych ludziach, rodzicach narzucających własną wolę, losie który jest nieprzewidywalny i w każdej chwili może obrócić życie człowieka do góry nogami. To przyjemna w odbiorze powieść dla młodzieży, a także tych, którzy lubią sięgnąć po książki nawiązujące do znanych baśni i bajek.
Autorka w bardzo ciekawy sposób przedstawiła świat widziany oczami młodej, przepełnionej marzeniami dziewczyny. Cała fabuła jest genialna, wciąga czytelnika i nie chce wypuścić. Napisana jest z rozmachem i niesamowitym pomysłem.
Wykreowany świat zapiera dech w piersi, jest przepiękny. Wszystko zostało dokładnie opisane i wyobraźnia mogła pracować na najwyższych obrotach, obrazując ten nowy świat.
Bohaterowie mają tak mocno zróżnicowane charaktery i odbiegają od idealności, dzięki czemu całość nabiera realności. Każdy z nich wnosi do powieści dodatkowej świeżości i intryguje swoją osobą,
Polecam wam tę książkę, bo spędza się z nią miło czas i zdecydowanie jest warta uwagi. Gwarantuję wam, że będziecie dobrze bawić się i pochłoniecie ją wyjątkowo szybko.

Link do opinii

Marzenia. Czym one tak właściwie są? Niespodziewanymi zachciankami, które bezczelnie przenikają przez nasz umysł, starając się stłamsić rzeczywisty bieg zdarzeń? Przecież nie ma nic gorszego, niż bawienie się w domysły „co by było, gdyby...”, kiedy trzeba skupić się na tym, co jest pewne. A może marzenia są czymś, co jednak ma rację bytu? W końcu wystarczy sprawić, że słowa przeistoczą się w czyny i pracą własnych rąk spróbujemy zdobyć to, czego tak bardzo pragniemy. W końcu nie bez przyczyny istnieje słynne powiedzenie „marzenia się nie spełniają – marzenia się spełnia!”. Sama Catherine skłania się ku tej drugiej wersji. Ona i jej przyjaciółka od wielu lat snują plany wspólnego prowadzenia najbardziej rozchwytywanej w Królestwie Kier cukierni, zadowalając podniebienia każdego klienta. Tylko jak otworzyć własną działalność, kiedy jest się córką wpływowych ludzi, na dodatek dziewczyną, która wpadła w oko samemu królowi?


KRAINA CZARÓW MLEKIEM I SŁODYCZĄ PŁYNĄCA... ABY NA PEWNO?


Przy tej książce nietrudno usłyszeć pieśń ludu żołądka, kiedy Marissa Meyer znęca się nad nami, zaczynając całą historię w apetyczny sposób. Słodki aromat wypieków towarzyszył mi już od początku, co w połączeniu z rozprzestrzeniającą się magiczną mgiełką szybko sprawiło, że dałam się porwać temu nurtowi. Fabuła rozpędzała się swoim nienarzuconym rytmem. Czas płynął powoli, leniwie, a przenikająca między wersami radość wprawiała mnie w pozytywny nastrój. A dawka tego wszystkiego nabrała sił, kiedy do akcji wkroczył Figiel (Jest, ale o tym pomówię znacznie później). Wtedy prócz wypieków zostałam uraczona zalotami. Zalotami, które sprawiały, że nie wiedziałam, co ze sobą począć. Wpleciona w nie nić żartobliwego tonu nieraz zmniejszała dawkę cukru (a uwierzcie – czasem mnie zaczynało mdlić). Prężyła się ona dumnie, niejednokrotnie skazując na łapczywe łapanie powietrza. W takich chwilach czułam się jak ryba wyrzucona na brzeg! Co rusz siedziałam z szerokim uśmiechem na ustach, przez co wielu mogłoby mnie posądzić o szaleństwo. Tylko... co by to była za książka, gdybyśmy tylko żyli szczęśliwymi chwilami? Nieautentyczna. A „Bez serca” na pewno taka nie była. Także chwilami musiałam robić czytelnicze uniki, kiedy fabuła wysuwała pazury, sponsorując szybsze bicie serca. Trzeba było wtedy uważać, aby nie wyskoczyło z piersi! Również miłosne uniesienia musiały zostać stłumione przez niepewny los Catherine. Postawiona w niezbyt przyjemnej sytuacji, próbowała znaleźć rozwiązanie problemów. Z każdym kolejnym jej ruchem było coraz gorzej i gorzej. Nawet nie wiecie, ile razy złapałam się za głowę, gdy przychodziło poznać wynik jej wymyślnych eksperymentów... A to jeszcze nie wszystko...

Nie można zapominać o tajemniczym, krwiożerczym czynniku. Wszelkie adoracje, uczuciowe problemy oraz wykwintne bale ustępowały miejsca przerażeniu oraz obawom o dalsze losy Królestwa Kier. Siejący postrach potwór zaszczepił w mieszkańcach nutkę niepewności, która brzmiała tuż do samego końca. Szkoda tylko, że już w trakcie lektury wiedziałam, kto stoi za tym wszystkim stoi i rozwikłanie tej zagadki wywołało u mnie takie głośne „Meh”. W sumie było wiele takich momentów, gdzie bez problemu przewidywałam bieg zdarzeń, ale nie można odmówić Marissie Meyer, że nie umie zaskakiwać. Skłamałabym, gdybym stwierdziła, że autorka umiała namieszać w głowach, by koniec końców przedstawić zupełnie inny wynik równania, gdzie już chciałam się chwalić swoją wiedzą.

Doskonale wiedziałam, że nie mogę spodziewać się szczęśliwego zakończenia – w końcu miałam do czynienia z przeszłością samej Królowej Kier. Każdy z nas wie, że przy niej byłoby to niemożliwe. I gdyby takowe ujrzało światło dzienne, byłabym w ogromnym szoku. Tylko że nawet bez tego moja szczęka zaciskała się od powstrzymywanego krzyku. Nie w sensie, że chciałam donośnie powiedzieć, iż to kpina w żywe oczy, a... czułam się przerażona. Poziom brutalności, z jakim przyszło mi się zmierzyć... Po tym, co mnie do tej pory spotykało, wydawał się wybijać poza skalę, uruchamiając wszelakie alarmy nakazujące znaleźć schron. Czułam się przesycona strachem. Marissa Meyer pojechała po całości. I to mnie cieszy.


CO MUSI SIĘ WYDARZYĆ, ABY MIŁA I UCZYNNA DZIEWCZYNA STAŁA SIĘ POSTRACHEM LUDZI?


Nie da się nie zauważyć, że pieczenie jest całym światem Catherine. Dziewczyna, gdyby mogła, spędzałaby całe dnie w kuchni, tworząc pyszne smakołyki lub rozmawiając ze swoją przyjaciółką na temat otwarcia cukierni. Właśnie – gdyby mogła. Cath należy do szanowanej rodziny, gdzie ta, starając się jej zapewnić lepszy byt, sprowadziła na nią tylko nieszczęście. Nastolatka nie mogła pogodzić się z wolą rodziców, tylko że... nie umiała się im przeciwstawić. Chociaż sama na jej miejscu już dawno bym im powiedziała, co o tym wszystkim myślę, czym skazałabym się na wydziedziczenie, ale w przypadku Catherine oznaczałoby to, że straciłaby dobre imię. Wtedy jej wymarzona cukiernia nie byłaby oblegana przez ludzi, bo... kto by chodził się żywić do „wyklętej świruski”? Tym samym musiała gryźć się w język i godzić na ich zachcianki. Była po prostu posłuszną córeczką. Nastawienie dziewczyny zmieniało się wraz z pogłębiającą się relacją z zamkowym Jokerem. To właśnie on i silne uczucie do niego sprawiło, że powoli przeciwstawiała się rodzicom. Figiel nauczył ją cieszenia się chwilą oraz podejmowania decyzji bez chwili zastanowienia się nad ich konsekwencjami. Po prostu pokazał jej, czym tak właściwie jest życie. Niestety wszystko to pryskało jak bańka mydlana, kiedy przychodziły słynne ograniczenia, przez co wracała do punktu wyjścia. Bolało to nie tylko mnie, ale również tych, którzy ją otaczali i kochali. Sam Joker dostawał emocjonalne „liście” w twarz, kiedy Cath robiła mu nadzieję, by parę sekund po wspaniałych przygodach wszystko przekreślała. A samo nadejście tej olbrzymiej zmiany, jaka w niej zaszła wraz z makabryczną chwilą... Gwałtowna, bolesna, a zarazem piękna i przytłaczająca. Pełna empatii, posłuszna Catherine pokazała pazury, rozpoczynając swoją przygodę z tytułem słynnej Królowej Kier.

Nie jestem w stanie ukryć tego, jak bardzo denerwowali mnie bohaterowie, którzy tutaj występowali. Markiza Skalistej Zatoki Żółwiowej, a zarazem matka Cath, niejednokrotnie zalazła mi za skórę. Jej silne naciski na córkę, aby poślubiła króla, były czystą kpiną. Doskonale rozumiałam, że to wiązało się z wielką szansą dla niej, jednak mogła chociaż raz pomyśleć o jej dobru, niżeli nakazywać jej zostania żoną kogoś, kogo zachowanie pozostawiało wiele do życzenia. Bo to, co wyprawiał Król Kier, wołało o pomstę do nieba. Chciało mi się płakać nad jego lekkomyślnością i zdziecinniałą ideologią. Naszą krainę atakuje niebezpieczny potwór, który zabija? Wuj z tym, urządźmy kolejny bal, niech ludzie o tym nie myślą! Bo rozmyślanie o tym dołowało, a przecież trzeba żyć i uśmiechać się od ucha do ucha! Zastanawia mnie, jak on właściwie rządził krajem, skoro nawet proste sprawy sprawiały mu wiele kłopotów, a co dopiero zapanowanie nad swoimi ludźmi i sprawami związanymi z mieszkańcami. Za to nie mogę powiedzieć złego słowa o słynnym Kocie oraz Kapeluszniku, których szczerość oraz odwaga mi imponowały. Byli uczciwi w tym, co robili i to się wyczuwało z miejsca. Za to nie wiem, co mam powiedzieć o Mary Ann, służącej (a zarazem przyjaciółce Cath), bo jak w jednej chwili ubóstwiałam tę dziewczynę, tak w kolejnej pragnęłam tylko i wyłącznie, aby zniknęła i nigdy nie wracała. Tym samym mogę śmiało powiedzieć, że Marissa Meyer umie wykreować doskonałych, wzbudzających skrajne emocje bohaterów.


PANI GODNOŚĆ? MARISSA MEYER, TAK? I NIE MYLIĆ ZE STEPHENIE?


To już trochę nudne, kiedy wspominam, że to nie jest moje pierwsze spotkanie z twórczością danego autora. Cóż jednak poradzę na to, iż taka prawda, bo Marissę Meyer (a raczej jej wyobraźnię) poznałam poprzez słynną Sagę Księżycową. Jestem w niej zakochana, dlatego kiedy Meredith z bloga Strefa Czytania Obowiązuje Wszędzie ogłosiła Book Tour, zaryzykowałam ze zgłoszeniem się. Chciałam raz jeszcze spotkać się z tą autorką i sprawdzić, co tam u jej twórczości słychać. I po moich dogłębnych badaniach stwierdzam, że z książki na książkę... jest coraz lepiej! Marissa Meyer ponownie zachwyciła mnie wykreowanym przez siebie światem, który oczarowuje już od pierwszej strony. Jej lekkie pióro, umiejętne dobieranie słów oraz barwne opisy połączyły siły, wyczarowując niesamowitą historię. Nie da się również ukryć, że wyraźnie podkreśliło, jak ważne są relacje międzyludzkie i to, aby umieć się porozumiewać tak, by każda ze stron czuła się równej pozycji. No i wiadomo: znalazłoby się trochę czynników do poprawy, ale i tak ubóstwiam ją i wyczekuję jej każdej książki jak głodny pies miski pełnej jedzenia.

I coś jeszcze...

Nie mam nic do drobnych błędów, które okazyjnie ujawniają się podczas czytania książek. Wiadomo – nikt nie jest idealny, co oznacza, że każdemu – prędzej czy później – podwinie się noga. Wtedy też szczególnie nie zwracam na nie uwagi. Niestety w przypadku wydawnictwa Papierowy księżyc to nie pierwszy raz, gdy dostrzegam w wydanych przez nich książkach błędy interpunkcyjne (brakujące przecinki lub ich obecność w miejscach, gdzie powinny być kropki, i na odwrót), pozjadane litery czy też pozmieniane, jakby w trakcie korekty przeszły operację plastyczną. Również niemałym zaskoczeniem było, kiedy Joker przedstawił się jako Figiel, chociaż opis wyraźniej wskazywał, że Catherine spotkała na swojej drodze Jesta. Tak, wiem, postanowiono skorzystać z tłumaczenia, ale w takim razie po co jego oryginalne imię w opisie? Konflikt interesów czy ogólne niedopatrzenie?


Podsumowując, „Bez serca” to przede wszystkim historia pełna zawirowań miłosnych, bolesnych w odczuciach zakrętów losu oraz wahań między odwagą a szaleństwem. Marissa Meyer stworzyła klimatyczny prequel „Alicji w Krainie Czarów”, który nie tylko pozbawi was tchu i złamie wam serce – on również je skradnie. W końcu sam tytuł książki to wyraźnie wskazuje.

Link do opinii
Marissa Meyer to amerykańska pisarka, która tworzy wspaniałe powieści będące parafrazami znanych baśni. Kilka lat temu zadebiutowała nietuzinkową Sagą Księżycową, która podbiła serca czytelników na całym świecie. Nowoczesna wersja historii Kopciuszka zachwycała niebanalną akcją i oryginalnymi rozwiązaniami fabularnymi (do dziś żałuję, że w Polsce doczekaliśmy się tylko dwóch tomów serii o przygodach Cinder). Kiedy dotarła do mnie informacja, że Meyer napisała powieść inspirowaną ,,Alicją w Krainie Czarów" wiedziałam, że będzie to dla mnie lektura obowiązkowa. Fascynują mnie niesamowity fenomen literacki baśni Lewisa Carrolla, która od lat stanowi niewyczerpaną inspirację dla twórców kultury - pisarzy, piosenkarzy, filmowców, twórców gier komputerowych, ilustratorów i twórców komiksów. Zawsze z niezwykłą ciekawości i ekscytacją sięgam po kolejne utwory nawiązujące do najsławniejszego utworu oxfordzkiego matematyka. ,,Bez serca" to poruszająca opowieść o narodzinach okrutnej Królowej Serc. Meyer przenosi czytelników do magicznego Kier - absurdalnej krainy doskonale znanej z baśni Carrolla. Poznajemy Catherine Pinkerton, młodą córkę Markizy, której marzeniem jest zostać najlepszą cukierniczką w państwie. Czy jednak szlacheckiej córce przystoi podejmowanie się tak pospolitego zajęcia, jak pieczenie ciast? Surowa matka toleruje fanaberię latorośli tylko z jednego powodu - Król kocha wypieki Cath i, jak wkrótce się okazuje, ma wobec młodszej o piętnaście lat dziewczyny poważne zamiary. Nadchodzi bal, który wywraca wypełnione marzeniami życie bohaterki do góry nogami. W jednej chwili z hukiem upadają plany o założeniu cukierni; rodzi się afekt do nadwornego Jokera - tajemniczego trefnisia o wdzięcznym imieniu Figiel, który pojawił się w snach bohaterki, zanim ta miała okazję go poznać. Tryby losu zostają wprowadzone w ruch, a Cath wyrusza w pełną nadziei, rozczarowań i bólu podróż prowadzącą ku rozdzierającemu serce przeznaczeniu i upadkowi. Wszyscy wiemy kim była okrutna Królowa Kier z baśni Carrolla, nie wiemy jedynie dlaczego była ona tak surową postacią - amerykańska pisarka w swej powieści próbuje odpowiedzieć na to pytanie. Najnowsza powieść Marissy Meyer to świetnie napisany utwór. Pisarka snuje opowieść wypełnioną pasją, marzeniami i niewyobrażalnym bólem, bardzo mocno osadzoną w świecie wykreowanym przez Lewisa Carrolla. Meyer z niezwykłą pieczołowitością wplatała w fabułę ,,Bez serca" motywy występujące w ,,Alicji z Krainy Czarów". Pisarka według mnie wspaniale wykorzystała opowiadaną przez Susła historię trzech sióstr mieszkających na dnie studni z melasą, genialnie wytłumaczyła szaleństwo Kapelusznika oraz dopowiedziała nigdy nie rozwinięta do końca historię niby-żółwia. Jestem zachwycona tym, jak Marissa Meyer ożywiła utwór Carrolla na kartach swej powieści. Nie da się ukryć, że jestem całkowicie oczarowana stworzoną przez amerykańską pisarkę opowieścią. Powieść ,,Bez serca" dosłownie skradła moje serce. Polecam!
Link do opinii

Na początku spokojna opowieść dziewczyny chcącej załozyć cukiernię z przyjaciółką. Niestety niebawem Catherina dowiaduje sie że sam król Kier zamierza jej się oświadczyć. Mocna, pełna akcji ksiązka wciaga już po paru stronach. Miłośc i nienawiść gra tu bardzo ważną i kluczową rolę.

Naprawdę warto fatygować się po taką książkę!

Link do opinii

Dało się zauważyć pewne inspiracje filmową "Alicją", ale bardzo to nie rzutowało na obraz oryginalnie stworzony przez Carrola. Dłuuuugo zastanawiałam się, w którym momencie nasza słodka Catherine stanie się przerażającą Królową Kier, no ale ostatecznie się nie zawiodłam. Warto było przeczytać te, bagatela, pięćset stron by na koniec zostać uraczonym wysmakowanym opisem całkowitej przemiany wewnętrznej bohaterki. Świetny romans osadzony w niesamowitych realiach. Brawa dla autorki za coś tak dobrego i dopracowanego. Szczerze polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Zakladka
Zakladka
Przeczytane:2017-10-23, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2016,

Dlaczego książka początkowo mnie bardzo interesowała a później już troszkę mniej? Otóż na początku, czytałam sam opis. I bardzo podobał mi się ten zarys historii oraz pomysł na nią. Jednak później skojarzyłam sobie iż nazwisko autorki jest mi znajome. Tak oto po nitce d kłębka dotarłam do serii, "Saga księżycowa" której nigdy nie skończyłam, gdyż mi się nie podobała. I troszkę mnie to odrzucało od rozpoczęcia przygody w świecie Alicji z Krainy czarów.

 

Pomysł na tę książkę był niemniej interesujący. Powrót do tego bajkowego świata był dla mnie swoiście sentymentalną historią. Dlaczego? "Alicja w Krainie Czarów" byłą moją pierwszą samodzielnie przeczytaną książką, a raczej historyjką. Jednak jak na 5-letnie dziecko, było to spore osiągnięcie. Zatem ta historia o dziewczynce i szalonym Kapeluszniku, zawsze będzie się dla mnie dobrze kojarzyła.

 

Całość rozwijała się bardzo miarowo. Stopniowo wzrastało napięcie jaki moje zainteresowanie książką. Zarówno wprowadzenie do całości jak i jej rozwój były dobrze poprowadzone. Na samym początku bohaterowie  jak i realia przedstawione były nienachalnie, w trakcie rozwoju wydarzeń. Dzięki temu całość była bardzo wciągająca. Podobało mi się stworzenie tutaj swoistego prequela do historii znanej nam z "Alicji...". Jednak brakowało mi swoistego klimatu jaki tam panował. Było znacznie mniej magii, ale za to pojawiały się charakterystyczne postaci, które nawiązywać miały do znanej nam już bajki.

 

Bohaterowie stanowili jeden z ważniejszych filarów tworzących tę książkę. To nie tylko silne charaktery ale i także bardzo złożone.  Co do niektórych, nie zawsze byłam pewna ich intencji jak i tego czy mówią prawdę. Jednakowoż, to właśnie to trzymało moje zainteresowanie nimi. Nie zawsze bowiem wszystko było jasne, co spowodowało dość spory szok kiedy poznałam wszystkie aspekty książki na jej zakończeniu. Naprawdę, tego się nie spodziewałam. Ale rozwój niektórych wątków nie prowadził do takich rozwiązań. Wracając do bohaterów, chciałabym się skupić na postaci króla. Choć nie jestem osobą przepadającą za opisówkami, to te dłuższe treści na jego temat czytałam z wielką chęcią. Dlaczego? To tak zabawna i przekomiczna postać, że zawsze byłam ciekawa co nowego mu się przydarzy. A działo się  sporo. Z kolei Catherine nieraz mnie zaskakiwała swoją determinacją i  wiarą we własne możliwości. Była niewątpliwie najsilniejszą z przedstawianych nam bliżej osób.

 

Czy warto przeczytać? Oczywiście. To niezapomniana przygoda, która nieraz was rozbawi czy zszokuje. Oczywiście nie oszukujmy się. W trakcie jest kilka momentów, które jesteśmy w stanie bardzo łatwo przewidzieć, jednak w ogólnym rozrachunku, książka prezentuje się dobrze i wywołuje pozytywne emocje.  

 
Link do opinii
Avatar użytkownika - hanczyk04
hanczyk04
Przeczytane:2020-09-21, Ocena: 6, Przeczytałem, Ulubione ,
Avatar użytkownika - Roksana
Roksana
Przeczytane:2018-08-13, Ocena: 5, Przeczytałam, 2018, Dla młodzieży,
Inne książki autora
Cinder
Marissa Meyer0
Okładka ksiązki - Cinder

Cinder to hit, który zachwycił czytelników na całym świecie. Ta baśniowo-futurystyczna adaptacja opowieści o Kopciuszku zachwyca, wprawia...

Cress
Marissa Meyer0
Okładka ksiązki - Cress

In this third book in the Lunar Chronicles, Cinder and Captain Thorne are fugitives on the run, now with Scarlet and Wolf in tow. Together, they're plotting...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Sekrety domu Bille
Agnieszka Janiszewska
Sekrety domu Bille
Morderstwo z malinką na deser
Monika B. Janowska
Morderstwo z malinką na deser
Witajcie w Chudegnatach
Katarzyna Wasilkowska
Witajcie w Chudegnatach
Déja vu
Jolanta Kosowska
 Déja vu
Freudowi na ratunek
Andrew Nagorski
Freudowi na ratunek
Do roboty!
Katarzyna Radziwiłł
Do roboty!
A wokół nas pomarańcze
Weronika Tomala
A wokół nas pomarańcze
Imperium
Conn Iggulden
Imperium
Meduzy nie mają uszu
Adle Rosenfeld
Meduzy nie mają uszu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy